Zjazd Delegatów Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego (KZPBC) domaga się sprywatyzowania Krajowej Spółki Cukrowej zgodnie z ustawą, tj. na rzecz plantatorów buraków oraz pracowników cukrowni. W razie braku zgody na taką prywatyzację, plantatorzy grożą protestami.
Ministerstwo Skarbu informowało w czerwcu, że "obecnie trwają prace Międzyresortowego Zespołu do spraw wypracowania koncepcji konsolidacji podmiotów branży spożywczej i rolniczej oraz analizy sytuacji rynku rolno-spożywczego, w ramach którego funkcjonuje również spółka KSC S.A.".
Prezes KZPBC Krzysztof Nykiel mówił w środę na zjeździe, że Krajowa Spółka Cukrowa powinna być sprywatyzowana w ramach ustawy z 1994 r. Dodał, że KSC jest gwarantem uprawy buraków w Polsce.
Zjazd podjął uchwałę w sprawie prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej. KSC powstała w 2003 r., obecnie w jej skład wchodzi 7 cukrowni. Spółka ma ok. 40-proc. udział w krajowym rynku cukru.
"Zjazd Sprawozdawczy KZPBC wyraża przekonanie, że rząd RP powinien realizować cel ustawy i doprowadzić w terminie możliwie jak najkrótszym do skutecznej sprzedaży udziałów wyłącznie uprawnionym - plantatorom i pracownikom KSC. Tworzenie na bazie KSC holdingów spożywczych jest, naszym zdaniem, próbą obejścia rozwiązań ustawowych, których skutkiem może być pozbawienie plantatorów zakupu akcji i nabycie ich przez inne podmioty" - czytamy w uchwale.
Zjazd zobowiązuje zarząd KZPBC do podjęcia szybkich działań na rzecz prywatyzacji. "W przypadku podejmowania prób rozwiązań innych, niż akceptowane przez stronę plantatorską, Zjazd Sprawozdawczy uważa za zasadne wykorzystanie wszelkich prawnych form sprzeciwu, łącznie z akacjami protestacyjnymi" - napisano w uchwale.
Od 1 października 2017 r. zostanie zniesione kwotowania produkcji cukru w Unii Europejskiej.
Rozmowy na temat prywatyzacji KSC prowadzone są od kilku lat. Jej prywatyzację na rzecz plantatorów i pracowników cukrowni KSC zakłada ustawa z 1994 r. "o przekształceniach własnościowych w przemyśle cukrowniczym" oraz rozporządzenie Rady Ministrów "w sprawie programu prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej" z 2004 r.
Proces prywatyzacyjny KSC, rozpoczął się dopiero w 2011 r. i został zamknięty 30 marca 2012 r. z inicjatywy MSP, ale domagali się tego sami plantatorzy. Powodem były nieprawidłowości, chciano kupić spółkę poprzez podstawione osoby, do sprawy włączyło się nawet Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA).
W połowie 2012 r. został ustalony harmonogram prywatyzacji KSC, jednak do sprzedaży nie doszło, gdyż rząd nie zdecydował się na umorzenie akcji należących do Skarbu Państwa, co zakładała ówczesna koncepcja prywatyzacji.
W 2013 r. MSP po raz trzeci zajęło się sprawą prywatyzacji KSC. Nowa koncepcja zakładała, że uprawnieni zapłacą z własnych środków pierwszą ratę (15 proc. wartości transakcji), a spłata kolejnych rat należności miała się dokonywać przez kolejne lata z pieniędzy pozyskanych z dywidend. Akcje miały być spłacane przez 7 lat, a do czasu całkowitego ich spłacenia Krajową Spółką Cukrową miałby zarządzać Skarb Państwa. Plantatorzy byli krytyczni wobec takiej propozycji.
Resort skarbu miał też wycenić akcje i także ostatecznie do tego nie doszło. Rozmowy były przeciągane przez cały 2014 r. W ubiegłym roku, jeszcze za czasów rządów poprzedniej koalicji, zaczęto mówić o zamiarze utworzenia holdingu spożywczego na bazie Krajowej Spólki Cukrowej.
Jednak, gdyby KSC trafiła do holdingu, jej wykupienie od państwa nie miałoby sensu - uważają plantatorzy. Oznaczałoby to, że właściciele tej spółki nie będą mogli nią zarządzać, a na to nie chcą się zgodzić.
Obecnie na bazie KSC działa Grupa Kapitałowa, w której KSC S.A. dysponuje udziałami w sześciu spółkach. Są to Fabryka Cukierków "Pszczółka", Polskie Przetwory, Przedsiębiorstwo Zbożowo-Młynarskie "PZZ" w Stoisławiu, Przedsiębiorstwo Przemysłu Ziemniaczanego „Trzemeszno”, KSC Bioenergetyka, oraz cukrownia „Moldova Zahar” w Cupcini w Republice Mołdawii.
Jak dowiedziała się PAP, w pierwszych dniach lipca ma się odbyć kolejne spotkanie plantatorów z przedstawicielami resortu skarbu.
(PAP)