E-mobilna rewolucja w Polsce powoli nabiera tempa. Według najświeższych danych po naszych drogach jeździ już ponad 10 tys. „elektryków”. Liczba ta będzie systematycznie rosła. Coraz więcej Polaków deklaruje zamiar kupna elektrycznego auta, a wprowadzona na początku roku ustawa wspierająca rozwój elektromobilności jest krokiem w dobrą stronę.
Dekadę temu rynek aut elektrycznych praktycznie nie istniał. Obecnie liczbę samochodów czysto elektrycznych (BEV, Battery Electric Vehicle) i hybrydowych (PHEV, Plug-in Hybrid Electric Vehicle) na świecie szacuje się na ok. 8,5 mln. Według Międzynarodowej Agencji Energetyki w 2030 r. będzie to już 125 mln. Polska została w tyle elektromobilnej rewolucji. 10 tys. aut to ponad cztery razy mniej, niż w Hiszpanii – kraju o porównywalnej do Polski liczbie samochodów osobowych. Z czego wynika taka dysproporcja? Czy Polacy nie chcą kupować „elektryków”?
Jest dokładnie odwrotnie. Z przeprowadzonych przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych badań wynika, że z roku na rok rośnie odsetek osób, które w najbliższej przyszłości mają zamiar kupić samochód elektryczny. Jeszcze w 2017 była to jedna na dziesięć osób (12%). W roku 2019 zamiar nabycia „elektryka” deklarował już co trzeci badany (28%). Dlaczego więc w Polsce mamy zaledwie 10 tys. tego typu aut?
Systemy zachęt – jak to robią najlepsi
Z analizy rynków, na których e-mobilność rozwija się najszybciej (Chiny, USA oraz niektóre państwa europejskie) wynika wyraźnie, że istnieje bezpośredni związek między tempem tego rozwoju, a wsparciem ze strony administracji państwowej i samorządowej.
Doskonałym i bliskim nam geograficznie przykładem jest Norwegia, w której jako w pierwszym państwie na świecie sprzedaje się obecnie więcej nowych aut elektrycznych niż tych z tradycyjnym napędem spalinowym. Taka sytuacja jest efektem wprowadzenia systemu zachęt skupiającego się głównie na ulgach podatkowych. Jedną z nich jest zwolnienie nabywców „elektryków” z 25 proc. podatku VAT. Dzięki kolejnej uldze, zwolnieniu z podatku od rejestracji pojazdu, można zaoszczędzić nawet do 10 tys. EUR. Do tego właściciele ekologicznych aut nie muszą płacić podatku drogowego. To dodatkowy profit rzędu 290-340 EUR rocznie. To tylko wybrane benefity posiadania auta elektrycznego: wszystkie dostępne w Norwegii ulgi podatkowe mogą obniżyć cenę zakupu nawet o połowę.
Innym przykładem jest nasz zachodni sąsiad, Niemcy, który poza ulgami (zwolnienie z VAT, z podatku od posiadania/użytkowania samochodu) wprowadził system dopłat do zakupu auta. Są one przyznawane zarówno klientom prywatnym, jak i firmom. Dopłaty te wynoszą 4 tys. EUR dla klientów prywatnych i 3 tys. EUR dla firm. Jedynym ograniczeniem jest tutaj górny limit ceny katalogowej auta – 60 tys. EUR. Wśród ulg warto jeszcze wymienić ulgę podatkową wyliczaną od pojemności akumulatora. Jej maksymalna kwota może sięgnąć nawet 10 tys. EUR.
Poza ulgami i dopłatami popularną formą zachęt wprowadzonych przez obydwa kraje, ale i większość liczących się w Europie rynków e-samochodów, są także takie udogodnienia, jak: bezpłatne parkingi w centrach miast, możliwość korzystania z buspasów czy szereg innych benefitów wprowadzanych przez władze lokalne.
Jak wprowadzić Polskę na mapę elektromobilności?
Poza systemem ulg i dopłat na rozwój e-mobilności wpływają też inne czynniki: infrastruktura, czyli liczba punktów ładowania e-aut, dostępność samochodów elektrycznych oraz ich finansowanie.
W Polsce od pierwszego kwartału 2020 r. prywatni nabywcy samochodów elektrycznych będą mogli liczyć na dopłaty sięgające nawet 30 proc. ceny katalogowej auta, której limit został ustalony na 125 tys. zł, czyli ok. 30 tys. EUR. – Takie dopłaty bez wątpienia wpłyną pozytywnie na wzrost liczby samochodów elektrycznych w naszym kraju. Warto jednak pamiętać, że dopóki podobnymi benefitami nie zostaną objęci przedsiębiorcy leasingujący auta, to Polska będzie wciąż rozwijać się wolniej niż pozostałe państwa Europy – wskazuje Mikołaj Woźniak, Prezes Volkswagen Financial Services Polska.
Najnowsze dane (IBRM SAMAR, styczeń 2020 r.) nie pozostawiają wątpliwości, jaką rolę pełni leasing w rozwoju e-mobilności. Na 10 231 zarejestrowanych w Polsce elektrycznych samochodów aż 3 468 to auta w leasingu, zaś kolejne 1 164 to CFM (wynajem długoterminowy), również bazujący na leasingu operacyjnym. – Dlatego takie kraje jak np. Niemcy czy Norwegia posiadają dopłaty do wszystkich form finansowania. W Polsce są one obecnie dostępne dla odbiorców prywatnych, którzy stanowią zaledwie 32% całego rynku e-aut – mówi Daria Zielaskiewicz, Dyrektor Marketingu i Brand Managementu Volkswagen Financial Services Polska.
