Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Lubuskie/ Rolnicy domagają się pomocy za straty w uprawach kukurydzy i buraków cukrowych

13 września 2018
Lubuskie/ Rolnicy domagają się pomocy za straty w uprawach kukurydzy i buraków cukrowych

Część lubuskich rolników domaga się odszkodowań za straty wyrządzone przez suszę w uprawach kukurydzy i buraków cukrowych. W środę w Gorzowie Wlkp. spotkali się z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rafałem Romanowskim i wojewodą lubuskim.

W spotkaniu wzięła udział grupa rolników, głównie posiadających duże areały w południowej i centralnej części woj. lubuskiego oraz przedstawiciele Lubuskiego Forum Rolniczego i Lubuskiej Izby Rolniczej.

Na konferencji prasowej po spotkaniu Romanowski przyznał, że Lubuskie należy do tych rejonów naszego kraju, gdzie sytuacja jest „krytyczna, jeżeli chodzi o klimatyczny bilans wodny”.

„Problem (…) dotyczy kilku istotnych upraw z województwa – kukurydzy i roślin okopowych, czyli najczęściej są to buraki cukrowe. W tych komunikatach, które publikuje Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) z Puław nie pojawiają się te odmiany roślin właśnie na terenie woj. lubuskiego jako objęte suszą i tę kwestię rolnicy mocno podnosili” – powiedział Romanowski.

Według rolników, w tej sytuacji w regionie powinien zostać ogłoszony stan klęski żywiołowej, co pozwoli na wypłaty odszkodowań za straty we wszystkich uprawach lub podjęte kroki, by wypracować mechanizm wsparcia rolników mających na polach kukurydzę i rośliny okopowe.

„Obecnie uprawy kukurydzy i roślin okopowych nie są objęte raportowaniem przez komisje powołane przez wojewodów, a czasu jest coraz mniej, gdyż niebawem kukurydzę trzeba będzie zabrać i nie będzie czego szacować” – powiedział Henryk Ostrowski z Lubuskiego Forum Rolniczego.

Rolnicy w rozmowie z dziennikarzami wskazywali, że straty w ich uprawach kukurydzy niekiedy sięgają nawet 70 proc., a jakość ziarna jest niska. Na dowód pokazywali kolby, które są kilka razy mniejsze niż zazwyczaj i mocno przesuszone.

Wskazywali, że podobna sytuacja jest w przypadku buraka cukrowego. Ponadto mówili, że brak deszczu sprawia, że zagrożone są przyszłoroczne plony, gdyż warunki na polach nie pozwalają na wysiew zbóż czy rzepaku.

„Przyjąłem takie zobowiązanie i pan wojewoda, że służby wojewody na podstawie danych z poszczególnych powiatów i gmin, stworzą dla mnie takie zestawienie i będziemy szukali takiego rozwiązania, aby ci rolnicy właśnie objęci mimo wszystko tą suszą, której nie wykazuje IUNG, mogli mieć oszacowane te straty w gospodarstwie, a na postawie tych protokołów korzystać choćby z prolongat w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa czy skorzystać z kredytów preferencyjnych” – zapowiedział Romanowski.

Dodał, że ta kwestia ma zostać rozstrzygnięta do najbliższego poniedziałku. Zaznaczył, że liczy na współpracę z samorządem rolniczym, rolnikami i organizacjami rolniczymi z woj. lubuskiego.

Grupa rolników, która przyjechała w środę do Gorzowa w ciągu dwóch minionych tygodni dwukrotnie zorganizowała protest na drodze krajowej nr 3 w Gołaszynie w gm. Nowe Miasteczko. Akcje polegały na okresowym blokowaniu tej trasy.

Romanowski przypomniał, że początkowo na odszkodowania dla rolników za starty spowodowane przez suszę przeznaczono 800 mln zł, ale ta kwota zostanie zwiększona do 1,5 mld zł.

Wojewoda lubuski powołał we wszystkich gminach w regionie komisje do oszacowania szkód spowodowanych suszą. Z protokołów z 71 gmin wynika, że dotkniętych nią zostało ponad 4 tys. gospodarstw rolnych, łącznie 780 tys. ha.

Przekazał, że 3,5 tys. protokołów zostało odesłanych, a niebawem zostaną odesłane kolejne z sześciu gmin. Pytany o wysokość strat powiedział, że nie zostały jeszcze dokładnie oszacowane, ale są to „poważne straty”.

Dajczak powiedział, że 10 gmin jeszcze nie przekazało protokołów dotyczących wysokości strat w uprawach objętych odszkodowaniami.

"Rolnicy czekają na te pieniądze i trzymanie tych protokołów, opóźnianie dostarczenia ich do wojewody jest skandaliczne” – zaznaczył wojewoda.

„Niestety, docierają do nas takie bardzo poważne, niepokojące sygnały, że w bardzo wielu przypadkach samorządowcy wręcz bojkotują prace tych komisji. Te protokoły nie są dostarczane w terminie do wojewodów. Rolnicy nie mają zatwierdzonych tych protokołów. A jeżeli nie mają zatwierdzonego protokołu, to niestety nie mogą ubiegać się o konkretną pomoc. Dlatego po raz kolejny proszę, żebyśmy w tym przypadku – w przypadku rolników, którzy są lokalnymi mieszkańcami, żebyśmy plakietki partyjne schowali gdzieś głęboko w kieszeń” – powiedział Romanowski.

 

 

 

Marcin Rynkiewicz (PAP)


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Wielu z nas zastanawia się nad tym, co mogą zrobić w swoim wolnym czasie, by móc...

Współczesny, dynamiczny świat z jednej strony ma wiele zalet, bo z roku na rok k...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę