Wiosną 2021 roku ceny drewna – konkretnie kontraktów na tarcicę – wystrzeliły w górę i mimo późniejszych spadków wciąż są na poziomach wyższych niż w 2020 roku. W dodatku znowu idą w górę. Dynamiczne wahania cenowe, a także wzrost kosztów innych materiałów i robocizny spowodowały, że trudno dziś porównywać koszty budownictwa drewnianego z tradycyjnymi technologiami i prognozować trendy na kolejne miesiące. – Uważam, że ceny cofną się jeszcze o 20–30 proc., ale wiele zależy od kursu złotego do euro i dolara oraz stóp procentowych – ocenia Tomasz Szlązak, prezes Polskich Domów Drewnianych. Jak podkreśla, sytuacja w Polsce jest w miarę stabilna, a na rynek trafiają domy na pierwszych „drewnianych” osiedlach.
– Do niedawna domy drewniane kosztowały około 10–15 proc. mniej w wykonawstwie niż stawiane w technologii tradycyjnej. W obecnej sytuacji midcovidowej ceny materiałów, surowców i robocizny zmieniają się tak dynamicznie, że trudno powiedzieć o stosunku jednej technologii do drugiej – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Szlązak. – Z naszej perspektywy w dalszym ciągu można zbudować dobry dom drewniany, energooszczędny, w wysokim standardzie za nieco mniej niż porównywalny dom w technologii keramzytowej czy murowanej.
W 2019 roku kontrakty na tarcicę nie przekraczały 430 dol., tymczasem na przełomie I i II kwartału 2021 roku pokonały granicę 1500 dol. Cztery miesiące później potaniały o dwie trzecie, a obecnie, kwartał później, znów są wyższe i sięgają 800 dol. Jak mówi Tomasz Szlązak, cena około 650 dol. koresponduje mniej więcej z wartością 5 m sześć. drewna już przetworzonego. Dodatkowo dynamicznie w górę idą koszty robocizny i logistyki
– W ostatnich dwóch–trzech kwartałach wzrosły zarówno koszty samego surowca na aukcjach systemowych, mniej więcej o 50 proc., jak też bardzo wzrosły koszty robocizny i logistyki. W związku z tym trudno jest w tym momencie ferować wyroki co do tego, co wydarzy się w perspektywie najbliższych kilku miesięcy – podkreśla prezes PDD. – Uważam, że ceny cofną się jeszcze o 20–30 proc. w zależności od tego, jaki będzie kurs złotówki do euro i do dolara. To może być potraktowane zarówno jako pozytywny, jak i ostrożny scenariusz, bo wszystko będzie zależało od tego, jak będą kształtowały się stopy procentowe.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy amerykańska waluta umocniła się w stosunku do polskiej o niemal 8 proc., a od początku roku o niemal 11,5 proc.
– W dalszym ciągu brakuje styropianu, w tym momencie zaczęło brakować cementu, kostki brukowej – naprawdę podstawowych surowców. Brakuje ich na składach budowlanych przede wszystkim ze względu na spadek intensywności transportów w handlu międzynarodowym. To jest raczej negatywny prognostyk, bo to znaczy, że koszty budownictwa indywidualnego wzrosną. Już w tym momencie krążą legendy, ale my też widujemy wyceny dla domów indywidualnych na poziomie 5,5–5,9 tys. zł za 1 mkw. domu netto, w średnim standardzie na typowym projekcie – mówi Tomasz Szlązak.
W przypadku domu drewnianego kosztorysy zaczynają się od poziomu 2,8 tys. zł netto za 1 mkw. Górnego pułapu nie ma. Najdroższe są domy z bali, w wysokim standardzie, o dużej powierzchni.
– Na poziomie segmentu średniego, energooszczędnego i na poziomie domów pasywnych średnie ceny kształtują się pomiędzy 3,9 tys. a 4,5 tys. zł za 1 mkw. – mówi prezes PDD.
Budownictwo drewniane cieszy się coraz większą popularnością, zwłaszcza w wydaniu indywidualnym. Dlatego Polskie Domy Drewniane w najbliższej perspektywie zamierzają uruchomić usługę dla inwestorów indywidualnych zainteresowanych zbudowaniem własnego domu za ich pośrednictwem, z certyfikatem i gwarancją na około 30 lat, co jest standardowym okresem eksploatacji także w przypadku domów murowanych. Co ciekawe, w technologii drewnianej powstają także całe osiedla.
– Prognozujemy przyszłość budownictwa drewnianego jako jednego z wiodących segmentów technologicznych budownictwa jednorodzinnego i wielorodzinnego. W tym momencie zakończyliśmy budowę i jesteśmy w trakcie sprzedaży dwóch pierwszych osiedli, które nazywamy osiedlami pilotażowymi w Choroszczy pod Białymstokiem oraz w śródmieściu Łodzi. Zainteresowanie nimi jest bardzo duże – informuje Tomasz Szlązak. – Mamy też pozyskane grunty i zbudowany bank ziemi pod budownictwo wielorodzinne. W perspektywie najbliższego roku mamy nadzieję udowodnić konsumentom i niedowiarkom, że budownictwo wielorodzinne w drewnie jest opłacalne i możliwe.
Jak informuje spółka, inwestycja w Łodzi trwała 10 miesięcy. To znacznie szybciej, niż powstają budynki z betonu. Jedenaście domów jednorodzinnych powstało w technologii modułowych, drewnianych konstrukcji szkieletowych.
Newseria Biznes