Infrastruktura
Istotną barierą wzrostu popularności e-samochodów w Polsce jest rozwój infrastruktury do ich ładowania. W badaniu przeprowadzonym przez PSPA, aż 41% respondentów zapytanych o główny czynnik ograniczający rozwój e-mobilności wskazało właśnie „brak infrastruktury”. Dla porównania w Hiszpanii jest obecnie ponad trzy razy więcej punktów ładowania e-aut niż w Polsce (5 tys. wobec 1,6 tys.). W Niemczech, kraju niewiele większym od Polski, liczba punktów ładowania zbliża się obecnie do 25 tys.
W najbliższych latach infrastruktura w Polsce będzie się rozwijać. Budowę nowych punktów do ładowania deklarują nie tylko prywatni i państwowi operatorzy, ale także sami producenci aut. – Volkswagen Group Polska do końca 2020 r. uruchomi 350 punktów ładowania. Powstaną one przy salonach dealerskich Grupy w całym kraju i będą publicznie dostępne – informuje Daria Zielaskiewicz.
Dostępność
Kluczowe dla rozwoju e-rewolucji jest także zwiększenie dostępności aut ze strony producentów. Według PSPA na koniec 2019 r. na polskim rynku było można kupić 52 modele czystych „elektryków” (BEV) i hybryd (PHEV). Tylko w 2020 r. wprowadzonych zostanie kolejnych 39 modeli.
Swoje plany dotyczące rozwoju w tym segmencie przedstawiła niedawno Grupa Volkswagen. W ciągu najbliższych pięciu lat niemiecki koncern przeznaczy 60 miliardów EUR na rozwój elektromobilności, samochodów hybrydowych oraz cyfryzację. 33 miliardy EUR z tej kwoty koncern zainwestuje w samą e-mobilność. Do 2029 roku Grupa wprowadzi na rynek około 135 e-modeli: 75 z napędem wyłącznie elektrycznym oraz 60 z hybrydowym.
Finasowanie
Niezwykle istotnym czynnikiem rozwoju e-mobilności są produkty finansowe. To one sprawiają, że klienci nie muszą martwić się ceną takich pojazdów. Dlatego równolegle z planami rozwoju parku samochodowego Grupy, Volkswagen Financial Services Polska tworzy przewidywalny i pewny dla nabywców cykl życia e-pojazdu, bazujący na popularnym leasingu z niskimi ratami oraz możliwości zwrotu auta na koniec umowy.
– Naszym celem jest eliminacja barier zakupu takich pojazdów. Bierzemy na siebie ryzyka związane z elektrycznym samochodem, jego eksploatacją i żywotnością. Oswajamy klientów z nową technologią, a także tworzymy nowe e-usługi. Krótko mówiąc: popularyzujemy elektromobilność – podkreśla Mikołaj Woźniak, Prezes Volkswagen Financial Services Polska.
Dzięki finansowaniu VWFS z niskimi ratami, w ciągu 7 lat samochodu elektrycznego będą mogli używać nawet trzej różni klienci o zróżnicowanej sile nabywczej – od osoby kupującej nowe auto, przez nabywcę pojazdu „młodego” używanego (3-letniego), do klienta wybierającego samochód używany (6-letni). – Dzięki temu liczba aut na polskich drogach może kilkukrotnie wzrosnąć – mówi Mikołaj Woźniak.
Ta oferta finansowa jest już dostępna. Jej premiera odbyła się w październiku 2019 r., wraz z wejściem na polski rynek Volkswagena ID.3. Gwarantuje ona niskie miesięczne raty dzięki temu, że w ratach spłaca się jedynie część ceny pojazdu odpowiadającą spodziewanej utracie wartości samochoduw okresie umowy. Takie produkty dla nowych aut Grupy Volkswagen Financial Services Polska wprowadził w Polsce około 6 lat temu i obecnie są one bardzo popularne na rynku.
W przypadku Volkswagena ID.3 oferta będzie zawierała 3 pakiety (nazwane Lease&Care). Klient sam zadecyduje, która opcja jest dla niego najlepsza: zawierająca pakiet przeglądów, dodatkową przedłużoną gwarancję czy np. mobilność zastępczą, w ramach której na 7 dni w roku (z możliwością wykupienia usługi na 14 dni) będzie mógł wymienić swoje auto elektryczne na podobnej klasy samochód z silnikiem spalinowym.
– Aby znacząco wzrosła liczba ekologicznych aut na polskich drogach, konieczne jest jednoczesne stymulowanie każdego z czterech czynników, a więc dalsze zwiększanie dostępności aut przez producentów, przy jednoczesnej rozbudowie infrastruktury. Kluczowe pozostaje wsparcie ze strony państwa, a więc przede wszystkim rozbudowa systemu zachęt dla przedsiębiorców, gdyż to przede wszystkim oni kupują nowe auta. Ostatnim, ale nie najmniej ważnym czynnikiem jest odpowiednie finansowanie – podsumowuje Mikołaj Woźniak, Prezes Volkswagen Financial Services Polska.
infowire.pl