Zagrażające bezpieczeństwu budynków najcięższe gniazda bocianów przenoszą przed wiosną w bezpieczne miejsca na słupy ornitolodzy, którzy realizują projekt ochrony tych ptaków w północno-wschodniej Polsce, w dolinach kilku rzek. Do końca lutego przeniosą 130 gniazd.
Dotychczas zdjęto i założono 100 gniazd, do 1 marca będzie przeniesionych jeszcze 30 - poinformował PAP Adam Zbyryt z realizującego projekt Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Prace muszą się zakończyć do początku marca, bo zaczyna się wówczas sezon lęgowy ptaków.
Zbyryt wyjaśnił, że zdejmowane są tylko największe, bardzo ciężkie gniazda, które są na np. starych dachach zagrożonych zawaleniem albo na zniszczonych słupach.
"Gniazda przy okazji przenoszenia są ważone i mierzone. Jest to pierwsze na taką skalę działanie dotyczące gniazd bocianich w Polsce. Dotychczas dużo się słyszało, mówiło o tym, ile może ważyć bocianie gniazdo, a tak naprawdę okazuje się, że w naszym kraju zważono do tej pory trzy gniazda" - powiedział Zbyryt, który jest koordynatorem projektu.
Projekt ochrony bociana białego jest realizowany od sierpnia 2016 r. do lipca 2020. Łącznie w tym czasie zostanie zabezpieczonych 300 bocianich gniazd. W 2017 r. przeniesiono pierwszych 37 gniazd, prace zaplanowano także na 2019 i 2020 r.
Projekt jest realizowany w dolinach rzek w Podlaskiem, Mazowieckiem, Warmińsko-Mazurskiem i Lubelskiem. Chodzi o rzeki: Narew, Biebrza, Bug, Nurzec, Liwiec, Omulew, Płodownica na dziesięciu obszarach Natura 2000: Górna Dolina Narwi, Bagienna Dolina Narwi, Bagno Wizna, Ostoja Biebrzańska, Dolina Górnego Nurca, Przełomowa Dolina Narwi, Dolina Dolnej Narwi, Dolina Omulwi i Płodownicy, Dolina Liwca, Dolina Dolnego Bugu.
Dotychczas najwięcej - 15 - dużych, ciężkich gniazd wymagających przeniesienia było w Brzezinach nad Biebrzą. "Rekordowe gniazdo ważyło prawie 1,2 tys. kg. Dach już właściwie się zapadał" - mówi Zbyryt. Z dotychczasowych, niepełnych jeszcze danych wynika, że średnio duże bocianie gniazdo waży ok. 500 kg.
Ornitolodzy stawiają pod nowe gniazdo wytrzymały słup żelbetonowy ze specjalną ocynkowaną platformą, by nie rdzewiała. "Co bardzo ważne, na tej platformie układamy od podstaw, bo bardzo ciężko jest przenieść całe gniazdo, nawet nie ma sensu tego robić, (...) ok. 30 cm starego gniazda, które sami na nowo formujemy" - wyjaśnił Zbyryt. Do gniazda trafia też ziemia, która normalnie się w nim znajduje, pomieszana z obornikiem. "Stąd też tak duża waga gniazda" - wyjaśnił.
Zbyryt tłumaczy, że bociany chętnie zasiedlają gotowe gniazda, bo nie chcą tracić czasu na budowę nowego, od podstaw, gdyż jest to dla nich duży "wydatek energetyczny". "Dlatego tak często są walki o już istniejące bocianie gniazda, żeby nie budować od nowa, bo to zajmuje tydzień, dwa, a tak naprawdę już trzeba przystąpić do lęgów" - podkreślił Adam Zbyryt. Dodał, że im szybciej to się stanie, ty większa szansa na skorzystanie z dostępnego pokarmu i odchowanie młodych z sukcesem. Spośród gniazd przeniesionych w 2017 r. nowych lokatorów znalazły 33 z nich.
By dodatkowo zachęcić bociany do zajmowania gniazd, bielone są wapnem sadowniczym, by przypominało to bocianie odchody i sprawiało wrażenie, że jest zasiedlone lub było przez ptaki. "To jest taki pionierski projekt. Chcemy sprawdzić, jak on wpływa na zasiedlanie" - powiedział Zbyryt. Takie próby są prowadzone nad Biebrzą.
Głównym celem projektu ochrony bocianów jest poprawa warunków lęgowych tym ptakom, a także łagodzenie potencjalnych konfliktów z człowiekiem, właśnie poprzez np. przenoszenie gniazd. Chodzi też o poprawę bezpieczeństwa bocianów, by nie ginęły rażone prądem na liniach energetycznych.
Według danych PTOP, w oparciu o wyniki międzynarodowego spisu bociana białego z 2014 r., w Polsce jest ok. 45 tys. par lęgowych bocianów i jest to o 15-20 proc. mniej niż 10 lat wcześniej.
Projekt ochrony bociana jest współfinansowany przez UE z programu Life (60 proc.) oraz niemiecką organizację Vogelschutz Komitee e.V. Wartość tego projektu to 6 mln zł. Realizuje go PTOP z innymi partnerami.
Izabela Próchnicka (PAP)