Policjanci, strażacy, żołnierze obrony terytorialnej, żandarmeria wojskowa i ratownicy medyczni na białostockiej plaży Dojlidy uczyli w czwartek dzieci i młodzież bezpiecznych zachowań nad wodą. Według danych policji od początku maja w regionie utonęło 7 osób.
Akcję "Bezpieczny wypoczynek nad wodą" zorganizował Białostocki Ośrodek Sportu i Rekreacji wspólnie z Komendą Miejską Policji w Białymstoku. Udział w spotkaniu wzięło około 200 dzieci z białostockich szkół.
Głównym celem było przypomnienie bezpiecznych zachowań w wodzie i nad wodą, co ma wpłynąć na ograniczenie wypadków i utonięć. Podlaska policja poinformowała, że od początku roku w województwie utonęło 10 osób. "Tylko w maju śmierć w wyniku utonięcia poniosło siedem osób" - powiedział PAP nadkom. Tomasz Krupa z podlaskiej policji. W całym 2017 r. w regionie utonęło 17 osób.
"Przed nami wakacje, dlatego funkcjonariusze służb mundurowych uczą, jak rozsądnie zachowywać się nad wodą(...) Woda to żywioł, tutaj mamy nieograniczoną liczbę możliwych zdarzeń do zaistnienia" - powiedział PAP komendant Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku insp. Wojciech Macutkiewicz.
Według policji przebywający nad wodą nie mają dostatecznej wiedzy o możliwych zagrożeniach i bagatelizują je. Przyczyny tragedii to brak wyobraźni, lekkomyślność i brawura. Funkcjonariusze zwracali uwagę na dzieci, które powinny się bawić w wodzie tylko pod opieką dorosłych. Przypominali, żeby się kąpać tylko w miejscach strzeżonych, gdzie nad bezpieczeństwem czuwają ratownicy, i nie wchodzić do wody po spożyciu alkoholu.
"Mówiąc kolokwialnie, ten alkohol niektórym włącza nieśmiertelność(...) osoby pod wpływem alkoholu próbują przepłynąć dany odcinek, żeby pokazać, że dadzą radę" - mówił komendant.
"Newralgicznym momentem jest podejście do takiej osoby tonącej" - podkreślił komendant i dodał, że należy to robić zawsze bezpiecznie. "Jeżeli nie posiadamy umiejętności, to narażamy również siebie na ryzyko. Pierwszą naszą reakcją powinno być powiadomienie służb ratunkowych" - powiedział insp. Macutkiewicz. Przypomniał, że najlepiej to zrobić przez numer alarmowy 112, "bo to pozwoli na powiadomienie wszystkich służb ratunkowych".
"Zanim się zacznie sezon, to osoby korzystają z kąpielisk w miejscach niestrzeżonych i to nam generuje zdarzenia i w takich sytuacjach najczęściej dochodzi do utonięć" - powiedział insp. Macutkiewicz.
Na miejskiej plaży Dojlidy odbywała się nauka udzielania pierwszej pomocy osobie tonącej, inscenizacja rozboju i pokaz ścigania motorówką.
Daniel Borys z Grupy Ratowniczej Nadzieja przestrzegał przed rzucaniem osobie tonącej np. gałęzi. "Powinniśmy rzucić coś, co będzie zapewniało wyporność, aby ta osoba chociaż przez dłuższą chwilę mogła się utrzymać". Ratownik wyjaśnił, że osoby odpoczywające nad wodą mogą wykonać bojkę ratunkową same i wozić ją w samochodzie.
"To jest butelka po płynie od spryskiwaczy, dosłownie litr płynu w środku trzeba zostawić, aby można było zarzucić butelkę i kilkanaście metrów sznurka. Mamy małą bojkę ratunkową domowym sposobem" - powiedział Borys.
Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Białymstoku poinformowała PAP, że na terenie województwa na sezon kąpielowy 2018 r. na razie powiatowe inspektoraty sanitarne pozytywnie zaopiniowały dziewięć kąpielisk: w powiecie augustowskim, w powiecie białostockim pięć: w Zarzeczanach, Supraślu, Michałowie, Czarnej Białostockiej i w Białymstoku oraz kąpieliska w Siemiatyczach i w Czyżewie.
Ośrodek Sportów Wodnych Dojlidy w Białymstoku poinformował PAP, że od 1 czerwca na kąpielisku rozpoczęli pracę ratownicy. Jest dwóch ratowników na każde 100 metrów plaży. Co roku ten ośrodek odwiedza ponad 70 tys. osób.
Statystyki Policji pokazują, że w ciągu ostatnich trzech lat w Polsce utonęły 1524 osoby (2015 r. - 571, 2016 r. - 504, 2017 r. - 449). Tylko w maju śmierć w wyniku utonięcia poniosły 62 osoby. Policja zachęca do korzystania podczas wakacji z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa, gdzie można wskazywać dzikie kąpieliska.
Małgorzata Półtorak (PAP)