Główny Lekarz Weterynarii dostał polecenie przyspieszenia sanitarnego odstrzału dzików - poinformował wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski. Rolnicy alarmują, że powiatowi lekarze weterynarii nie podpisują stosownych umów z kołami łowieckimi.
25 lutego weszło w życie rozporządzenie ministra rolnictwa w sprawie odstrzałów dzików. Przewiduje ono docelowo zmniejszenie populacji tych zwierząt tak, by na kilometrze kwadratowym powierzchni znajdowało się najwyżej 0,5 osobnika. Według naukowców, takie zgęszczenie pozwoli na zahamowanie rozprzestrzeniania się ASF. Sanitarny odstrzał ma być wykonywany wzdłuż granicy z Białorusią i Ukrainą.
Szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski powiedział PAP podczas środowego posiedzenia połączonych sejmowych komisji środowiska i rolnictwa, że mimo obowiązywania rozporządzenia, stosowne umowy na odstrzał nie są podpisywane. "Rolnicy nie otrzymali żadnego odszkodowania za straty, które już powstały, a odstrzał jest opóźniany. Obok zapowiedzi trzeba to wykonać, a do dnia dzisiejszego żaden powiatowy lekarz weterynarii nie ma zielonego pojęcia jak ma to wyglądać. Nie ma żadnych umów, instrukcji i ten odstrzał się nie rozpoczął. Chcemy to maksymalnie przyspieszyć" - podkreślił.
Wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski przyznał na posiedzeniu komisji, że wokół tej sprawy "zaczyna się robić jakaś gęsta atmosfera". Przewiduje się odstrzelenie łącznie 40 tys. dzików. Dodał, że są sygnały, iż "co niektórzy próbowali to w jakiś sposób blokować".
Babalski poinformował, że w środę rozmawiał z Głównym Lekarzem Weterynarii, który "dostał polecenie natychmiastowych działań, nie negocjacji, tylko podpisywania umów z kołami (łowieckimi), żeby natychmiast przystąpić do tych odstrzałów".
Zmniejszenie stad dzików ma zapobiec rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Sanitarny odstrzał ma być przeprowadzony w 50-kilometrowym pasie wzdłuż granicy z Białorusią i Ukrainą. Obejmie on 312 gmin, z tego 78 objętych restrykcjami. Wyłączone będą parki narodowe. W sumie zostanie zabitych 40 tys. dzików, tj. znacznie więcej niż obejmują plany łowieckie.
Akcja zmniejszenia populacji dzików będzie kosztowała 18 mln zł. Środki na ten cel pochodzić będą z rezerwy celowej.
Do tej pory w Polsce stwierdzono 86 przypadki ASF u dzików (ostatni pod koniec lutego br.) i 3 ogniska u świń (łącznie dotyczyło to 16 sztuk trzody), wszystkie znajdują się w pasie 25 km od granicy z Białorusią. Choroba jest śmiertelna dla świń domowych i dzików, nie jest groźna dla ludzi.
Afrykański pomór świń pierwszy raz opisano w 1921 roku w Kenii. Do Europy wirus przywędrował w 1957 roku. W Europie Wschodniej choroba ta pojawiła się w 2007 roku. Jest ona trudna do zwalczania, nie ma na nią szczepionki, dlatego przynosi duże straty ekonomiczne, m.in. kraj, w którym wystąpił ASF, nie można eksportować mięsa i żywych zwierząt w okresie dwóch lat od likwidacji choroby.
(PAP)