2 lipca 2024 roku w Polskim Parlamencie odbyła się konferencja prasowa rolników i polityków dotycząca propozycji zakazu hodowli zwierząt na futra.
Podczas konferencji ogłoszono złożenie do laski marszałkowskiej projektu zakazu przygotowanego przez hodowców zwierząt futerkowychprzy wsparciu posłów z ugrupowań Kukiz’15, Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji.
Przygotowany przez hodowców projekt zakłada 15-letni okres vacatio legis, który pozwoli rolnikom na spłatę zaciągniętych kredytów, a zakładom przetwórstwa rolno-spożywczego na znalezienie alternatywnych metod sprzedaży wszystkich UPPZ bez ponoszenia kosztów ich utylizacji. Jednocześnie projekt NIE PRZEWIDUJE ODSZKODOWAŃ DLA HODOWCÓW.
Hodowcy mówią jasno: "Nie chcemy odszkodowań z budżetu państwa. Sami jesteśmy w stanie spłacić zaciągnięte przez nas kredyty! Pieniądze, które miały trafić do hodowców jako odszkodowania, powinny zostać przekazane na zbrojenia albo na pomoc tym sektorom rolnictwa, które są w gorszej kondycji niż sektor hodowli zwierząt futerkowych. Nie powinniśmy jako państwo finansować z budżetu państwa fanaberii lewicowych aktywistów - a tym jest właśnie zakazywanie hodowli zwierząt na futra," mówił Daniel Chmielewski, Prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych.
Dlaczego teraz taki projekt?
Bezpośrednio po wyborach do europarlamentu politycy Lewicy w imieniu Koalicji Obywatelskiej złożyli do laski marszałkowskiej projekt zakazujący hodowli zwierząt na futra. Projekt ten przewiduje bardzo krótki, bo 5-letni okres vacatio legis oraz odszkodowania dla hodowców zmuszonych do zamykania swoich ferm w wysokości około 140 mln złotych.
Atakowani od lat hodowcy mówią jasno - to nieuczciwa i skrajnie nieodpowiedzialna propozycja!
W odpowiedzi na oczekiwania polityków i aktywistów nieustannie atakujących branżę, hodowcy przygotowali alternatywny projekt zakazu hodowli zwierząt na futra.
Dzięki wsparciu polityków z ugrupowań Kukiz’15, Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji, hodowcom udało się sprawić, że ich projekt również trafił do laski marszałkowskiej.
Po stronie hodowców stanęli także szefowie organizacji rolniczych i rolnicy: Wiktor Szmulewicz - Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, Tomasz Obszański - Przewodniczący Solidarności RI, Sławomir Izdebski - Przewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych, Emil Mieczaj, Stanisław Barna, Damian Murawiec, Grzegorz Majewski reprezentujący Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników, Łukasz Pergoł ze Stowarzyszenia PTR, oraz Jarosław Malczewski z Polskiej Grupy Mleczarskiej.
Wszyscy jasno mówią: nie chcemy zakazu hodowli zwierząt na futra - jeżeli jednak politycy chcą to zrobić, powinni to robić na warunkach stawianych przez hodowców.
Przygotowany projekt ogłoszono podczas konferencji prasowej, która odbyła się w Sejmie 2 lipca. W konferencji udział wzięli: Jarosław Sachajko z Kukiz’15, Minister Anna Gembicka z Prawa i Sprawiedliwości oraz Przemysław Wipler, poseł Konfederacji.
"Od lat, jako hodowcy zwierząt futerkowych jesteśmy atakowani. Wobec nas prowadzona jest stała, zorganizowana kampania nienawiści. Obraz tego, jak wygląda nasza praca, jest wypaczony. Mówiąc szczerze, wszyscy jesteśmy już zmęczeni nieustanną walką o prawo do prowadzenia zgodnej z prawodawstwem Unii Europejskiej produkcji. W przeciwieństwie do kolegów z Grecji, Hiszpanii czy Finlandii, nie możemy skupić się na spokojnym gospodarowaniu - nieustannie bronimy siebie i naszych gospodarstw. Dania dopłaca do wznawiania hodowli, a nas nieustannie się atakuje. Chcemy dalej hodować, ale dla własnego bezpieczeństwa rozmawialiśmy z politykami o tym, jak powinna wyglądać ustawa, która pozwoli nam spokojnie spłacić nasze zobowiązania finansowe i przekształcić nasze gospodarstwa," mówił Daniel Żurek, wiceprezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych.
“Rolnicy, czyli hodowcy, nie chcą jałmużny, nie chcą odbierać pieniędzy z i tak pustego w tej chwili budżetu państwa, nie chcą być okradzeni. Bo to co zaproponowała szeroko rozumiana Lewica, czyli Platforma Obywatelska Polska 2050 i Lewica, to jest ich okradzenie w biały dzień. Odszkodowania które tam są oszacowane na 140 milionów to jest niewielki procent inwestycji, które rolnicy poczynili.
Druga rzecz, którą trzeba powiedzieć polskie rolnictwo ma znaczący udział w polskim eksporcie. Polski eksport to są zyski nie tylko rolników i hodowców, ale polskiego budżetu. Widzimy jakie mamy duże problemy tej chwili ze spięciem budżetu. On się po prostu nie spina, no tam mamy gigantyczny deficyt. I wyciąganie kolejnych pieniędzy z tego, które by wpłynęły w postaci podatków, ale również, które ostatecznie za kilka lat rolnicy i tak wygrają w sądzie, bo państwo ma prawo kształtowania gospodarki ale nie ma prawa okradania ludzi” - Jarosław Sachajko (Kukiz 15)
“Ja mam nadzieję, że obie te ustawy trafią do kosza i żadna nie zostanie uchwalona, ale daliśmy właśnie alternatywę dla Trzeciej Drogi Klubu PSL, by mogli pokazać swoim kolegom z Koalicji, że my wolimy tamten projekt, bo jest lepszy ten, który popierają rolnicy i polska wieś, a nie projekt, który jest antyprzedsiębiorczy, antyrolny i za który zapłacą jeżeli go uchwalą to przegrają w przyszłych wyborach prezydenckich.“- Przemysław Wipler - Poseł Konfederacji.
“Zabijanie teraz jakiejkolwiek branży i dodatkowo obciążanie budżetu państwa brakiem wpływów i odszkodowaniami to gigantyczne obciążenie. Zaproponowaliśmy 15 lat bez odszkodowań, pokazując jak powinno wyglądać wypracowywanie rozwiązań z branżą. Dialog z rolnikami i organizacjami rolniczymi to podstawa” - mówiła Anna Gembicka - Poseł Prawa i Sprawiedliwości
oprac, e-mk,ppr.pl z wyk źródło: IGR