Gwiazda „Na Wspólnej” stara się żyć ekologicznie. W swoim wiejskim domu założyła ogródek i uprawia w nim warzywa, choć ogrodnictwo nie jest jej pasją. Hoduje też kury, którymi na co dzień zajmuje się jeden z jej sąsiadów.
Ekologia to temat, który coraz mocniej przebija się w polskich mediach. Joanna Jabłczyńska nie ukrywa satysfakcji, że o ochronie środowiska mówi się coraz więcej, wpływa to bowiem na kształtowanie zachowań proekologicznych u Polaków. Sama chętnie czerpie wiedzę na ten temat z mediów i wprowadza do codziennego życia drobne zmiany, mające jednak ogromne znaczenie dla przyszłości Ziemi. Zdaniem gwiazdy drobne kroki każdego człowieka mogą się znacznie przyczynić do ograniczenia eksploatacji środowiska naturalnego.
– Bardzo mi się podoba rysunek w internecie, który znalazłam, że my nie potrzebujemy jednego idealnego ekologa, tylko miliona niedoskonałych. Te małe kroki w naszym codziennym życiu są bardzo ważne i cieszę się, że o tym coraz więcej się mówi – przyznaje Joanna Jabłczyńska w rozmowie z agencją informacyjnej Newseria Lifestyle.
Wśród proekologicznych zachowań eksperci wymieniają przede wszystkim ograniczenie spożycia mięsa, oszczędzanie wody i energii elektrycznej, rezygnację z plastiku, wybieranie roweru zamiast samochodu. Stosując się do tych zaleceń, Joanna Jabłczyńska segreguje śmieci, nie zostawia wtyczek w kontakcie, gdy nie używa już urządzeń elektrycznych, założyła też własny ogródek, w którym próbuje uprawiać własne warzywa i owoce. Nie ukrywa jednak, że ogrodnictwo nie stało się jej pasją, brakuje jej też konsekwencji i systematyczności do zajmowania się roślinami.
– To jest malutki ogródek i wątpię, żebym się w tym odnalazła, jednak wolę czas spędzać np. na uprawianiu sportu i to właśnie zazwyczaj robię, kiedy jestem u siebie na wsi. Ale życie pokaże, może odkryję w sobie jakąś większą miłość do roślin. Na razie raczej mają ze mną trudne życie – mówi aktorka.
Gwiazda „Na Wspólnej” spełniła też marzenie o posiadaniu własnych kur. Półtora roku temu została właścicielką domu na wsi i odważyła się na hodowlę tych zwierząt. Na co dzień, gdy aktorka przebywa w Warszawie, kurami opiekuje się jej sąsiad. Dzięki temu podczas pobytu na wsi, może korzystać z dobrodziejstwa, jakim jest jedzenie świeżych jajek.
– Tych kurek jest za mało, żebym mogła przywieźć jajka do Warszawy, więc korzystam z nich na miejscu, a resztę oddaję sąsiadom, kiedy mnie nie ma na wsi u siebie – mówi Joanna Jabłczyńska.
Newseria Lifestyle