"Jedzenia nam nie zabraknie"- tak była najważniejsza konkluzja z panelu Izby Zbożowej podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Mierzymy się dzisiaj z sytuacją we współczesnym świecie absolutnie bezprecedensową. Wszyscy Europejczycy, a zwłaszcza wszyscy Polacy odczują skutki wojny na Ukrainie. To pewne. Ta wojna uderza w podstawy egzystencji, zresztą taki jest plan Putina, żeby Europę zamrozić i zagłodzić.
W najtrudniejszej sytuacji są bowiem sektory: energetyczny i spożywczy.
I właśnie o bezpieczeństwie żywieniowym dyskutowano podczas zorganizowanego przez Izbę Zbożową panelu na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Monika Piątkowska - prezes Izby Zbożowej, Marcin Wroński - zastępca dyrektora generalnego KOWR, Krzysztof Ciecióra - sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa i Adam Zaleski - prezes De Heus Polska, zgodzili się, że Polacy póki co, mogą czuć się bezpiecznie.
Jedzenia na pewno nie zabraknie - to najważniejsza konkluzja panelu. Dyrektor generalny KOWR Marcin Wroński i sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa Krzysztof Ciecióra zapewnili, że Polacy są w pełni zabezpieczeni. Nie zabraknie ani żywności, ani prądu.
Martwić nie powinni się też polscy rolnicy - ministerstwo zapewnia, że ukraińskie zboże nie zaleje polskiego runku, lecz będzie transportowane dalej, a Polska jest tylko krajem tranzytowym. Jesteśmy też coraz większy eksporterem żywności, a rok 2022 zapowiada się rekordowo i przebije obroty z z zeszłego roku, które wyniosły 37 mld euro. Marcin Wroński uspokajał, że Polska jest na wysokim - dwudziestym drugim - miejscu pod względem bezpieczeństwa żywnościowego spośród 133 sklasyfikowanych krajów na świecie.
Przedstawiciele biznesu są ostrożniejsi w optymizmie.
Jako główne zagrożenie wskazują wzrost cen surowców i mediów oraz niepewność dotyczącą dostaw prądu i gazu.
Monika Piatkowska podkreślała, że cena chleba poszybuje wraz ze wzrostem cen energii i może przebić psychologiczną granicę 10 złotych.
Adam Zaleski mówił, że jeśli spełnią się czarne scenariusze, które są brane pod uwagę i jego firma została o takiej ewentualności uprzedzona, dostawy energii elektrycznej zostaną ograniczone do wartości uniemożliwiających produkcję (De Heus Polska produkuje pasze dla zwierząt hodowlanych).
Obie strony zgodziły się natomiast, że do tej pory najtrudniejsze do opanowania na rynku były skutki paniki.
źródło: Wojtunik Group