W gospodarstwie w powiecie białostockim wykryto ognisko afrykańskiego pomoru świń (ASF) u trzody chlewnej - potwierdził PAP zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski. To siódme ognisko ASF w Polsce; wszystkie wykryto w województwie podlaskim.
W środę Główny Inspektorat Weterynarii (GIW) ma wydać komunikat w tej sprawie. Nieoficjalnie ze źródeł w inspekcji weterynaryjnej wiadomo, że chodzi o jedną ze wsi w podbiałostockiej gminie Choroszcz.
Jak powiedział Jażdżewski, w gospodarstwie, w którym było 20 świń, wdrożono wszystkie procedury związane z likwidacją ogniska choroby.
Od początku sierpnia, to trzecie ognisko ASF w Polsce. Dwa wcześniejsze wykryto: w gminie Wysokie Mazowieckie (powiat wysokomazowiecki, w gospodarstwie było ok. 550 świń) oraz w gminie Mielnik (powiat siemiatycki, w gospodarstwie było 97 sztuk trzody chlewnej). Trwa ustalanie, jak mogło dojść do przeniesienia tam wirusa, a także kontrola gospodarstw w strefach z obostrzeniami, wyznaczonych wokół miejsca stwierdzenia ogniska choroby. Podobne działania będą podjęte wokół ogniska ASF zlokalizowanego w powiecie białostockim.
Według szefa GIW Włodzimierza Skorupskiego, czynnikiem zakażenia świń ASF w gminie Wysokie Mazowieckie nie był dzik, a człowiek. W jego ocenie, nie był to przypadek. Zostało złożone tej sprawie zawiadomienie do prokuratora generalnego i ABW.
"W tym momencie wektorem zakażenia nie był dzik, a czynnik ludzki, czyli wirus został przeniesiony przez człowieka. Stąd moje zawiadomienie do prokuratora generalnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - powiedział we wtorek dziennikarzom.
Pierwszy przypadek ASF w Polsce wykryto w lutym 2014 roku. Od tego czasu inspekcja weterynaryjna odnotowała siedem ognisk tej choroby u trzody chlewnej oraz ponad sto przypadków ASF u dzików, które dotyczyły ponad 160 sztuk tych zwierząt. Wszystkie te przypadki miały miejsce w województwie podlaskim.
Wirus ASF nie jest groźny dla ludzi. (PAP)