Jesień to czas infekcji i przeziębień, często kończących się kuracją antybiotykową. Wiadomo jednak, że takie leczenie ma też swoje uboczne skutki, którym możemy zapobiegać.
Antybiotyki szybko i skutecznie zwalczają infekcje bakteryjne. Ale niszczą nie tylko chorobotwórcze bakterie, ale także naturalną florę bakteryjną znajdującą się w jelitach. Lekarze, wraz z antybiotykami przepisują więc probiotyki, czyli żywe mikroorganizmy, które spożywane w odpowiedniej ilości mają korzystny wpływ na zdrowie organizmu. Możemy też zadbać o odbudowanie flory bakteryjnej w inny, bardzo prosty sposób – włączając do diety w czasie choroby i po niej – jogurty. Jogurty są bowiem naturalnymi probiotykami zawierającymi żywe kultury bakterii kwasu mlekowego.
Ważne jest, by zachować około dwugodzinny odstęp pomiędzy zażyciem antybiotyku a spożyciem jogurtu czy kefiru. Te przetwory mleczne mają mnóstwo wapnia w swoim składzie. Ten składnik budulcowy kości i zębów jest bardzo ważny dla naszego organizmu, ale może wejść w reakcję z lekiem tworząc nierozpuszczalne w wodzie sole, przez co antybiotyk jest gorzej wchłaniany. I to jedyne zastrzeżenie w trakcie leczenia.
Dawka jogurtów w czasie kuracji antybiotykami to nie tylko odbudowa naszej flory bakteryjnej, ale też dawka wapnia, potasu, magnezu i fosforu, a także witamin z grupy B: B2 i B12. Podczas kuracji nasz osłabiony organizm potrzebuje tych wszystkich składników.
Pamiętajmy więc, aby w czasie choroby, oprócz leków zaopatrzyć się w dziale z nabiałem w ulubione jogurty. Poprawimy i zdrowie, i nastrój. Poza tym te przetwory mleczne są bardzo mało kaloryczne, więc organizm zaoszczędzi energię potrzebną na trawienie, przez co zyska siły na walkę z chorobą.
Projekt „Mamy kota na punkcie mleka” realizowany jest przez Polską Izbę Mleka oraz Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka, sfinansowany z Funduszu Promocji Mleka.
Biuro Prasowe Kampanii Mamy kota na punkcie mleka