Biebrzański Park Narodowy chce wydzierżawić rolnikom prawie 600 hektarów łąk, by użytkowali je, bo pomaga to przyrodzie. Rolnicy mogą za koszenie tych łąk dostawać z Unii Europejskiej dopłaty rolno-środowiskowe.
W najbliższych dniach odbędą się licytacje w przetargach na te dzierżawy. Dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Andrzej Grygoruk powiedział w poniedziałek PAP, że cena wyjściowa jest niska, by jak najwięcej rolników miało szanse w tym uczestniczyć.
Koszenie podmokłych, biebrzańskich łąk zapobiega ich zarastaniu. Wiele występujących nad Biebrzą np. rzadkich ptaków wodno-błotnych wymaga terenów otwartych. Grygoruk wyjaśnił, że idea dzierżaw jest taka, by łąki użytkowali rolnicy, bo park nie jest sam w stanie tego robić, a jest to konieczne. Tereny te są w planie zadań ochronnych parku przewidziane do ekstensywnego rolnictwa na warunkach parku.
Do przetargów wystawiono łącznie ponad 585 ha łąk w ponad 140 małych kompleksach, które mają być bardziej trakcyjne dla miejscowych rolników. Grunty należą do Skarbu Państwa, włada nimi Biebrzański Park Narodowy. Większość z nich była wcześniej oddawana w dzierżawę, park sprzedawał również biomasę rolnikom z tych łąk. Część gruntów to tereny nowe, nabyte przez park.
Część działek rolnicy będą mogli wydzierżawić na rok. Muszą w tym czasie raz skosić łąki, np. mechanicznymi kosiarkami. Większość łąk - 362 ha - będzie można wydzierżawić na pięć lat. Ponad połowa tych gruntów to ważne siedliska różnych gatunków i dlatego łąki te trzeba będzie kosić ręcznie, a nie przy użyciu maszyn. Za te grunty - zgodnie z informacją w przetargowym ogłoszeniu - rolnicy będą mogli się starać o unijne dopłaty rolno-środowiskowe.
Grygoruk poinformował, że obecnie park dzierżawi rolnikom i innym podmiotom ponad 6,3 tys. ha łąk. Umowy obowiązują na różne terminy, czasem kilkuletnie. Nie wszyscy dzierżawcy płacą jednak parkowi na czas za dzierżawy. Zaległości wynoszą łącznie około 1 mln zł.
Grygoruk powiedział, że zaległości dzierżawcy tłumaczą opóźnieniami wypłat dopłat rolno-środowiskowych. "Mamy bardzo dużo takich sytuacji" - dodał. Z opłatami zalegają głównie firmy.
Park szuka również rolników, którzy w okolicach Brzostowa chcieliby na ponad 86 ha łąk należących do parku wypasać krowy, co również sprzyja biebrzańskiej przyrodzie. Za wypasy rolnicy mogą także dostać unijne dopłaty rolno-środowiskowe. Pierwszego przetargu nie udało się rozstrzygnąć, będzie kolejny.
Biebrzański Park Narodowy jest największym polskim parkiem narodowym - zajmuje ok. 59 tys. ha. Chroni najcenniejsze w Europie obszary bagienne. Jest m.in ostoją łosia i rzadkich ptaków, takich jak wodniczka, batalion czy orlik grubodzioby.
(PAP)