Wybór tych kolorów nie jest przypadkowy, ponieważ mają one - jak zawsze - oddawać ducha czasów, w których żyjemy. Z pewnością przyda nam się dużo spokoju i odrobina radości we wnętrzach naszych domów.
W Instytucie Pantone prowadzone są zaawansowane badania wpływu kolorów na samopoczucie. Nie jest to nowa dziedzina badań, bo już w starożytności barwy stosowano w medycynie. Do uzdrawiania ciała i duszy. A że niewątpliwie mijającym rokiem jesteśmy zmęczeni. I mamy wrażenie, że rzadziej przez chmury przebija słońce, wybór kolorów na kolejny rok wydaje się więc jak najbardziej trafny. Jak je wykorzystać, by odświeżyć, ożywić wnętrze swojego domu?
Przewrotność szarości
Pozornie wydaje się, że szary jest kolorem nie wzbudzającym emocji, neutralnym. Dlatego najczęściej wybierany jest jako tło. Szarościami malujemy na przykład ściany. Nic dziwnego, bo z jednej strony to kolor równowagi, solidności i wyciszenia, których chcemy zaznawać w domowym zaciszu, a z drugiej doskonała sceneria do uwypuklenia wyrazistych faktur i kolorów mebli czy detali. Ale czy tylko? Szary jest kolorem wielowymiarowym, trochę przewrotnym. Potrafi być eleganckim motywem we wnętrzu, bo przecież chętnie sięgamy po różnego rodzaju meble i akcesoria w jego odcieniach. A i paleta odcieni szarości rozciąga się przecież od bieli do czerni, odcieni surowych, industrialnych, po bardziej rozświetlające, srebrzyste. Ultimate Gray plasuje się gdzieś pośrodku tej skali. Specjaliści z Instytutu Pantone sugerują, żeby wprowadzić go do wnętrz, by cieszyć się ukojeniem, zwolnić i złapać dystans do życia. A z tego wyboru cieszą się najbardziej zapewne minimaliści, bo jest to jeden z ich ulubionych kolorów, symbolizujących przecież także pewną skromność i powściągliwość.
Promyk nadziei
Pozytywny, optymistyczny, energetyczny. Kolor pobudzający apetyt na życie. Żółty jest dobrą przeciwwagą dla szarego i doskonale z nim kontrastuje. Wręcz lśni na jego tle. Ze względu jednak na swoją witalność i zdolność do intensyfikowania wrażeń, rzadko stosowany jest dzisiaj na ścianach. Choć pomalowanie jednej z nich w tym kolorze zmienia postać rzeczy. Nie dominuje on wówczas, choć silnie zaznacza swoją obecność. Żółty to jednak przede wszystkim kolor, który kochają meble i rozmaite dekoracje, choć też raczej w postaci pojedynczych egzemplarzy i akcentów, by nie zdominować wnętrza. Żółty kolor coraz częściej gości również w kuchni, co nie dziwi, ponieważ jest jednym z najsilniejszych stymulantów zachęcających do poszukania smacznej przekąski. Tak jak szarość kochają minimaliści, tak żółty jest kolorem ludzi odważnych, głodnych wrażeń i tryskających pozytywną energią. I choć ostatnio trochę o nim zapomnieliśmy aranżując swoje wnętrza - dobrze, że wraca. My z kolei możemy dopasować intensywność jego obecności w domu do poziomu naszego optymizmu.
Idealne małżeństwo
W swoim werdykcie Instytut Pantone podkreśla niezwykłą siłę, jaką daje połączenie dynamiczności koloru żółtego z niezawodnością szarości. Bo ten pierwszy to energia słoneczna, optymizm i czysta radość, a ten drugi to poczucie spokoju i stabilizacji. Gdyby pokusić się o przepis na wnętrze oddające ducha czasów, wykończone byłoby ono w szarościach, a na ich tle skrzyłyby się odcienie radosnego żółtego. A to w postaci wygodnej kanapy od Nobonobo, kuchennego okapu Franke, a to oryginalnego wazonu Bosa z Mood-Design, obrazu na ścianie czy niewielkiej szafki USM z Mood-Design. Oba kolory połączyć można też w wykończeniu większych mebli, na przykład szafy lub garderoby Raumplus. Szary i żółty to duet, w którym spokój przeplata się z chwilami radości. Idealna sceneria dla udanego domowego życia.
Newseria Lifestyle