Monitorowanie i zgłaszanie podejrzeń o pranie pieniędzy będzie wkrótce nowym obowiązkiem biur rachunkowych. Eksperci przewidują, że będzie to duże wyzwanie, szczególnie dla mniejszych firm, które mogą nie poradzić sobie ze spełnieniem rygorystycznych wymogów. – Małe podmioty będą musiały zmagać się z dość trudnymi przepisami tej ustawy w ten sam sposób, w jaki robią to banki czy ubezpieczyciele – mówi Bartosz Michałkowski, dyrektor Departamentu Operacji w banku NatWest Polska. Jego zdaniem stworzy to rynek usług doradczych i szkoleniowych, które będą tym podmiotom ułatwiać spełnianie wymogów ustawy. Tym bardziej że poza biurami rachunkowymi nowe obowiązki dotyczyć będą też m.in. galerii sztuki czy firm z rynku walut wirtualnych.
22 kwietnia weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu, ale kluczowe zmiany wymagające dostosowania się do nowych wymogów wejdą w życie po trzech lub sześciu miesiącach. Jest to implementacja dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 2018 roku (tzw. dyrektywy V Anti-Money Laundering AML), która ma zwiększyć transparentność przepływów finansowych w Polsce i UE, a tym samym zwiększyć skuteczność przeciwdziałania praniu pieniędzy i wykrywania środków pochodzących z działalności przestępczej bądź służących działalności terrorystycznej. Dzięki nowej ustawie Polska ujednolici swoje standardy z obowiązującymi w Unii Europejskiej pod kątem przeciwdziałania przestępczości finansowej.
– Dla firm i instytucji obowiązanych, które muszą już spełniać wymogi ustawy, nie ma żadnych rewolucyjnych zmian, jedynie kosmetyczne. Natomiast myślę, że będą one ogromnym wyzwaniem dla firm zajmujących się doradztwem podatkowym i prowadzeniem ksiąg podatkowych, których w Polsce jest około 40 tys. W moim odczuciu te firmy nie są na te zmiany gotowe – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Bartosz Michałkowski.
Na rozszerzonej liście podmiotów obowiązanych znalazły się m.in. firmy zajmujące się prowadzeniem ksiąg podatkowych, czyli np. wszystkie biura księgowe, bez względu na ich wielkość. Jak podkreśla ekspert, oznacza to, że jednoosobowe działalności, np. biura rachunkowe, które prowadzą księgi dla mikroprzedsiębiorstw, będą podlegać tym samym wymogom, z którymi obecnie mierzą się duże banki, firmy ubezpieczeniowe, fundusze inwestycyjne, pośrednicy w handlu nieruchomościami, ubezpieczyciele, doradcy podatkowi czy notariusze. Status instytucji obowiązanej wiąże się z wieloma obowiązkami określonymi przez ustawę, np. imiennym wskazaniem osoby odpowiedzialnej za wdrażanie obowiązków wynikających z ustawy, weryfikacją tożsamości klientów, z którymi nawiązuje stosunki gospodarcze, oraz stosowaniem środków bezpieczeństwa finansowego w stosunku do niektórych kontrahentów.
Na liście znalazły się m.in. galerie sztuki i wszystkie firmy zajmujące się licytacją i handlem dziełami sztuki. W ich przypadku przepisy ustawy będą dotyczyć transakcji o wartości powyżej 10 tys. euro.
– Wpisanie domów aukcyjnych do katalogu instytucji obowiązanych ustawą AML mnie akurat nie dziwi. Nie trzeba mieć dużej wyobraźni, aby zauważyć, jak łatwo wprowadzić pieniądze z nielegalnych źródeł, kupując obraz o niepotwierdzonej wartości artystycznej, znaleziony na strychu. Wystarczy go nabyć za wielką sumę pieniędzy, odprowadzić podatek i pieniądze są wprowadzone do legalnego obiegu – wyjaśnia dyrektor Departamentu Operacji w banku NatWest Polska.
Nowelizacja ustawy w większym stopniu zapewni ochronę systemu finansowego i całego społeczeństwa przed skutkami prania pieniędzy i przestępstw finansowych. Pozwoli bowiem na szerszą kontrolę transakcji i sprawniejsze wyłapywanie przestępców finansowych.
– Wszystkie transakcje powinny być kontrolowane. Robią to instytucje obowiązane, czyli banki i inne instytucje finansowe oraz właśnie nowo dodane podmioty. Kontrola dotyczy podejrzanych transakcji zdefiniowanych przez ustawę, a zwiększone wymogi identyfikacji i weryfikacji dotyczą klientów, jeśli transakcje przekroczą 1 tys. euro – uściśla Bartosz Michałkowski.
Jak zauważa, pozytywnym skutkiem ubocznym nowelizacji ustawy jest stworzenie nowego rynku usług z zakresu AML. Podmioty, które znalazły się na nowej liście, będą bowiem potrzebować pomocy we wdrażaniu wymogów nowej regulacji. W wielu firmach konieczne będzie zatrudnienie specjalistów w tej dziedzinie i wdrożenie systemów informatycznych wspierających cały proces kontroli, szczególnie w obszarze transakcji. Dodatkowo każdy podmiot obowiązany będzie musiał zapewnić coroczne szkolenie z zakresu ustawy i przeciwdziałania praniu pieniędzy dla swoich pracowników.
Według ustawy Generalny Inspektor Informacji Finansowej będzie musiał przygotować krajową ocenę ryzyka prania pieniędzy oraz finansowania terroryzmu.
– Skala problemu prania pieniędzy jest bardzo trudna do oszacowania, ale szacuje się, że co roku w Polsce miliardy złotych pochodzących z nielegalnych źródeł wprowadzane są do regularnego obiegu. Umykają kwoty, które mogłyby zasilić budżet państwa i usprawnić nasze codzienne życie. Według szacunków Organizacji Narodów Zjednoczonych wielkość procederu prania pieniędzy kształtuje się na poziomie 2–5 proc. światowego PKB. Tym samym można uważać, iż wielkość ta w Polsce plasuje się w okolicach średniej, tj. 2,5 proc. To mniej więcej tyle, ile z budżetu państwa płacimy rocznie na wojsko – podsumowuje dyrektor Departamentu Operacji w banku NatWest Polska.
Na proceder prania pieniędzy narażone są wszystkie sektory gospodarki, ale niektóre definiowane są jako sektory podwyższonego ryzyka, np. cash intensive businesses, czyli podmioty, które przyjmują dużą ilość gotówki, chociażby stacje benzynowe czy restauracje.
NatWest to jeden z największych banków w Wielkiej Brytanii. W Polsce zatrudnia specjalistów od AML, którzy śledzą transakcje i przeciwdziałają nielegalnym praktykom finansowym na Wyspach.
Newseria Biznes