Oczekujemy od premiera Mateusza Morawieckiego działań w sprawie zwalczania afrykańskiego pomoru świń (ASF) – powiedział prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem pieniądze, które rząd planuje wydać na budowę zapory wzdłuż granicy, powinny trafić do rolników.
"Rząd przespał szanse na zahamowanie ASF, nie ma pomysłu na walkę z tą chorobą (...) oczekujemy od pana premiera działań w sprawie ASF, bo od ministra rolnictwa już nic nie oczekujemy, bo wiemy dobrze, że na te działania nie możemy liczyć” – dodał - powiedział Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej w Lublinie.
Kosiniak – Kamysz skrytykował plany rządu dotyczące budowy zapory w postaci płotu wzdłuż wschodniej granicy Polski, która ma zapobiegać przenoszeniu przez dziki wirusa ASF. Budowa płotu ma kosztować ponad 250 mln zł. „Dajmy te pieniądze na odszkodowania, na rekompensaty, a nie na płot” – powiedział lider PSL.
Jego zdaniem takie działania jak budowa zapory miały sens dwa lata temu, ale nie obecnie, gdy „ASF jest w środku Polski, przekroczył granicę Wisły i idzie do woj. wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, do woj. łódzkiego”. Zaznaczył, że chorobę zza wschodniej granicy przenoszą również ludzie i temu nie zapobiegnie żaden płot na granicy.
Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że PSL będzie walczyć o wypłatę rekompensat dla rolników, którzy utracili swoje stada świń. „Zgłaszaliśmy poprawki do budżetu, żeby zabezpieczyć pieniądze na wypłaty rekompensat. Tej poprawki nie przyjęto" – mówił lider PSL.
Według prezesa PSL w Lubelskiem, europoseła Krzysztofa Hetmana, rolnicy ze średnich i małych gospodarstw nie otrzymali pomocy np. w zakresie bioasekuracji, a jedynie nakłaniano ich do likwidacji hodowli trzody chlewnej. Tylko w powiecie bialskim wnioski o zaprzestaniu produkcji trzody chlewnej złożyło prawie 1500 gospodarstw - mówił europoseł. W woj. lubelskim jest obecnie 69 ognisk ASF u świń.
Dodał, że w 2017 roku wybito stada w 59 gospodarstwach, ale tylko 14 gospodarzy dostało pieniądze, które i tak nie pokrywają strat po wybiciu stada”.
Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zapytany w piątek w TVP Info o to czy jest sens budowania płotu przed dzikami powiedział, że fachowcy i myśliwi uważają, że taka zapora jest potrzebna. Jest to niezbędne, bo my w Polsce dokonaliśmy redukcji dzików na granicy z Białorusią, Ukrainą i Obwodem Kaliningradzkim, ale tam nie jest zwalczany ASF. "Jeżeli takiej zapory nie będzie, stale będą się stamtąd przedostawały dziki" - stwierdził.
"Wszyscy mówią o wyrzucaniu pieniędzy , ale gdy wirus się zbliża czy atakuje, to mówią, dlaczego rząd, minister nie podejmował działań. A to działanie nie jest wymyślone przeze mnie, ale przez zespół fachowców" - podkreślił szef reosrtu rolnictwa.
Budowa płotu o długości prawie 1200 km ma być realizowana w latach 2018-2020.
Jurgiel poinformował też w TVP Info, że złożył wniosek na kwotę 300 mln zł do Komisji Europejskiej na współfinansowanie bioasekuracji", czy przypadków wygaszania produkcji czy też dobrowolnej rezygnacji w zamian za rekompensaty. Dodał że do tej pory Polska "dostała sporo środków" na zwalczania ASF.
Od końca lutego obowiązuje w całej Polsce obowiązek bioasekuracji gospodarstw utrzymujących świnie. Służby weterynaryjne w ciągu najbliższych miesięcy mają zrobić przegląd gospodarstw pod kątem przestrzegania zasad bioasekuracji, tak by wirus nie przedostał się do hodowli świń.
W Polsce wirusa ASF wykryto w lutym w 2014 r. Dotychczas odnotowano 108 ognisk tej choroby u trzody chlewnej (z czego 81 w 2017 r., a cztery w 2018 r.) w trzech województwach: podlaskim, lubelskim i mazowieckim. Ponadto odnotowano ponad 1,6 tys. przypadków tej choroby u dzików. Zarażone dziki znajdowano na terenie województw podlaskiego, lubelskiego, mazowieckiego i warmińsko-mazurskiego.
(PAP)