W lipcu w Polsce opady są najbardziej intensywne. Również wtedy ma miejsce najwięcej burz. Statystycznie większą szansę na słoneczną pogodę mamy w sierpniu, ale warto na bieżąco śledzić komunikaty IMGW - podkreślił w rozmowie z PAP klimatolog z Uniwersytetu Śląskiego, prof. Tadeusz Niedźwiedź.
Prof. Niedźwiedź zwrócił uwagę, że mówiąc o pogodzie, zawsze należy omawiać sytuację w konkretnym regionie kraju. W ostatnim czasie w niektórych częściach Polski opady nie były wystarczające, a w innych miały miejsca gwałtowne ulewy - zaznaczył ekspert. Nie ma jednak wątpliwości, że to właśnie w lipcu opady są największe.
"Lipiec jest miesiącem, który w przebiegu rocznym opadów jest najbardziej mokry. (...) W lipcu też zdarzają się od czasu do czasu nawet groźne powodzie" - powiedział. Naukowiec przypomniał o poważnych kataklizmach, które miały miejsce w Polsce w 1934, 1970 i 1997 r.
"Sierpień bywa zazwyczaj nieco suchszy. Generalnie rzecz biorąc latem więcej opadów jest na południu Polski niż nad morzem, ale to też nie jest reguła, bo sytuacja może się odwrócić w konkretnym dniu" - stwierdził klimatolog.
Ekspert zaznaczył, że również burze w Polsce występują najczęściej właśnie w lipcu.
"Te opady burzowe mogą być gwałtowne, mogą spowodować katastrofalne wezbrania" - powiedział klimatolog. Zwrócił jednocześnie uwagę, że mają one lokalny zasięg - z reguły średnica burzy wynosi kilkadziesiąt kilometrów. "Zwłaszcza w lecie, gdzie zdarza się dużo opadów o charakterze burzowym (...) są takie sytuacje, że jedna miejscowość jest zalana, a tuż obok, 20 km dalej - ani kropla deszczu nie spadnie. Taki jest charakter burzowych opadów" - wyjaśnił.
"Czasami przy burzy w ciągu pół godziny lub godziny może spaść tyle, ile normalnie pada w ciągu całego miesiąca" - dodał naukowiec. Przypomniał, że rekord padł 30 czerwca 1973 r. - wówczas na Hali Gąsienicowej w Tatrach w ciągu doby spadło 300 mm.
Zdaniem prof. Niedźwiedzia prognozowanie burz jest bardzo trudne - obecnie funkcjonujące systemy nie są w stanie wskazać z wyprzedzeniem jedno- czy dwudniowym, gdzie wystąpią wyładowania atmosferyczne. Ich charakter jest losowy, ale dzięki obecnie stosowanej aparaturze synoptycy są w stanie przewidzieć burzę w danym miejscu z kilkugodzinnym wyprzedzeniem.
Naukowiec zachęca - szczególnie turystów wybierających się góry - do zainstalowania aplikacji lub zajrzenia na stronę Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej-PIB (www.pogodynka.pl), gdzie można na bieżąco sprawdzić prognozę pogody. Profesor Niedźwiedź radzi, by górską wędrówkę rozpocząć z samego rana, bo większe prawdopodobieństwo wystąpienia burz przypada w godz. 14-18.
(PAP)