Od dwóch miesięcy koszty życia się nie zmieniają - sugerują dane GUS. To pomaga w szybkim tempie ograniczać dynamikę rocznej inflacji. Swoje dokładają też mieszkania. Koszty z nimi związane przez ostatnie dwa miesiące niemal się nie zmieniają, a to nie zdarza się często.
Koszty utrzymania mieszkań rosną zazwyczaj znacznie szybciej niż ogólne koszty życia mierzone wskaźnikiem inflacji. W latach 2003-2022 te pierwsze wzrosły prawie dwukrotnie mocniej niż ogólny poziom cen dóbr i usług konsumpcyjnych. Tym razem jest jednak inaczej. Od trzech miesięcy za utrzymanie, prowadzenie i wyposażenie lokum płacimy mniej więcej tyle samo. Statystyczna rodzina na ten cel wydaje około 1360 złotych miesięcznie – wynika z szacunków HREIT opartych o dane GUS.
Łapiemy oddech po gwałtownych wzrostach cen
To wciąż o około 15% (174 złote) więcej niż przed rokiem, ale dynamika zmian bardzo szybko spada. Jeszcze w 2021 roku koszty utrzymania, wyposażenia i prowadzenia domu rosły o około 10%. Potem w 2022 roku dynamika zmian jeszcze przyspieszyła i pod koniec 2022 roku na mieszkania musieliśmy wydawać o ponad 20% więcej niż pod koniec 2021 roku. Po tak gwałtownych wzrostach kosztów należało się nam uspokojenie. To w końcu przyszło w 2023 roku. Głównie za sprawą taniejących surowców i nośników energii wzrosty kosztów utrzymania, wyposażenia i prowadzenia domu w końcu się zatrzymały.
Pojawiły się nawet przeceny
Gdy spojrzymy na najnowsze dane GUS o inflacji, to widać wciąż jak bardzo szybko koszty życia rosły kilka-kilkanaście miesięcy temu. To dlatego wciąż za niemal wszystko musimy płacić więcej niż przed rokiem. I tak ciepło z sieci miejskiej (np. to do podgrzania wody w wielu polskich blokach) płacić trzeba o ponad 40% więcej niż przed rokiem, prąd jest o 20% droższy, a usługi wodno-kanalizacyjne o około 5-10%.
Szukając pokrzepienia musimy zamienić lornetkę na lupę i przyjrzeć się nie temu co działo się w perspektywie roku, ale temu co działo się w ostatnim czasie. Tu faktycznie znaleźć można garść dobrych informacji. Pomiędzy majem i czerwcem bieżącego roku w dół poszły na przykład ceny gazu (o 0,3%), energii cieplnej (o 0,2%), mebli (o 2,1%), AGD (o 0,5%) oraz opału (o 1%). Przy tym pod pojęciem „opał” urząd rozumie zarówno ten w postaci stałej (drewno, węgiel) jak i płynnej (olej). Tak rozumiany opał jest ponadto tańszy niż przed rokiem (wg GUS o prawie 5%), a największy spadek od szczytów z jesieni 2022 roku zaliczył węgiel, którego średnia cena spadła o ponad 1/3.
Bartosz Turek, główny analityk HREIT