Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski i chiński minister generalnej administracji celnej (GACC) Ni Yufeng podpisali we wtorek umowy na mocy, których polski, mrożony drób oraz ikry pstrąga i łososia trafią na chiński rynek.
"Dzisiejsze rozmowy i podpisanie dokumentów wieńczy dzieło wielu osób, które pracowały nad przygotowaniem dokumentów, które w sposób praktyczny umożliwią rozpoczęcie eksportu naszych produktów do Chin" - powiedział minister Ardanowski po podpisaniu protokołów. Dodał, że dziękuje panu ministrowi (Ni Yufeng) "za duże tempo pracy nad tym dokumentem, co dobrze rokuje na przyszłość".
Na naszych oczach realizuje się integracja wielu krajów, dzięki idei jednego pasa, jednego szlaku – zaznaczył Ardanowski.
Jak mówił, dobre relacje polityczne między Polską i Chińską Republika Ludową, które zostały podkreślone na najwyższym szczeblu w czasie wizyty prezydenta Chin Xi Jinpinga w Polsce i prezydenta RP Andrzeja Dudy w Chinach, premierów i wielu ministrów przekładają się z poziomu politycznego na poziom gospodarczy.
Minister Ni Yufeng powiedział, że ma nadzieję, że w niedługim czasie polskie produkty dotrą do Chin. Według ministra podniesienie wzajemnych kontaktów do poziomu strategicznego partnerstwa, sprzyja uzyskiwaniu coraz lepszych efektów praktycznej współpracy.
Minister Ardanowski poinformował, że oprócz podpisania dwóch umów o otwarciu rynku chińskiego dla mrożonego drobiu z Polski oraz dla eksportu ikry, uzgodnienia dotyczyły także eksportu koni rekreacyjnych. Dodał, że umowa w tej sprawie zostanie podpisana na spotkaniu krajów naszej części Europy z Chinami (16+1) w Sofii.
Ardanowski poinformował też, Chiny są zainteresowane importem wołowiny, miodu, produktów mlecznych z przeznaczeniem na pasze. Szef polskiego resortu rolnictwa dodał, że chińska strona interesowała się także wymianą naukowo-ekspercką dotyczącą afrykańskiego pomoru świń (ASF). Wyjaśnił, że Chiny jako największy producent trzody na świecie obawiają się ASF i chcą podzielić się widzą na temat tej choroby.
Dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa Łukasz Dominiak powiedział PAP, aby nasze kurczaki trafiły na rynek chiński trzeba jeszcze uzgodnić świadectwa eksportowe, jego zdaniem, to sprawa techniczna, która może być załatwiona szybko.
"Podpisanie tego protokołu, to kropka nad i, to milowy krok dla polskiego drobiarstwa" - ocenił Dominiak. Poinformował, że pozwolenia na eksport mięsa drobiowego na chiński rynek ma pięć ubojni, dwie chłodnie składowe i jeden zakład produkujący słoiczki z jedzeniem dla dzieci.
Polska już eksportowała drób do Chin w 2015 r., wysyłki zostały przerwane z powodu pojawienia się w Polsce na początku 2016 r. ptasiej grypy.
Dyrektor KRD zaznaczył, że kolejną sprawą będzie "batalia" o dopuszczenie na chiński rynek drobiu z następnych blisko 30 zakładów.
Zainteresowanie eksportem do Chin jest bardzo duże - stwierdził Dominiak. Wyjaśnił, że w Chinach rośnie zamożność społeczeństwa i wiele osób chętnie kupuje europejskie, w tym polskie, produkty wysokiej jakości, choć są nieco droższe, niż importowane kurczaki z Brazylii i Stanów Zjednoczonych. Dla Polski taki eksport jest też korzystny z powodu wyższych cen osiąganych na tamtym rynku, ponadto Chińczycy kupują inne elementy niż np. Europejczycy, takie jak skrzydełka, nóżki czy łapki.
Według Dominiaka do Chin będą eksportowane nie tylko elementy kurczaków, ale także indyków. Ten ostatni drób zyskuje coraz bardziej na popularności w Państwie Środka.
Wymiana handlowa polsko-chińska produktami rolno-spożywczymi jest niewielka. W 2016 i 2017 wartość eksportu z Polski do Chin była na poziomie 101 mln euro, tj. była trzykrotnie mniejsza niż wartość importu produktów spożywczych z Chin. Polska głównie sprzedaje na tamten rynek serwatkę, mleko i śmietanę oraz ekstrakt słodowy, kupujemy zaś przede wszystkim ryby, tytoń, herbatę i warzywa suszone.
Anna Wysoczańska (PAP)