Przyczyną śmierci klaczy Preria i Amra, które padły w marcu w stadninie koni w Janowie Podlaskim (Lubelskie), był skręt jelit - wynika z opinii biegłych, którą otrzymała prokuratura w Lublinie. W owsie i paszy, którymi karmiono konie, nie było środków w stężeniach zagrażających życiu i zdrowiu koni.
„Analiza histopatologiczna i toksykologiczna próbek zabezpieczonych podczas sekcji obu klaczy wskazuje, że w zabezpieczonym materiale nie wykryto żadnych z analizowanych substancji w stężeniach wyższych od granicy oznaczalności” – poinformowała w czwartek prokurator Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Klacze Preria i Amra - padłe w marcu w stadninie w Janowie Podlaskim - należały do stadniny koni Halsdon Arabians, której właścicielką jest Shirley Watts, stała bywalczyni dorocznej aukcji koni arabskich Pride of Poland w Janowie. Oba konie zostały niegdyś kupione przez Watts właśnie na aukcjach.
Sprawę śmierci klaczy bada Prokuratura Okręgowa w Lublinie w ramach prowadzonego tu śledztwa dotyczącego działania na szkodę spółki Stadnina Koni Janów Podlaski, jakiego miały się dopuścić poprzednie - odwołane w lutym - władze stadniny.
Uzyskane opinie biegłych wskazują na skręt jelit jako przyczynę śmierci obu klaczy. Kępka poinformowała, że w przypadku Prerii był to „wstrząs spowodowany skrętem krezki zaopatrującej końcowy odcinek jelita, który z kolei powstał na tle rozwijających się zaburzeń krwi, szczególnie w obszarze objętym skrętem”, natomiast w przypadku Amry był to wstrząs wywołany najprawdopodobniej „zaburzeniami krążenia krwi wynikającymi z przemieszczenia się jelita grubego”, a „pośrednią przyczyną śmierci był skręt jelit i wtórne do niego zaburzenia krążenia krwi”.
Badania próbek owsa zabezpieczonego na terenie stadniny w Janowie wykazały, że nie ma w nich substancji zagrażających koniom. „W jednej próbce stwierdzono obecność monoenzyny (antybiotyku), której stężenie nie stanowiło bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia i życia koni” – zaznaczyła Kępka.
Natomiast w próbkach paszy granulowanej pobranej na terenie Stadniny – jak podała Kępka - „nie stwierdzono obecności monoenzyny, ani też innych kokcydiostatyków w stężeniach mogących stanowić potencjalne zagrożenie dla zdrowia i życia koni”.
Kępka dodała, że śledztwo dotyczące działania na szkodę stadniny jest nadal prowadzone. Zawiadomienie do prokuratury ws. nieprawidłowości w stadninach koni arabskich w Janowie Podlaskim i Michałowie złożyła w marcu Agencja Nieruchomości Rolnych.
W lutym prezes ANR odwołał prezesów stadnin koni arabskich: Marka Trelę z Janowa Podlaskiego i Jerzego Białoboka z Michałowa oraz inspektor ds. hodowli koni Annę Stojanowską. Decyzja ta spotkała się z oburzeniem środowiska w kraju i za granicą, wiele krytycznych głosów padło ze strony polityków opozycji i mediów.
Jednym z powodów odwołania długoletniego szefa janowskiej stadniny Marka Treli było padniecie w październiku 2015 r., także z powodu skrętu jelit, utytułowanej klaczy - Pianissimy.
ANR ogłosiła postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko prezesa Stadniny Koni Arabskich w Janowie Podlaskim. Nabór potrwa do 30 maja.
W kwietniu firma Polturf - organizująca do wielu lat w Janowie Dni Konia Arabskiego i aukcję koni "Pride of Poland" - rozwiązała umowę o organizacji tych imprez w 2016 r. Właścicielka firmy Barbara Mazur tłumaczyła to m.in. „brakiem jakiejkolwiek współpracy z obecnymi zarządami Stadnin, co uniemożliwia zorganizowanie imprezy na zakładanym poziomie” i utratą zaufania do zleceniodawców.
Wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski informował we wtorek, że za przygotowanie tegorocznej aukcji koni w Janowie Podlaskim odpowiada Agencja Nieruchomości Rolnych razem z Międzynarodowymi Targami Poznańskimi. Babalski zapewniał, że przygotowania do aukcji są niezagrożone, a zainteresowanie aukcją jest "nie mniejsze niż w latach poprzednich".
(PAP)