Trwają siewy zbóż ozimych. To odpowiedni moment, by podjąć ostateczne decyzje dotyczące kolejnych zabiegów agrotechnicznych. Doświadczenia z kilku ostatnich lat pokazują, iż jesienne trudne warunki – okresowe susze, wahania temperatury, wpływają niekorzystnie na ogólna kondycję roślin. Na plantacjach zakładanych w opóźnionych terminach, zwłaszcza po burakach czy kukurydzy na ziarno, problem ten jest jeszcze większy. Wschody i prawidłowy rozwój są utrudnione. Sporo roślin nie osiąga fazy krzewienia przed nastaniem zimy. Niestety, na aurę wpływu nie mamy. Możemy jednak tak zaplanować zabiegi dokarmiania roślin, by maksymalnie zminimalizować wpływ niekorzystnych warunków i prawidłowo przygotować plantacje do zimowego spoczynku.
Zboża ozime przed nadejściem mrozów powinny być przynajmniej częściowo rozkrzewione. Dla pszenicy optymalną fazą jest osiągnięcie 2-3 dobrze rozwiniętych źdźbeł bocznych. Krótkie dni oraz niska temperatura gleby, skutecznie ograniczają rozwój siewek oraz pobieranie najbardziej stymulującego krzewienie składnika pokarmowego – azotu. Poza nim, w tym procesie, równie ważną rolę odrywają mikroelementy. Przede wszystkim cynk. Wiąże się to z lepszym wykorzystaniem i pobieraniem kluczowych składników, a także rozbudową systemu korzeniowego. Przekłada się to na prawidłowy wzrost roślin, efektywniejsze odżywienie, a także na zwiększenie tolerancji na niską temperaturę, choroby i suszę. Rozwijający się po 3-cim liściu węzeł krzewienia, to cenny magazyn substancji zapasowych niezbędnych do prawidłowego i szybkiego rozpoczęcia wegetacji wiosną oraz asymilacji składników pokarmowych, w tym przede wszystkim azotu. Osiągnięcie przez plantację fazy krzewienia, zwiększa szanse na lepsze przezimowanie wszystkich gatunków zbóż. Powinniśmy zadbać o to, by do czasu spoczynku zimowego, zboża wytworzyły minimum 2, a optymalnie 3-4 silne źdźbła. Mocny i ukorzeniony pęd to taki, który może samodzielnie funkcjonować oraz wytworzyć dorodny i w pełni zaziarniony kłos.
Rozkrzewienia wytworzone przed zimą są niezwykle ważne z ekonomicznego punktu widzenia. Są najbardziej produktywne i odporne na niekorzystne warunki pogodowe. Te źdźbła, w mniejszym stopniu ulegają redukcji niż te, które zostaną zawiązane wiosną. Warto już jesienią zadbać o optymalny rozwój plantacji. Podnosimy tym samym także zdrowotność oraz programujemy dobry plon o możliwie najlepszych parametrach jakościowych.
Dlatego istotne jest, by na wszystkich plantacjach, także tych zakładanych w optymalnym terminie, został zastosowany zabieg dolistnego dokarmiania roślin cynkiem. Jest to pierwiastek, który poprzez stymulację procesów fizjologicznych, zwiększa wydajność pobierania azotu. Poprzez wpływ na produkcję tryptofanu uczestniczy w syntezie auksyn, czyli hormonów wzrostu. Zwiększa również tolerancję roślin na stresy. Intensyfikuje podziały komórkowe i indukuje tworzenie korzeni przybyszowych, bocznych oraz włośników. Rozwinięte rośliny lepiej pobierają wodę i akumulują składniki pokarmowe, a tym samym efektywniej wykorzystują nawozy. Jesienią warto aplikować cynk. Ważne, by był jak najlepiej przyswajalny, a tym samym skuteczny. Najkorzystniej jest wybrać organiczną formę tego pierwiastka złożoną z octanu cynku. Silnie wpływa na metabolizm auksyn. Efektywność jej działania jest znacząco wyższa od standardowych form cynku stosowanych w nawozach. Zabieg z jej użyciem należy przeprowadzić od fazy pierwszego liścia do końca krzewienia. Można stosować łącznie z RSM, nawet doglebowo przed siewem. Przykładem takiego biostymulującego nawozu, który aktywuje wzrost i rozwój systemu korzeniowego jest Dynamic Cresco. Jego zastosowanie zapewnia wyrównanie wschodów zbóż i ograniczenie niekorzystnych skutków opóźnionych siewów, lepsze przezimowanie roślin i szybszy wiosenny start (wzrost liczby rozkrzewień, grubości węzła krzewienia). Poprawia on zdolności pobierania, a tym samym akumulowania składników pokarmowych. W badaniu laboratoryjnym wykazano, że dodatek amonowego octanu cynku użytego do zabiegu dolistnego dokarmiania mikroelementami pszenicy ozimej, spowodował 25% wzrost zawartości azotu. Natomiast, porównując zawartość azotu w pszenicy, w której nie było żadnego zabiegu dokarmiania, do traktowanej mikroelementami z octanem cynku, różnica w koncentracji azotu wynosiła aż 35%. W rezultacie, produkt zwiększył efektywność pobierania najważniejszego składnika pokarmowego jakim jest azot.
Przyswajalne formy cynku w glebie, stanowią zaledwie ⅕ jego całkowitej zawartości. Dodatkowo pomiędzy zawartym w glebie fosforem a cynkiem istnieje silny antagonizm, w wyniku czego pierwiastek ten jest blokowany. Panująca po wschodach, w październiku i listopadzie, niska temperatura gleby, obniża aktywność korzeni, co skutkuje ryzykiem niedoboru tego ważnego mikroelementu. Bez odpowiedniego uwilgotnienia i odczynu gleby, cynk także nie zostanie pobrany. W tym najbardziej newralgicznym okresie, kiedy rośliny budują potencjał przyszłego plonu, nalistny zabieg z wykorzystaniem amonowego octanu cynku jest niezwykle istotny i uzasadniony ekonomicznie. Pamiętajmy, że nie tylko rzepak buduje swój potencjał podczas jesiennej wegetacji. Zboża również.
Anna Rogowska
OPRAC, E-RED, PPR.PL