Według najnowszych prognoz Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), gospodarka światowa urośnie w tym i przyszłym roku o 3,9 procent, czyli najmocniej od 2011 roku. Przyspieszenie tempa nastąpi głównie za sprawą ożywienia w handlu i inwestycjach.
"Uważamy, że silniejsza gospodarka pozostanie z nami przez najbliższych parę lat. Powracamy do normalniejszych warunków niż te, które obserwowaliśmy w ostatnich 10 latach" - powiedział Reuterowi p.o. głównego ekonomisty OECD Alvaro Pereira.
Organizacja spodziewa się, że odbicie w inwestycjach światowych podtrzyma tegoroczne tempo wzrostu światowej wymiany handlowej na poziomie około 5 procent, choć ryzykiem dla tego scenariusza jest wybuch napięć handlowych po wprowadzeniu ceł na import stali i aluminium przez USA.
"Protekcjonizm w handlu pozostaje kluczowym ryzykiem, który może negatywnie wpłynąć na zaufanie, inwestycje i miejsca pracy" - napisano w raporcie OECD. - Rządy w krajach produkujących stal powinny uniknąć eskalacji i opierać się na (wypracowanych - PAP) światowych rozwiązaniach, by uregulować kwestię nadprodukcji w globalnym przemyśle stalowym (...)".
Jak skomentował Pereira, "z pewnością uważamy, że jest to znaczne ryzyko, więc mamy nadzieję, że ono się nie zmaterializuje, bo mogłoby to spowodować całkiem spore szkody."
Poprzednie prognozy OECD na 2018 i 2019 rok mówiły o wzroście rzędu 3,6 proc. Obecna podwyżka odzwierciedla m.in. oczekiwania związane z obniżką podatków w USA, gdzie wzrost PKB prognozowany jest na 2,9 proc. w tym roku i 2,8 proc. w przyszłym roku.
Strefa euro liczyć może na wzrost w tempie 2,3 proc. w 2018 r. (poprzednio spodziewano się 2,1 proc.) i 2,1 proc. w 2019 r. (1,9 proc. poprzednio). Za podniesieniem prognoz dla unii walutowej stoją głównie Niemcy i Francja, a konkretnie poluzowanie fiskalne przewidziane w niemieckiej umowie koalicyjnej oraz reformy prezydenta Emmanuela Macrona w dziedzinie świadczeń społecznych, podatków i rynku.
Wielka Brytania nie załapie się zdaniem OECD na globalne odbicie gospodarcze i osiągnie w tym roku wzrost 1,3 proc., a w przyszłym - po opuszczeniu UE - tylko 1,1 proc.
(PAP)