Miodowa musztarda z dyni to kolejny lubuski specjał, który znalazł się na liście produktów tradycyjnych resortu rolnictwa - poinformował rzecznik zarządu woj. lubuskiego Michał Iwanowski. Eksperci zapewniają, że musztarda jest zdrowa.
Autorem wniosku o wpisanie miodowej musztardy z dyni - o różnych stopniach ostrości i nutach smakowych - na listę lubuskich produktów tradycyjnych jest Jan Wróblewski, właściciel pasieki „Debora” ze Szprotawy - poinformował PAP rzecznik prasowy zarządu woj. lubuskiego Michał Iwanowski.
Jak przypomniał Piotr Czura z Departamentu Rolnictwa, Zasobów Naturalnych, Rybactwa i Rozwoju Wsi Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego, miód ma właściwości prozdrowotne, przede wszystkim antybakteryjne, ponadto zawiera mikroelementy, ważne dla zdrowia witaminy, kwas foliowy, pantotenowy oraz biotynę.
„Dokładając do tego dynię bogatą w beta-karoten, potas, wapń, fosfor, witaminy z grupy B otrzymujemy musztardę nie tylko wzbogacającą smak, ale bardzo zdrową. Sama dynia korzystnie wpływa na leczenie nadciśnienia, wzmacnia - podobnie jak miód - układ odpornościowy, a co istotne podczas obróbki termicznej nie traci swych walorów odżywczych” - powiedział Wróblewski.
Przepis na wytworzenie miodowej musztardy z dyni nie jest trudny. Po zebraniu zdrowych dyń i papryk, płuczemy je i kroimy w ćwiartki. Następnie pokrojone dynie i papryki zapiekamy w piekarniku w wysokiej temperaturze. Tak upieczone kawałki wkładamy do dużego naczynia i blendujemy, dodając gorczycę, miód i przyprawy, mieszając jednocześnie drewnianą łyżką. Następnie nakładamy pastę do słoiczków i pasteryzujemy.
Receptura przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Kultywując tę tradycję każdego roku w Lesznie Dolnym w gminie Szprotawa organizowane jest "Święto Dyni".
Dynia wpisana jest w polskie tradycje kulinarne. W trudnych czasach okupacji była jednym z podstawowych warzyw, które umożliwiało przetrwanie w biedniejszych rodzinach. Z opowieści najstarszych mieszkańców, którzy po wojnie przyjechali na ziemie zachodnie z centralnej Polski wynika, że robiono wówczas wiele przetworów z tego warzywa.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w wielu domach zupa z dyni, nazywanej także banią, była bardzo częstym daniem na stołach, a przysmakiem dzieci były powidła czy też dżemy dyniowe o różnych smakach. Dynia marynowana to znakomity dodatek do dań głównych czy mięs.
Na ministerialnej liście produktów tradycyjnych znajduje się 59 produktów spożywczych i napojów z województwa lubuskiego.
„Pamiętam, kiedy na liście lubuskich produktów tradycyjnych było tylko pięć pozycji, dziś jest już 59. A może być jeszcze więcej lubuskich smaków. Dziedzictwo kulinarne naszego regionu jest niezwykle bogate. Lubuskie to tygiel kulturowy, a to oznacza także tygiel w jadłospisie" – powiedziała PAP marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak.
(PAP)