My jesteśmy gotowi do pracy w każdej chwili – zapewnił protestujących opiekunów osób niepełnosprawnych prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który we wtorek spotkał się z nimi w Sejmie. Ocenił, że projekty realizujące ich postulaty mogłyby być przyjęte "bardzo szybko".
Szef ludowców podkreślał, że chciałby, aby jak najszybciej doszło do porozumienia, a protestujący mogli wrócić do domu. "My jesteśmy gotowi do pracy w każdej chwili, to może być przyjęte bardzo szybko" – powiedział.
Kosiniak-Kamysz dodał, że choć 1 maja obchodzone jest Święto Pracy, to jednak "trudno dzisiaj świętować, jeżeli jest problem do rozwiązania". "Nie polityka powinna być na pierwszym miejscu, tylko pomoc" – dodał.
Kosiniak-Kamysz wspominał okres, gdy jako minister pracy i polityki społecznej uczestniczył w rozmowach z opiekunami osób niepełnosprawnych podczas ich protestu w Sejmie w 2014 r. "Nie wszystko się udało zrobić, część się udało, część nie" – ocenił. "Ale się trochę udało" – powiedziała Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych; wskazała m.in., że zostało wówczas podniesione świadczenie pielęgnacyjne.
Sejmowy protest rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych trwa od 18 kwietnia. Domagają się oni realizacji dwóch głównych postulatów. Jeden to wprowadzenie dodatku "na życie" dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Według aktualnej propozycji, protestujący domagają się, by dodatek był wprowadzany krocząco - 300 zł od czerwca 2018 r., 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020.
Olga Zakolska (PAP)