Licząca ok. 70 mln mieszkańców chińska prowincja Hunan położona w południowo-wschodniej części kraju chce współpracować z Polską. Operator intermodalny Loconi podpisał porozumienie o współpracy w zakresie rozwoju przewozów kolejowych między tą prowincją a Polską. Uruchomione przed niespełna dwoma laty pociągi wożące kontenery między Chinami a Europą mają być również nadawane z prowincji Hunan oraz trafiać do Polski w celu dalszej dystrybucji na terenie Europy. Na razie będzie to jedno regularne połączenie. – To szansa, żeby zwiększyć eksport polskich produktów, np. żywności, do Chin – podkreślają przedstawiciele operatora.
– Memorandum, które podpisaliśmy było inicjatywą prowincji Hunan. Jest świadectwem tego, że Polska zyskuje w oczach Chin, jeśli chodzi o wymianę handlową i postrzeganie na rynku europejskim – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Lidia Dziewierska, prezes zarządu Loconi Intermodal. – Polskę wybrano jako kraj, który będzie oknem na Europę.
Linia kolejowa Xiangyu Express z prowincji Hunan do Europy (z portem docelowym w Duisburgu w Nadrenii-Westfalii) została uruchomiona na jesieni 2014 roku. Przewozi kontenery i jest alternatywą dla jedynej dotychczas drogi morskiej. Transport trwa 18 dni, a sama linia mierzy niemal 12 tys. km. Koszt takiego transportu jest kilkukrotnie wyższy niż koszt transportu drogą morską, ale czas o ponad połowę krótszy. Teraz z tego połączenia łatwiej będzie skorzystać także polskim firmom.
– Zaczynamy od jednego połączenia. Nasi partnerzy w zasadzie już te pociągi organizują i kolejne rozkłady są wdrażane. Natomiast, co ciekawe, to są pociągi, które w większości są załadowane towarem z Chin, a prawie w ogóle nie wiozą towaru z Polski. Wsparcie władz prowincji, którego dowodem jest chociażby odbywająca się wizyta, to najlepsza okazja do tego, że pociągi te jeździły załadowane również w drodze powrotnej – mówi Dziewierska.
Pociągi będą regularnie odjeżdżać tego samego dnia o stałych porach. Dziewierska podkreśla, że może się to okazać niepowtarzalną szansą dla polskich przedsiębiorców, którzy szukają nowych rynków zbytu dla swoich produktów.
– To rozwiązanie logistyczne jest dzisiaj narzędziem dla polskich eksporterów, którzy poszukują możliwości, aby zawrzeć porozumienie i móc dokonywać wymiany handlowej z Chinami – przekonuje Dziewierska. – Ostatnie cztery lata to czas wzmożonej aktywność zarówno prowincji chińskich, jak i naszych misji gospodarczych. Pierwsze efekty już są – to 30-proc. wzrost wymiany handlowej, którą odnotowuje prowincja Hunan w kontaktach z Polską.
Jak twierdzi Lidia Dziewierska, wzrost wymiany handlowej z Państwem Środka może sięgać 100–200 proc. rocznie, z uwagi na wciąż niską wartość bezwzględną tej wymiany. Wszystko dlatego, że chińska gospodarka przestawia się z taniego producenta na tory konsumenta towarów i usług. Jej zdaniem może pomóc to rozwinąć polski eksport do Państwa Środka.
Z najnowszych danych GUS za styczeń 2016 roku wynika, że Chiny są dla Polski drugim po Niemczech importerem. Ich udział w imporcie wynosi 12,7 proc. Wartość przywiezionych towarów wyniosła 1,65 mld euro i była o 1,6 proc. wyższa niż przed rokiem. Eksport Polski do Chin na razie jest niewielki.
– Jest duże zapotrzebowanie na polską żywność, która w świadomości Chińczyków jest zdrowa, ekologiczna i dobra, dlatego w pierwszej kolejności to będzie promowane, usługa będzie adresowana właśnie do tych przedsiębiorców – podkreśla prezes Loconi Intermodal.
Loconi ma w Polsce trzy terminale własne: w Radomsku, Poznaniu oraz nowo otwarty, największy terminal w Warszawie. Planuje w najbliższym czasie uruchomienie kolejnych, w Lubuskiem, Łódzkiem i Małopolsce.
– Pracujemy nad projektami, które mają spowodować przeniesienie ładunków z dróg na kolej, również w relacjach paneuropejskich. Współpraca z prowincją Hunan oraz partnerami, którzy w prowincji organizują takie połączenia, to krok ku temu, żeby w Polsce budować operatora intermodalnego, który może konkurować z największymi w Europie – mówi Lidia Dziewierska.
Firma Loconi została strategicznym partnerem prowincji Hunan w dziedzinie transportu intermodalnego nie tylko na Polskę, lecz także na Europę. Tym samym udało się jej pokonać rywali z Niemiec i Czech.
– Sam terminal nie wystarczy, by klienci mogli korzystać z transportu intermodalnego. Połączenia, które budujemy w ramach naszych terminali, muszą być równie elastyczne, jak transport drogowy, aby klienci otrzymali autentyczną alternatywę dla transportu drogowego – mówi Dziewierska. – Nasze doświadczenia pokazują, że potrzebujemy roku, aby ten transport stał się serwisem codzienny z portów i żeby w ciągu roku przenieść z dróg na tory ok. 20–30 tys. samochodów ciężarowych.
Newseria Biznes