Podczas XI Międzynarodowego Forum Wołowiny odbyła się debata na temat przyszłości handlu
między Unią Europejską, Ukrainą i krajami Mercosur. Dyskusja skupiła się na kluczowych aspektach
politycznych i gospodarczych związanych z nadchodzącymi decyzjami Komisji Europejskiej.
Szczególnie istotne będą rozstrzygnięcia zaplanowane na 5 czerwca 2025 roku, podczas polskiej
prezydencji w Radzie UE.
Ukraina – strategiczny partner, ale czy bez zagrożeń?
Od wybuchu wojny Ukraina otrzymuje szerokie wsparcie polityczne i gospodarcze ze strony Unii
Europejskiej. Jednym z kluczowych elementów tej współpracy było otwarcie unijnego rynku na
ukraińskie produkty rolne, co miało na celu stabilizację tamtejszej gospodarki. Proces ten wywołał
jednak liczne kontrowersje.
Rolnicy w Polsce i innych krajach graniczących z Ukrainą podkreślają, że napływ tańszych ukraińskich
produktów doprowadził do spadku cen i osłabienia ich konkurencyjności. Polska, która miała pełnić
rolę hubu transportowego, stała się de facto rynkiem docelowym dla ukraińskiego eksportu. Pojawiły
się liczne apele o wprowadzenie limitów importowych i ochronę lokalnej produkcji.
- Nikt nie ma wątpliwości, że powinniśmy pomagać Ukrainie. To nie podlega dyskusji, ale mieliśmy
być hubem, a tak nie jest. Istnieje potrzeba ochrony interesów polskich i europejskich rolników, a
wsparcie dla Ukrainy nie powinno odbywać się kosztem rodzimego rolnictwa – powiedział Jacek
Zarzecki z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny, wiceprzewodniczący Grupy Roboczej
„Wołowina i Cielęcina” Copa Cogeca.
Proces akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej leży w strategicznym interesie bezpieczeństwa Polski i
całej Europy. Warto jednak zauważyć, że ukraińskie rolnictwo funkcjonuje w zupełnie innych realiach
niż w UE. Dominują tam gigantyczne holdingi należące do oligarchów, których areały liczone są w
setkach tysięcy hektarów – dla porównania, w Polsce na takim obszarze działa kilka tysięcy rodzinnych
gospodarstw.
Dodatkowo Ukraina wciąż zmaga się z problemem korupcji, a jej standardy produkcji i jakości
żywności nie są dostosowane do unijnych wymogów. W tych warunkach trudno mówić o uczciwej
konkurencji między polskimi a ukraińskimi rolnikami. Istnieje także obawa, że unijni konsumenci
otrzymają produkty niespełniające wysokich europejskich norm bezpieczeństwa i jakości.
Wspieranie Ukrainy w czasie wojny i jej droga do członkostwa w UE są priorytetami, jednak pełne
otwarcie unijnego rynku rolnego bez długiego okresu przejściowego mogłoby zagrozić modelowi
europejskiego rolnictwa, opartego na rodzinnych gospodarstwach. Udostępnienie rynku
agroholdingom nie poprawi sytuacji przeciętnych Ukraińców, a jedynie wzbogaci oligarchów.
Polscy rolnicy, którzy przez lata inwestowali w jakość i bezpieczeństwo swojej produkcji, czują, że ich
dorobek może zostać poświęcony na rzecz interesów podmiotów działających w odmiennych
warunkach gospodarczych. Taka polityka budzi ich zrozumiały sprzeciw.
„Nie” dla Mercosur
Równolegle toczą się negocjacje umowy handlowej między UE a krajami Mercosur, które budzą
poważne obawy europejskich rolników. Rozmowy trwające od ponad dwóch dekad wciąż nie
zakończyły się finalizacją, a potencjał rolniczy i eksportowy krajów Mercosur, zwłaszcza Brazylii, może
zagrozić konkurencyjności unijnych producentów.
- Resort rolnictwa jako pierwszy podniósł głos na temat niekorzystnych zapisów w umowie
z Mercosur. Zabrakło pełnej transparentności, konsultacji i negocjacji ze środowiskiem rolniczym.
Oczekujemy podliczenia wszystkich kontyngentów, ze wszystkich umów zawartych i negocjowanych
przez UE - tłumaczył Adam Nowak, wiceminister rolnictwa.
Jednym z kluczowych problemów jest nierówność standardów produkcji. Podczas gdy europejscy
rolnicy muszą spełniać rygorystyczne normy dotyczące ochrony środowiska, dobrostanu zwierząt i
jakości żywności, w krajach Mercosur przepisy te są znacznie mniej restrykcyjne.
- Podpisanie tej umowy może w perspektywie kilku lat doprowadzić do zniszczenia polskiego
i europejskiego rolnictwa. Europejscy rolnicy muszą spełniać wysokie standardy produkcji, podczas
gdy produkty z krajów Mercosur mogą nie spełniać tych samych wymogów, co stawia europejskich
producentów w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej – dodał Łukasz Pergoł, rolnik z województwa
warmińsko-mazurskiego.
Dane dotyczące emisji gazów cieplarnianych również nie pozostawiają złudzeń. W ostatnich latach
Brazylia zwiększyła emisje o 89%, Paragwaj o 86%, a Boliwia o 118%, podczas gdy Polska obniżyła je o
25%.
Polska prezydencja kluczowym momentem
Polska prezydencja w Radzie UE w 2025 roku może odegrać decydującą rolę w kształtowaniu polityki
handlowej Unii. To szansa na skuteczne działania w celu zablokowania niekorzystnych zapisów umowy
Mercosur oraz opracowanie regulacji dotyczących importu ukraińskich towarów. Wśród
proponowanych rozwiązań znajdują się:
● Rewizja polityki handlowej UE z uwzględnieniem interesów europejskich rolników.
● Wprowadzenie limitów importowych zapobiegających destabilizacji rynku.
● Egzekwowanie jednolitych standardów jakościowych dla wszystkich produktów.
● Promowanie europejskiej żywności premium na rynkach międzynarodowych.
● Budowanie sojuszy w UE, szczególnie z Francją i Włochami, które podzielają sceptycyzm
wobec umowy Mercosur.
Przyszłość europejskiego rolnictwa – wyzwania i możliwości
Dyskusja na temat handlu między UE, Ukrainą i krajami Mercosur ma kluczowe znaczenie dla
przyszłości europejskiego rolnictwa. Obawy rolników dotyczące rosnącej konkurencji i nierównych
warunków są w pełni uzasadnione. Polska prezydencja w Radzie UE w 2025 roku będzie okazją do
podjęcia działań, które ochronią stabilność unijnego sektora rolnego i zapewnią sprawiedliwe
warunki konkurencji na europejskim rynku.
oprac, e-red, ppr.pl
20894889
1