MERCOSUR1
Europejskie Forum Rolnicze_2025

Jak utrzymać dziennikarstwo przy życiu w erze cyfrowej

5 marca 2025
Jak utrzymać dziennikarstwo przy życiu w erze cyfrowej

Dziennikarstwo w mediach społecznościowych ewoluuje, a dziennikarze muszą ewoluować wraz z nim. TikTok, podobnie jak wszystkie platformy społecznościowe, rozwija się dzięki interakcji. W przeciwieństwie do tradycyjnych mediów, w których po prostu transmitujesz treści, platformy takie jak TikTok wymagają aktywnego uczestnictwa i słuchania. Jeśli dziennikarze i organizacje medialne nie dostosują się do nowych warunków, ryzykują, że staną się nieistotne. Sposób, w jaki opowiadamy historie, zmienia się, a wraz z nim sposób, w jaki angażujemy się w kontakt z publicznością.

Tradycyjny sposób myślenia utrzymuje się

Pracując z gruzińskimi dziennikarzami, zauważyłem, że wielu z nich nadal ma tradycyjny sposób myślenia o dziennikarstwie telewizyjnym. Koncentrują się na tradycyjnych mediach – telewizji, prasie i radiu – ponieważ platformy te nadal docierają do pewnego segmentu odbiorców. Jednak młodsi widzowie są w dużej mierze nieobecni w tych tradycyjnych kanałach i to właśnie w tym tkwi prawdziwe wyzwanie.

Postrzegali również telewizję i dziennikarstwo cyfrowe jako odrębne podmioty, a strony internetowe funkcjonowały bardziej jako rozszerzenie telewizji niż jako samodzielne platformy cyfrowe. Tak więc, kiedy musieli dostosować się do krótkich pionowych filmów, sam format był dużym wyzwaniem.

Początkowo zwrócili się do TikToka i podobnych platform, zmieniając przeznaczenie swoich istniejących treści telewizyjnych – biorąc tradycyjne raporty i po prostu publikując je bez wprowadzania jakichkolwiek zmian. Ta metoda może do pewnego stopnia działać na innych platformach społecznościowych, ale nie w przypadku krótkich formatów pionowych. Jednak gdy zaczęli tworzyć treści zaprojektowane specjalnie dla TikTok, zauważyli zmianę – nie tylko w zaangażowaniu odbiorców, ale także w ich własnym podejściu do opowiadania historii.

Stało się oczywiste, że krótkie pionowe filmy nie są przeznaczone tylko dla TikTok; Można je dostosować do większości tradycyjnych i nowszych platform mediów społecznościowych. Gdy tylko to przyjęli, zauważyli wyraźną zmianę w reakcjach publiczności i, co ważniejsze, w ich własnym nastawieniu do dziennikarstwa cyfrowego.

Brak narzędzi dla różnych języków

Dużą przeszkodą dla gruzińskich dziennikarzy jest montaż. Na większości platform mediów społecznościowych edycja odbywa się na urządzeniach mobilnych, często z automatyczną transkrypcją i napisami. Jednak obsługa tych narzędzi w języku gruzińskim prawie nie istnieje. Większość głównych platform edycyjnych ma trudności z rozpoznawaniem gruzińskich struktur zdań, co sprawia, że automatyczne cięcia i podpisy są zawodne.

Dzięki własnym badaniom odkryłem, że w wielu językach narzędzia do edycji mogą łatwo wykrywać podziały zdań i odpowiednio je dostosowywać, ale nie dotyczy to języka gruzińskiego. Ten brak wsparcia dla narzędzi wyjaśnia, dlaczego wielu gruzińskich dziennikarzy początkowo polegało na istniejących treściach telewizyjnych, zamiast tworzyć natywne treści dla platform takich jak TikTok. Po prostu nie mieli infrastruktury cyfrowej, która by to ułatwiła.

