Branża mleczarska nie odpowiada za ceny masła w sklepach, masło w detalu kosztuje 30-40 proc. więcej niż w zbycie - podkreślił prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Waldemar Broś podczas odbywających się w Warszawie XXVI Targów Mleczarskich "Mleko-Expo".
Masło na polskim rynku zaczęło gwałtowniej drożeć od połowy roku. Według danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowy Instytut Badawczy (IERiGŻ) od stycznia do września przeciętny poziom cen skupu mleka wzrósł o 28 proc., do ok. 1,34 zł za litr. We wrześniu br. ceny detaliczne masła wzrosły o 6,9 proc. W okresie dziewięciu miesięcy br., średni poziom cen masła wzrósł o ok. 28 proc.
Ceny zbytu masła w poszczególnych spółdzielniach mleczarskich są różne. W lipcu br. średnia cena zbytu 1 kg masła konfekcjonowanego (85 proc. tłuszczu) była na poziomie 23,64 zł, we wrześniu - 27,6 zł (ok. 5,6 zł za kostkę), a w październiku obniżyła się do 24,9 zł (w blokach - 22,35 zł). Jeżeli natomiast liczyć rok do roku we wrześniu br. masło w blokach było droższe o ok. 61 proc., a konfekcjonowane o 55 proc.
Wysokie ceny zbytu przełożyły się na ceny w sklepach. Kostka (200 g) masła w lipcu 2016 r. kosztowała średnio 3,34 zł, we wrześniu - już 4,19 zł, w czerwcu br. - 5,12 zł, lipcu - 5,78, a we wrześniu 6,80 zł. We wrześniu tego roku masło było o 62,3 proc. droższe niż rok wcześniej.
Zdaniem Brosia wzrost cen masła wynika głównie ze zwiększonego popytu na masło na świecie, ale może też być wynikiem działań spekulacyjnych.
Jak mówił Broś, na świcie produkuje się ok. 10,7 - 11,0 mln ton masła, ale w obrocie jest 800 tys. ton do 1 mln ton. Nadwyżki mają głównie Nowa Zelandia (ok. 600 tys. ton) oraz Stany Zjednoczone (100 tys.). W ostatnim czasie wzrosło zapotrzebowanie na masło m.in. ze na odwrócenie się Amerykanów od margaryny na korzyść masła. Wzrosło też zapotrzebowanie na ten produkt w Chinach.
Z drugiej strony, eksperci wskazują, że ceny masła na rynku UE wzrosły znacząco na skutek spadku produkcji mleka i podaży masła. Spadek skupu mleka był wynikiem utrzymujących się od połowy 2014 r. niskich cen skupu mleka, niższej dostępności paszy oraz programu dobrowolnej redukcji produkcji mleka uruchomionego przez KE. Niższy skup mleka odnotowano również w Nowej Zelandii i Australii, u największych producentów produktów mleczarskich.
Gdy zwiększył się popyt na masło, polskie firmy zwiększyły eksport, a ceny produktów i skupu mleka zaczęły rosnąć. W okresie styczeń-sierpień br., w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku, wielkość wywozu przetworów mlecznych wzrosła o 6,2 proc.
Jak podaje Instytut, w październiku po raz pierwszy od wielu miesięcy nastąpiły obniżki światowych cen masła. Na giełdzie Fonterra w Oceanii jego ceny spadły o ok. 6 proc. w porównaniu z wrześniem, do 5819 dol./t, prawdopodobnie w związku ze wzrostem produkcji masła w Nowej Zelandii.
Na spadek cen masła na giełdzie w Oceanii zareagowały giełdy europejskie. Na giełdach Europy Zachodniej masło potaniało w październiku o ok. 13 proc.
Od początku br. światowe ceny podstawowych artykułów mlecznych, z wyjątkiem chudego mleka w proszku, utrzymują się na wyższym poziomie niż w roku ubiegłym. W Europie ceny masła wzrosły w ciągu roku o ok. 43 proc., a mleka chudego w proszku spadły o ok. 26 proc., głównie z powodu utrzymujących się dużych zapasów tego półproduktu w krajach UE.
Broś pytany przez PAP, czy ceny masła spadną, odpowiedział, że już masło na światowych giełdach tanieje i jego ceny spadną także w Polsce. Jednak - jego zdaniem - masło nie powinno być tak tanie jak wcześniej, gdyż jest to produkt "bardzo wartościowy i luksusowy", więc nie powinien być tani. Według prezesa, gdyby cena zbytu masła ukształtowała się na poziomie 20-22 zł za kg i byłaby stabilna przez pięć lat, to byłoby to zadowalające dla branży.
Anna Wysoczańska, Anna Mackiewicz (PAP)