Dotychczas wykryte ogniska ptasiej grypy są pod kontrolą służb weterynaryjnych - zapewnił w czwartek minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. Podkreślił, że choroba ta występuje w wielu krajach i trudno jest przewidzieć, gdzie się pojawi, gdyż wirusa przenoszą dzikie ptaki.
Zdaniem dyrektora departamentu bezpieczeństwa żywności i weterynarii ministerstwa rolnictwa Krystiana Popławskiego choroba ta znaczniej bardziej dotyka inne kraje Europy np. Niemcy czy Węgry niż Polskę.
Do tej pory w naszym kraju stwierdzono 15 ognisk ptasiej grypy. W czwartek Główny Lekarz Weterynarii poinformował o wykryciu szesnastego ogniska grypy ptaków podtypu H5N8 w gospodarstwie położonym w miejscowości Stare Polichno (gmina Santok, powiat gorzowski, województwo lubuskie), gdzie znajdowało się ponad 22 tys. indyków. Gospodarstwo to położone jest w obszarze zagrożonym. Służby weterynaryjne wdrażają w gospodarstwie wszystkie procedury zwalczania, przewidziane w przypadku wystąpienia wysoce zjadliwej grypy ptaków u drobiu.
Wiceminister rolnictwa Ewa Lech przyznała w rozmowie z dziennikarzami, że część ognisk może być "kontaktowa", gdyż pojawiają się np. w strefie zagrożonej. Poinformowała, że Instytut Weterynaryjny w Puławach opracował mapę ryzyka wystąpienia ptasiej grypy w Polsce. Wynika z niej, że najbardziej zagrożone są obszary woj. lubuskiego, zachodniopomorskiego, Małopolska i część Mazowsza.
Prawdopodobieństwo wystąpienia tej choroby zależy od trasy przelotów ptaków, zagęszczenia hodowli oraz liczby zbiorników wodnych - tłumaczyła wiceminister.
Lech podkreśliła, że na odszkodowania wydawane są duże budżetowe środki. Jest to choroba zwalczana z urzędu. Odszkodowanie określane jest na podstawie wyceny strat przez dwóch rzeczoznawców i powiatowego lekarza weterynarii, są to ceny rynkowe - wyjaśniła.
Odszkodowanie należy się rolnikowi, u którego w hodowli drobiu wystąpiła choroba, ale pod warunkiem, że przestrzegał zasad bioasekuracji. Przypomniała, że od środy na mocy rozporządzenia ministra rolnictwa, obowiązują zaostrzone rygory.
Wirus przynosi straty materialne także w formie ograniczenia eksportu. Polskiego drobiu nie kupują obecnie kraje pozaunijne, ale nadal można go sprzedawać w Unii Europejskiej - zaznaczyła Lech. Do UE trafia 80 proc. wywożonego drobiu.
Krajowa Rada Drobiarstwa - Izba Gospodarcza, która reprezentuje największych producentów drobiu w Polsce, zaapelowała do hodowców drobiu o zachowanie szczególnej ostrożności w związku z pojawieniem się ognisk grypy ptaków u drobiu w Polsce.
"Zwracamy się z apelem do wszystkich hodowców i producentów drobiu, zarówno tych posiadających fermy przemysłowe, jak i przydomowe kurniki, o zachowanie wzmożonych zasad ostrożności i higieny" - napisano w oświadczaniu przesłanym w czwartek PAP.
KRD zwróciła uwagę, że należy pamiętać, iż utrzymywanie drobiu w zamkniętych obiektach zmniejsza ryzyko zakażenia wirusem. Dodatkowo należy zabezpieczyć paszę i wodę przed dostępem dzikich ptaków. Konieczne jest też stosowanie odzieży ochronnej, gdyż wirus może przedostać się na zanieczyszczonym ptasimi odchodami sprzęcie, odzieży oraz butach - podkreśliła Izba.
Grypa ptaków to choroba ptactwa domowego o ostrym przebiegu, wywołana przez wirus typu A. Jest to bardzo zakaźny wirus, który wywołuje objawy ze strony układu oddechowego i nerwowego. W przypadku, gdy symptomy choroby są widoczne, umieralność zarażonego stada może sięgać 100 proc. Wirus grypy ptaków przenoszony jest drogą kropelkową od zainfekowanych ptaków i w warunkach kurnika może przetrwać nawet pięć tygodni.
Ten typ wirusa jest wrażliwy m.in. na działanie temperatury powyżej 70°C. Wirus znajduje dobre warunki do przeżycia w tkankach, odchodach i wodzie, szczególnie w zimnym i wilgotnym środowisku.
Według ekspertów, najważniejszą czynnością pozwalającą na zniszczenie (90 proc. skuteczności) drobnoustrojów jest prawidłowo przeprowadzony proces mycia kurnika.
(PAP)