Tegoroczne zbiory kukurydzy na ziarno rozpoczęły się na początku października. Wegetacja od samego początku była opóźniona w stosunku do swojego normalnego przebiegu o 1,5 do 2 tygodni. Naturalną konsekwencją było również opóźnienie terminu zbioru.
Dwa ubiegłe sezony uprawy kukurydzy rozpoczynały się podobnie. Zimne i deszczowe wiosny były prawdziwym wyzwaniem dla ciepłolubnej kukurydzy. Rolnicy sami wówczas doświadczyli, że wczesne terminy siewu lub siewy przed spodziewanym okresem chłodów nie są korzystne. W tych warunkach rośliny bardzo wolno się rozwijały, były niewyrównane i osiągały niższe od zakładanych obsady.
Tegoroczny kwiecień był również wyjątkowo zimny. Dlatego też większość rolników nie spieszyło się z siewem nasion. Wiele plantacji przeznaczonych do zbioru na ziarno było wysiewanych jeszcze na początku maja, szczególnie na wschodzie kraju, gdzie było chłodniej i bardziej deszczowo niż w innych regionach Polski.
Maj przyniósł pewną poprawę pogody. Temperatury powietrza, oprócz północnego wschodu kraju, kształtowały się na standardowym, jak dla tego miesiąca poziomie, natomiast wystąpiły silne niedobory opadów w całej Polsce. W czerwcu mieliśmy do czynienia z bardzo wysokimi, jak na ten miesiąc temperaturami oraz pogłębiającym się deficytem opadów w całym kraju oprócz północnego wschodu i centrum. Już wówczas było widać, iż podobnie, jak w ubiegłym roku wegetacja kukurydzy była opóźniona.
Spowolnienie początkowego wzrostu i rozwoju roślin było obserwowane wszędzie, chociaż w różnych regionach z różnym nasileniem: na południowym zachodzie mniejsze, a większe na północnym wschodzie. Wówczas również okazało się, iż w wielu przypadkach w tym roku rośliny na plantacjach wysiewanych wcześniej wyglądały lepiej, niż te wysiewane później. W zeszłym sezonie największym czynnikiem limitującym początkowy wzrost kukurydzy były niskie temperatury, a nie dostępność wody w glebie, która była na dobrym poziomie. W tym roku również mieliśmy do czynienia ze stresem termicznym, ale większe znaczenie limitujące wzrost kukurydzy miał deficyt wody w glebie w drugiej połowie wiosny. Dlatego też, wcześniejsze siewy narażały rośliny na istotny stres temperaturowy, ale zapewniły im lepszy dostęp do wody niż w przypadku siewów późniejszych. Rolnicy w trakcie siewów kierowali się dobrymi przesłankami, ale nikt po ostatnich dwóch sezonach nie spodziewał się takich problemów z dostępnością wody w glebie.
Średnie temperatury powietrza w lipcu i sierpniu kształtowały się na standardowym lub nieco wyższym poziomie niż w wieloleciu, ale podobnie jak w okresie wiosny nadal występował deficyt opadów. Wyjątkiem była wschodnia część kraju, gdzie warunki wilgotnościowe były lepsze. Niestety w trakcie bardzo ważnej z punktu widzenia potencjału plonowania fazie rozwojowej kukurydzy, jaką jest kwitnienie, obserwowaliśmy 2 do 3 fal upałów, podczas których temperatura powietrza w łanie kukurydzy przekraczała niewyobrażalne 45°C! W tak ekstremalnych warunkach żywotność pyłku jest bardzo ograniczona, a przebieg całego procesu zapylania silnie utrudniony i zakłócony.
