Do naprawy zabytkowych drewnianych budynków przy użyciu tradycyjnych narzędzi ciesielskich i za pomocą dawnych metod - chce powrócić Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu (Podlaskie). Będzie realizowało projekt, by podtrzymać tradycje ciesielskie, ale też nawiązać współpracę między cieślami.
Muzeum Rolnictwa imienia ks. Krzysztofa Kluka mieści się w zespole pałacowo-parkowym, który jest dawną siedzibą rodu Starzeńskich; podlega samorządowi województwa podlaskiego. W skansenie znajduje się ponad 40 obiektów drewnianego budownictwa wiejskiego, od XVIII wieku do połowy XX w.
"Tłoka ciesielska" to nowy projekt muzeum dotyczący tradycyjnego ciesielstwa. Jak powiedział PAP jego pomysłodawca Edwin Wilbik z Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu, tradycyjne ciesielstwo to ginące dziedzictwo. Mimo, że - jak mówił - jest obecnie trend powrotu do drewnianego budownictwa, to jednak teraz cieśle używają innych narzędzi i technologii. Dodał, że także w muzeum-skansenach część napraw zlecanych jest zewnętrznym firmom, które przywożą gotowe drewniane części. "Natomiast nie dostajemy tego, co najważniejsze, czyli doświadczenia związanego z wykonywaniem tego typu prac samodzielnie" - mówił.
Stąd pomysł, aby część prac ciesielskich wykonywać właśnie samodzielnie w muzeum wykorzystując do tego pomoc i doświadczenie cieśli z innych skansenów. Tak zrodziła się idea "tłoki", o której etnograf Zygmunt Gloger pisał, że jest to bezpłatna pomoc w jakiejś pilnej pracy udzielana wewnątrz wsi jednemu z sąsiadów. "Mamy 32 skanseny, to taka duża wieś sąsiedztwa, chcemy razem realizować projekty i uczyć się od siebie, co roku pomagając w innym skansenie" - powiedział Wilbik.
Projekt skierowany jest przede wszystkim do cieśli z innych skansenów na terenie kraju, ale też do cieśli, którzy chcieliby spróbować swoich sił w ciesielstwie tradycyjnym. Pierwsza "tłoka" odbędzie się w ciechanowieckim muzeum w dniach 19-25 sierpnia. Zadaniem cieśli będzie wymiana wału skrzydłowego w zabytkowym wiatraku stojącym na terenie skansenu.
Wiatrak pochodzi z lat 40. ubiegłego wieku, razem ze skrzydłami ma ok. 10 metrów wysokości. Wilbik mówił, że nie wykonali go zawodowi cieśle, tylko wyrysowanie jednej części zostało zlecone zawodowcom. Niestety z biegiem lat jeden z wałów wymaga wymiany. Wilbik mówił, że z przygotowanej wcześniej i wstępnie przetartej kłody wykonany zostanie nowy wał skrzydłowy do wiatraka przy użyciu tradycyjnych narzędzi i metod. Na czas prac w wiatraku zdemontowany zostanie dach, skrzydła i hamulec wiatraka. Będzie to okazja do pracy z piłami ręcznymi, dłutami, siekierami czy toporkami.
Wilbik ma nadzieję, że dzięki temu projektowi uda się stworzyć otwartą grupę cieśli, która raz w roku w wybranym skansenie dokonywałaby napraw w zabytku architektury drewnianej podtrzymując tym samym zasady tradycyjnego ciesielstwa.
Sylwia Wieczeryńska (PAP)