Stosowanie nowoczesnych opryskiwaczy pozwala zmniejszyć wydatki na środki ochrony roślin i nawozy płynne nawet o kilkanaście procent i przeprowadzić precyzyjny oprysk w niedostępnych miejscach. Potwierdzają to przykłady rolników z całego kraju.
Codzienne prace na gospodarstwie rolnym przebiegają sprawniej, gdy są wspierane przez maszyny wyposażone w nowoczesne rozwiązania technologiczne. To droga nie tylko do zaoszczędzenia czasu, ale przede wszystkim pieniędzy. Im większe powierzchnie, na których mają być wykonane opryski, tym większa też skala oszczędności.
John Deere poszukał rolników z różnych części kraju, którzy do pracy wykorzystywali nowoczesne opryskiwacze tej marki. W ten sposób przygotowano serię „Liderzy Ochrony Roślin”, w której są prezentowane oszczędności w pracy poszczególnymi modelami opryskiwaczy, a także ich wysokie wydajności. Pomiaru konkretnych wartości dokonali właściciele opryskiwaczy w trakcie realnej pracy na polu w różnych warunkach i regionach Polski. Jakie wyniki osiągnęli rolnicy i na jakie cechy opryskiwaczy zwrócili uwagę?
Oszczędności nawet do 10 proc.
Precyzja dawkowania oraz kontrola sekcji to najważniejsze cechy opryskiwacza zdaniem pana Wiktora z pow. międzyrzeckiego. Rolnik na co dzień pracuje na areale 220 ha i stosuje opryskiwacz John Deere M732. Pan Wiktor musiał zwrócać uwagę na kliny podczas oprysków na polu.
– Dzięki zastosowaniu tego modelu zmniejszyłem ilość zużywanych środków ochrony roślin o 8 proc., a wydatki na nawozy płynne spadły o 45 zł na hektarze. Po podsumowaniu wychodzi blisko 10 000 zł w całym gospodarstwie w skali roku – zaznacza pan Wiktor.
Model M732i w pracy wykorzystuje również pan Krzysztof z pow. radomszczańskiego, który z kolei podkreśla bardzo dobrą amortyzację osi.
– To umożliwia jazdę 40 km/h na drodze i od 10 do 12 km/h po polu. Na szczególną uwagę zasługuje również bardzo szybko działający boom-trac, który utrzymuje zadaną wysokość belki nad pryskanym łanem, dzięki czemu udało mi się zmniejszyć dawkę na rośliny o ok. 10 proc. – tłumaczy pan Krzysztof. W jego przypadku areał wynosi 150 ha.
Spore oszczędności, tym razem na poziomie 7 proc. zauważył pan Grzegorz z pow. jaworskiego, stosujący opryskiwacz M740i przy areale 200 ha. Wskazany model charakteryzuje się również powiększonym zbiornikiem do pojemności 4000 l oraz kompatybilnością z joystickiem ISOBUS, dającym możliwość sprawnego sterowania maszynami.
Funkcjonalność równie ważna
Oszczędności na środkach ochrony roślin w przypadku korzystania z nowoczesnego sprzętu to jeden z ważniejszych argumentów przy wyborze opryskiwacza, natomiast nie dla wszystkich. Przykładowo pan Sebastian z pow. legnickiego, kupując opryskiwacz przyjrzał się bliżej systemowi recyrkulacji cieczy, dzięki któremu zyskuje on precyzyjny oprysk miejsc trudno dostępnych jak kliny, czy uwrocia w nieregularnych kształtach pola. Dodatkowo stałe ciśnienie w belce opryskowej umożliwia natychmiastowy start oprysku i zawsze pełne pokrycie. W jego przypadku areał wynosi 1500 ha,
Również pan Radosław z pow. gryfińskiego ceni opryskiwacz John Deere za precyzję w pracy w mniej dostępnych miejscach.
– Bardzo wygodnym rozwiązaniem okazał się system kontroli sekcji z precyzyjnym odbiornikiem StarFire 6000. Dzięki temu system automatycznej kontroli sekcji działa dokładnie na klinach i uwrociach – tłumaczy pan Radosław, który w sumie opryskiwaczem pracuje na powierzchni 120 ha.
Opryskiwacz rolniczy jest najcześciej wykorzystywaną maszyną w całym cyklu uprawowy, dlatego inwestując w taką maszynę, należy dokładnie sprawdzić, które opcje skutecznie zapewniają oszczędności. Zebrane dane bezpośrenio od rolników z różnych regionów Polski wyraźnie wskazują, które rozwiązania w rolniczych opryskiwaczach zaczepianych umożliwiają uzyskanie oszczędności sięgających nawet 10% zużywanych środków ochrony roślin i nawozów płynnych.
Biuro prasowe John Deere Polska Sp. z o.o.