W efekcie, szczególnie w miejscach występowania najwyższych temperatur, czyli na południu Wielkopolski, na Ziemi Lubuskiej oraz w dużej części Dolnego Śląska i Opolszczyzny, kolby kukurydzy były bardzo słabo zaziarnione. Jest to wyjątkowo słabym prognostykiem odnośnie możliwych do uzyskania plonów ziarna. W wielu miejscach tych regionów, nawet pomimo uprawy kukurydzy na najlepszych glebach jakie mamy w Polsce, plony będą bardzo niskie. Była to sytuacja przeciwna do ubiegłorocznej. W różnych regionach bardzo wysoka temperatura powietrza, pojawiła się w nieco innej fazie rozwojowej kukurydzy i w nierównym stopniu dotknęła odmian z różnych grup wczesności. Na podstawie charakterystycznych symptomów można było stwierdzić, iż czasami był to początek kwitnienia, czasami środek, a w przypadku późniejszych odmian był to okres jeszcze przed kwitnieniem. Im bardziej na wschód i północ kukurydza wyglądała lepiej. W niektórych rejonach, gdzie upały nie były tak ekstremalne, a ilość i rozkład opadów korzystniejszy, kolby były wręcz bardzo dobrze zaziarnione, podobnie, jak roku ubiegłym. Dlatego też kondycja kukurydzy była w Polsce bardzo zróżnicowana, zarówno pomiędzy różnymi regionami jak i w kontekście sąsiadujących ze sobą miejscowości czy nawet pól. Takich też różnic będzie się można również spodziewać w plonach.
Stresowy przebieg warunków pogodowych spowodował, iż rośliny kukurydzy wykształciły znacznie mniejszą biomasę niż w latach ubiegłych. O ile dla kukurydzy przeznaczonej do zbioru na ziarno nie stanowi to dużego problemu, o tyle w przypadku kukurydzy zbieranej na biomasę (kiszonka lub biogaz) jest to sprawa istotna. Niektórzy rolnicy donosili, iż w ich gospodarstwach plony masy zielonej były w tym roku niższe nawet o ⅓ w stosunku do roku ubiegłego. W związku z tym, aby zabezpieczyć odpowiednie ilości paszy dla zwierząt gospodarskich, niektóre plantacje, które początkowo były przeznaczone do zbioru na ziarno, zostały skoszone na kiszonkę. W takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem jest uprawa na części areału przeznaczonego pod kukurydzę odmian o uniwersalnym przeznaczeniu, które w zależności od potrzeb można zebrać na kiszonkę albo na ziarno. Przykładem takiej odmiany jest średniowczesny mieszaniec DKC3201 (FAO 240), który bardzo dobrze poradził sobie w tych stresowych warunkach. Przy wykorzystaniu na ziarno charakteryzuje się ona bardzo wysokim i stabilnym poziomem plonowania na wszystkich typach gleb, również tych słabszych. Natomiast przy wykorzystaniu na kiszonkę wyróżnia się bardzo wysokim plonem ogólnym suchej masy oraz znakomitymi parametrami jakościowymi kiszonki (wysoki udział skrobi pochodzącej z ziarna oraz bardzo wysoka strawność włókna, decydująca o wysokiej przyswajalności składników pokarmowych). Ponadto odmiana cechuje się wyjątkowo silnym wigorem początkowym, dzięki któremu nawet w niekorzystnych warunkach termicznych utrzymuje ona szybkie tempo wzrostu i rozwoju przyczyniając się do uzyskania wysokiego wyrównania roślin na polu.
Na początku zbioru kukurydzy na ziarno widać, iż w ślad za zredukowanym zaziarnieniem kolb kukurydzy idą proporcjonalnie niższe plony, czasami nawet o połowę mniejsze niż w roku ubiegłym. Wprawdzie na razie zbierane są tylko plantacje z najwcześniejszymi odmianami oraz te, które były umiejscowione na słabych glebach, ale daje to już pewien pogląd na temat spodziewanej wysokości plonowania. W rejonach, gdzie warunki pogodowe były bardziej łaskawe widać, iż plony ziarna będą wysokie i porównywalne do tych z poprzedniego sezonu. A zatem możemy spodziewać się wyjątkowo napiętego przebiegu kampanii oraz bardzo zróżnicowanego poziomu plonowania. Jakie ostatecznie będą plony, czas niedługo pokaże.
Marcin Liszewski