Korea Południowa odbudowuje produkcję jaj po ogromnych stratach w pogłowiu kur jakie poniósł ten sektor w wyniku grypy ptaków w sezonie 2020/2021 (straty w pogłowiu wyniosły około 29 mln ptaków). Nadal jednak lokalna podaż jaj jest niewystarczająca, aby zaspokoić popyt na rynku wewnętrznym. Koreańczycy w nadchodzących miesiącach będą musieli importować jaja, aby pokryć niedobory. Trend ten ma się utrzymać do roku 2022.
Przypomnijmy, że koreański rząd, aby opanować sytuację podażowo – cenową na rynku wewnętrznym od stycznia 2021 roku zezwala na import dużych ilości jaj i przetworów bez ceł. Pierwszą decyzję o zniesieniu ceł dla jaj i przetworów importowanych z innych krajów podjęto już w styczniu tego roku. W ramach bezcłowego importu planowano zaimportować do końca czerwca tego roku około 50 tys. ton jaj i produktów z jaj. W czerwcu, rząd Korei Południowej przedłużył do końca 2021 roku czasowe zniesienie ceł.
Zatwierdzone zostało rozporządzenie, które pozwala lokalnym importerom na przywóz 36 tys. ton świeżych jaj w skorupkach i innych produktów jajecznych bez cła do końca 2021 roku. Cło zwykle wynosi od 8 do 30 proc.
Mając pierwsze sygnały o problemach Koreańczyków i przyznanych preferencjach analitycy Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz spekulowali, że na zwiększonym popycie z Azji skorzystają unijni eksporterzy jaj. I tak też się dzieje od kilku miesięcy. Twarde dane potwierdzają, że Korea jest obecnie szóstym największym importerem jaj z Unii. W pierwszej połowie 2021 roku wysyłki z UE do Korei Południowej osiągnęły wielkość 5,7 tys. ton, co oznacza wzrost o 48,0 proc. w porównaniu do pierwszego półrocza 2020. W całym 2020 roku unijny wywóz do Korei wyniósł 8,6 tys. ton, w 2019 roku: 8,3 tys. ton, w roku 2018: 4,1 tys. ton, a w roku 2017: 7,9 tys. ton.
Co ciekawe, po kwietniu tego roku Korea wskoczyła nawet na czwarte miejsce największych importerów z UE. Od kilku lat kraj ten jest postrzegany jako jeden z najbardziej obiecujących kierunków eksportowych, a cyklicznie pojawiająca się grypa ptaków stanowi „pewną stałą” uzależniającą Koreę Południową od importu. W tym roku silny impuls popytowy z Azji jest jednym z czynników „ratujących” unijny rynek dotknięty negatywnymi konsekwencjami pandemii.
Polskie firmy ubolewają jednak nad brakiem dostępu do Korei Południowej, która zaczęła importować jaja z Europy na dużą skalę. Niestety obsługują ten rynek kraje konkurencyjne. Koreańczycy z powodu HPAI mają cykliczne problemy z podażą jaj na rynku wewnętrznym. Zjawisko to obserwujemy już od kilku sezonów grypowych. Otwarcie rynku koreańskiego dla polskich jaj będzie jednym ze strategicznych celów w najbliższej przyszłości. Niezbędne będzie do tego wsparcie polskiej administracji.
KIPDiP