W pierwszym kwartale tego roku produkcja mięsa drobiowego - mierzona wielkością ubojów - wzrosła w Polsce tylko o nieco ponad jeden procent czyli dwukrotnie mniej niż średnia dla wszystkich krajów Unii Europejskiej – wynika z analizy danych Eurostatu przeprowadzonej przez Krajową Izbę Producentów Drobiu i Pasz. Jednoprocentowy wzrost tegorocznej produkcji w naszym kraju silnie kontrastuje z wynikami z ubiegłych lat.
W zeszłym roku, po pierwszym kwartale przyrost ilości produkowanego w Polsce mięsa drobiowego, wyniósł rok do roku, 16,7 procent. Był to drugi największy, po Irlandii, przyrost względny wśród państw UE. Średnio unijna produkcja zwiększyła się wtedy o 7,1 procent. Z podobną sytuacja mieliśmy do czynienia dwa lata temu. Po pierwszym kwartale 2015 roku hodowcy odstawili do ubojni o prawie 16 procent więcej drobiu niż rok wcześniej. Był to najlepszy wynik w Europie, przy średnim wzroście wynoszącym w UE niespełna 3,8 procent.
- Na polskim rynku mięsa drobiowego widać pewne ochłodzenie. Co prawda produkcja cały czas rośnie, ale dynamika tego wzrostu gwałtownie spada. Ma to związek z nasyceniem rynku krajowego oraz pogorszeniem się warunków eksportowych – twierdzi Mariusz Szymyślik, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. Jego zdaniem spowolnienie produkcji będzie postępowało. Zjawisko to będzie dotyczyło jednak przede wszystkim kurcząt rzeźnych. Producenci gęsi, a szczególnie kaczek mogą w dalszym ciągu liczyć na silny trend wzrostowy.
Przypomnijmy, że na początku tego roku eksperci Komisji Europejskiej ogłosili, że spodziewają się, że produkcja drobiu w Polsce w 2017 roku wzrośnie aż o 17 proc., a brojlerów kurzych aż o 19,5 procent. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz uznała wtedy te prognozy za „szokująco wysokie” twierdząc, że wzrost produkcji drobiu w naszym kraju w 2017 roku będzie zbliżony do wartości uzyskanych w roku 2016.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz