Od powiatu białostockiego rozpoczęły się w czwartek poszukiwania padłych dzików w lasach województwa podlaskiego. Akcja potrwa tydzień, działania prowadzone są w ramach walki z ASF. Biorą w nich udział żołnierze, leśnicy, myśliwi i służby weterynaryjne.
Jak powiedział PAP wojewódzki lekarz weterynarii w Białymstoku Henryk Grabowski, w czwartek w planie jest przeszukanie terenu o powierzchni ok. 8,2 km kwadr. na terenie nadleśnictw: Dojlidy i Supraśl. "Idziemy ławą, od ustalonego miejsca, do ustalonego miejsca" - wyjaśnił.
W akcji uczestniczy m.in. 90 żołnierzy. "Mamy wytypowanych sześć powiatów, a tam sześć obszarów leśnych, w których będą trwały poszukiwania padłych dzików. Codziennie w innym powiecie" - powiedział Grabowski.
Oprócz powiatu białostockiego, podobne działania planowane są w najbliższych dniach również w powiatach: bielskim, monieckim, siemiatyckim, sokólskim i hajnowskim. Obszary do przeszukania mają być podobne. Wyniki poszukiwań danego dnia, mają być znane wojewódzkiej inspekcji weterynaryjnej rano dnia następnego.
Główny cel akcji to zapobieganie dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa ASF. Odnalezione szczątki padłych dzików, które są potencjalnym źródłem rozprzestrzeniania się choroby, będą zabezpieczane, po pobraniu próbek do badań - zakopywane, a miejsca znalezienia dzików - oznakowane. Wszystko odbywać się będzie pod nadzorem lekarzy weterynarii.
Akcja w Podlaskiem ma potrwać tydzień. Już wcześniej Henryk Grabowski mówił PAP, że podobne działania mają być prowadzone także w kilku innych województwach.
Województwo podlaskie było pierwszym regionem w Polsce, gdzie w lutym 2014 roku odnotowano przypadki ASF u dzików. Od tamtej pory w kraju potwierdzono 119 przypadków ASF u dzików (u ok. 180 sztuk dzików; czasem jeden przypadek stanowiła grupa dzików) oraz 23 ogniska tego wirusa u świń.
Poza Podlaskiem ASF odnotowano (od sierpnia 2016) na Mazowszu i w Lubelskiem. ASF nie jest groźny dla ludzi, ale dla trzody.
(PAP)