W 2025 roku europejski rynek zbóż ukazuje złożony obraz: techniczny postęp, niepewna pogoda, presja polityczna i rosnąca konkurencja ze Wschodu. Kukurydza w Unii Europejskiej rośnie na polach, ale niekoniecznie w statystykach. Pszenica na Ukrainie drożeje, lecz ziarno jest lekkie, a podaż ograniczona. Te pozornie odrębne zjawiska łączą się w jeden kluczowy wniosek: Polska musi zdecydowanie i strategicznie zareagować, jeśli chce utrzymać swoją pozycję eksportera rolnego.
Kukurydza: więcej z hektara, mniej w magazynie
Według danych Apk-Infor, Unia Europejska spodziewa się w 2025 r. zbiorów kukurydzy na poziomie 60,1 mln ton, co oznacza 1% wzrost względem ubiegłego roku. Nie oznacza to jednak sukcesu: to 4,4% mniej niż średnia z ostatnich pięciu lat (62,9 mln ton).
Z kolei średnia wydajność z hektara wzrosła z 6,76 t/ha do 7,18 t/ha – optymistyczny sygnał świadczący o rozwoju technologii i poprawie zarządzania zasobami rolnymi. Warto jednak zwrócić uwagę na regionalne różnice:
Francja: spadek zbiorów z 14,8 mln ton do 14 mln ton
Polska: spadek z 9,4 mln ton do 8,7 mln ton
Rumunia: wzrost z 6,4 do 8,1 mln ton
Dla Polski oznacza to nie tylko mniejszą produkcję, ale także niższą konkurencyjność, szczególnie wobec wschodzącego potencjału Rumunii. Co więcej, opóźnienia w strategicznych inwestycjach infrastrukturalnych – jak Centralny Port Komunikacyjny – mogą utrudnić eksport, nawet jeśli plony wzrosną.
Ukraina kontynuuje dynamiczne zmiany na swoim rynku pszenicy. APK-INFORM raport podaje, że ceny pszenicy II klasy wzrosły o 100–200 UAH/t, a paszowej o 200–500 UAH/t, osiągając poziomy 9700–10700 UAH/t oraz 9000–10400 UAH/t CPT.
Przyczyny wzrostów:
Silna konkurencja między eksporterami i przetwórcami
Wstrzymywanie sprzedaży przez rolników oczekujących dalszych podwyżek
Niska masa ziarna mimo zgodności z normą GOST
To sytuacja, która może wpływać na ceny w całym regionie, zwłaszcza przy słabszych zbiorach w Polsce. Ukraińska pszenica, mimo pewnych jakościowych ograniczeń, może przyciągać nabywców z uwagi na jej dostępność i konkurencyjność cenową.
Spadające zbiory kukurydzy i wzrost cen pszenicy na Ukrainie spotykają się w jednym punkcie: polska infrastruktura eksportowa.
Brak rozwoju terminalu LNG w Świnoujściu (blokada polityczna i międzynarodowe napięcia)
Opóźnienia w CPK – kluczowym elemencie logistycznym dla szybkiego eksportu zbóż
Rosnące koszty transportu i brak dostępu do chłodni – szczególnie trudne dla mniejszych gospodarstw
Bez tych elementów Polska może nie tylko utracić przewagę eksportową, ale też uzależnić się od zewnętrznych dostawców zbóż i nawozów – zwłaszcza w przypadku kolejnych kryzysów pogodowych czy handlowych.
Rynek zbóż w 2025 roku ukazuje, że sama technologia nie wystarczy. Potrzebne są:
spójna polityka handlowa,
rozwój infrastruktury eksportowej,
wsparcie dla lokalnych rolników w integracji z globalnym rynkiem.
Polska musi zdecydowanie inwestować w swoją pozycję eksportera, bo choć ziemia może rodzić ziarno, to tylko państwo może nadać mu kierunek.
autor: Marek Kozak, oprac, e-red, ppr.pl