Dobrze, że Rada Polityki Pieniężnej na razie nie zmienia stóp procentowych – uważa Piotr Bujak, szef zespołu analiz makroekonomicznych PKO BP. Jego zdaniem kolejna obniżka mogłaby bowiem zaszkodzić złotemu. Główna stopa procentowa w dalszym ciągu pozostaje na rekordowo niskim poziomie 1,5 proc.
– Dane o głębszej od oczekiwań deflacji w pierwszych miesiącach tego roku mogłyby sugerować wznowienie obniżek stóp procentowych w Polsce. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nowa Rada Polityki Pieniężnej bierze pod uwagę również inne elementy i nowo powołani członkowie wyraźnie na te argumenty wskazują – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Piotr Bujak, szef zespołu analiz makroekonomicznych PKO BP. – To jest m.in. bardzo solidny wzrost gospodarczy, który w trakcie tego roku może przyspieszyć nawet do 4 proc.
W styczniu ceny towarów i usług spadły o 0,9 proc. w lutym – o 0,8 proc., w marcu znów o 0,9 proc. To mniej niż rok wcześniej, ale więcej niż w grudniu 2015 r. Oznacza to, że deflacja łatwo nie odpuści, a ekonomiści, którzy spodziewali się wzrostu cen już w ubiegłym roku, przesuwają swoje prognozy powrotu inflacji w czasie.
Piotr Bujak zaznacza, że nietypowe jest też to, że spadkowi cen towarzyszy solidny wzrost gospodarczy. W IV kw. ubiegłego roku wyniósł on 3,9 proc. rdr.
– Wzrost gospodarczy jest powiązany z rosnącymi napięciami na rynku pracy, z oznakami narastania presji płacowej, co z pewnym opóźnieniem może się przełożyć na wzrost inflacji, i taki wzrost inflacji jest oczekiwany. Powinna ona powrócić do dodatnich poziomów już pod koniec tego roku – przekonuje Bujak. – To jest argument przemawiający za tym, żeby zachować wstrzemięźliwość w polityce pieniężnej i utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Szczególnie, że ewentualna obniżka mogłaby zaszkodzić złotemu, spowodować jego nadmierne osłabienie, a dodatkowo dalsze obniżki stóp procentowych mogłyby uderzyć w stabilność systemu finansowego i zaszkodzić przede wszystkim mniejszym instytucjom finansowym w Polsce.
Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła w kwietniu stopy procentowe na niezmienionym poziomie, zresztą zgodnie z oczekiwaniami. Główna stopa pozostała na poziomie 1,5 proc., najniższym w historii, który utrzymuje się od trzynastu miesięcy.
Tymczasem Europejski Bank Centralny obniżył w marcu po raz kolejny stopy procentowe. Podstawowa stopa spadła do 0 proc., a depozytowa do -0,40 proc. Program skupu obligacji został zwiększony do 80 mld euro z 60 mld euro miesięcznie.
– Europejski Bank Centralny ma mniejszy problem z deflacją niż polska Rada Polityki Pieniężnej. W przypadku strefy euro nawet płytsza deflacja jest dużo większym problemem. Stąd decyzje EBC o dodatkowym złagodzeniu polityki pieniężnej na posiedzeniu w marcu tego roku – mówi Bujak.
Ekonomista uważa jednak, że dalszego łagodzenia polityki pieniężnej przez EBC nie będzie.
– Biorąc pod uwagę to, że perspektywy dla europejskiej gospodarki nie wyglądają źle, mimo problemów Chin i innych rynków wschodzących, wiele wskazuje na to, że jest szansa na utrzymanie stabilnego wzrostu gospodarczego w strefie euro w tym roku. Nie należy się spodziewać dalszego łagodzenia polityki pieniężnej EBC i dalszych obniżek stóp procentowych do bardziej ujemnego poziomu w strefie euro.
Newseria Inwestor