Ministerstwo rolnictwa w dalszym ciągu nie przygotowało rozporządzeń do ustawy o sprzedaży bezpośredniej; to wielki skandal - powiedział w poniedziałek poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko. Jak dodał ustawa jest ważna dla rolników jak i konsumentów.
Ustawa ułatwiająca rolnikom sprzedaż własnych produktów została na początku grudnia podpisana przez prezydenta. Nowe przepisy mają ułatwić rolnikom sprzedaż żywności wytworzonej we własnym gospodarstwie, co było postulatem licznej grupy rolników.
Poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko podkreślił na poniedziałkowej konferencji w Sejmie, że ustawa jest ważna dla wszystkich obywateli, zarówno dla "rolników małych i średnich" jak i dla konsumentów.
"Niestety ministerstwo rolnictwa zachowuje się bardzo nieodpowiedzialnie, nie przygotowało rozporządzeń takich, które powinny być przygotowane, były obietnice, że te rozporządzenia wejdą w życie" - podkreślił Sachajko.
Poseł podkreślił, że wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski zapewnił, na ostatnim posiedzeniu komisji rolnictwa, że rozporządzenie wejdzie w życie razem z ustawą, czyli od 1 stycznia. Jak dodał, "w tej chwili minister odpisuje, że rozporządzenia jeszcze nie ma, jest jeszcze nieprzygotowane i dopiero po przygotowaniu w przyszłym roku będzie wysłane do notyfikacji, która też nie wiadomo, kiedy będzie przeprowadzona".
Według posła Kukiz'15 takie zachowanie ministra to "wielki skandal", ponieważ ustawa jest oczekiwana przez obywateli.
Reprezentująca rolników ze stowarzyszenia "EKOLAND" Edyta Jaroszewska-Nowak podkreśliła, że bez wydania odpowiednich rozporządzeń żywność produkowana przez niektórych rolników wciąż ma status "żywności nielegalnej".
"Jesteśmy głęboko zawiedzeni tym, iż mimo tego, że dostaliśmy solenne obietnice ze strony rządzących, że ustawa wejdzie w życie od 1 stycznia 2017 r. wraz z rozporządzeniem wykonawczym do tej ustawy, która sprawi, że w końcu nasza żywność w końcu będzie miała status legalnej, rozporządzenie najprawdopodobniej nie wejdzie w najbliższym czasie" - zaznaczyła.
Według Jaroszewskiej-Nowak jeśli ministerstwo rolnictwa nie wyda rozporządzeń, wówczas mimo podpisu prezydenta "ustawa będzie martwa".
W myśl ustawy z produktów pochodzących z własnej uprawy lub chowu rolnik będzie mógł wytworzyć np. szynki, kiełbasy, pasztety, masło, ser, dżemy, marynaty, pierogi, płatki czy oleje i sprzedać je np. turyście lub sąsiadowi.
Minister rolnictwa wraz z ministrem zdrowia ma określić w rozporządzeniach: limity ograniczające rozmiar działalności prowadzonej przez jeden podmiot w ramach rolniczego handlu detalicznego oraz wymagania higieniczne dla podmiotów prowadzących rolniczy handel detaliczny produktami pochodzenia zwierzęcego i żywnością złożoną. Stosowne rozporządzenie ma wejść w życie wraz z ustawą tj. 1 stycznia 2017 r.
Ustawa wprowadza także preferencje podatkowe dla podmiotów prowadzących rolniczy handel detaliczny. Z podatku będzie zwolniony rolnik do wysokości sprzedaży 20 tys. zł rocznie. Powyżej tej kwoty będzie obowiązywał 2-proc. podatek ryczałtowy.
(PAP)