Media społecznościowe to nie tylko dodatek

Treści w mediach społecznościowych wymagają poświęconej uwagi. Pojedynczemu dziennikarzowi nie można po prostu powiedzieć: "Okej, oprócz swojej normalnej pracy, będziesz też zajmował się mediami społecznościowymi". To tak nie działa. Dziennikarstwo w mediach społecznościowych potrzebuje dedykowanego zespołu, nawet jeśli są to tylko dwie lub trzy osoby, które mogą całkowicie skupić się na badaniu, tworzeniu, dostosowywaniu i publikowaniu treści cyfrowych dostosowanych do odbiorców online.

Niestety, w dziennikarstwie społecznościowym nie ma magicznej recepty na sukces. W przeciwieństwie do tradycyjnych mediów, gdzie zachowania odbiorców są bardziej przewidywalne, wskaźniki mediów społecznościowych są określane przez algorytmy kontrolowane przez korporacje. Jako dziennikarze nie mamy możliwości ustalania kluczowych wskaźników wydajności (KPI) i nie mamy bezpośredniego wpływu na to, w jaki sposób platformy rozpowszechniają treści. Umiejętność zrobienia tego dobrze przychodzi z doświadczeniem.

Dotarcie do odbiorców to wielkie wyzwanie dla mediów na obczyźnie

Dla białoruskich niezależnych mediów największą przeszkodą jest praca na emigracji. Większość, jeśli nie wszyscy, białoruscy dziennikarze działają poza granicami swojego kraju. Stanowi to ogromne wyzwanie, ponieważ platformy mediów społecznościowych coraz częściej korzystają ze zlokalizowanych algorytmów, traktując priorytetowo dystrybucję treści w kraju, w którym użytkownik fizycznie się znajduje. Jeśli jesteś na wygnaniu, Twoje treści z większym prawdopodobieństwem dotrą do ludzi w kraju goszczącym, a nie do odbiorców, do których próbujesz dotrzeć w kraju. To sprawia, że niezwykle trudno jest nawiązać kontakt z osobami, które najbardziej potrzebują tych informacji.

Próba dotarcia do odbiorców na Białorusi podczas pracy na emigracji doprowadziła do dyskusji na temat alternatywnych strategii, takich jak wykorzystanie starszych treści, dostosowanie technik SEO i używanie narzędzi do śledzenia trendów słów kluczowych. Ezio, narzędzie do optymalizacji słów kluczowych i wyszukiwań, stało się kluczowym tematem. Przyjrzeliśmy się sposobom identyfikacji popularnych słów kluczowych i dowiedzenia się, co dzieje się na białoruskim TikToku bez fizycznej obecności w tym kraju. Ponieważ dziennikarze na emigracji nie zawsze mogli zobaczyć, co przeżywają ich odbiorcy na Białorusi, potrzebowaliśmy alternatywnych sposobów dostępu do trendów w treściach i ich analizy. To wyzwanie, które zmusza dziennikarzy do całkowitego przemyślenia strategii dystrybucji.

To był fascynujący proces – eksperymentowanie z różnymi narzędziami, wymyślanie obejść i uczenie się, w jaki sposób dziennikarze na wygnaniu mogą nadal pozostawać w kontakcie ze swoimi rodzimymi odbiorcami pomimo wyzwań. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, jak wiele adaptacji i innowacji jest potrzebnych, aby poruszać się po dziennikarstwie w erze cyfrowej.

Poruszanie się po ograniczeniach dotyczących zgłaszania na platformach mediów społecznościowych

Wyzwanie, z którym zetknąłem się na własnej skórze w Gruzji, było podczas wyborów i późniejszych protestów. Moderacja treści na platformach społecznościowych szybko stała się poważnym problemem. Platformy te mają nieprzejrzyste zasady – nie zapewniają jasnych wytycznych dotyczących tego, jakie konkretne treści zostaną oznaczone lub usunięte. Nie ma listy kontrolnej, która mówi: "Nie publikuj A, B ani C, a wszystko będzie dobrze". Zamiast tego dziennikarze nieustannie stąpają po cienkiej linii, nigdy nie wiedząc, czy ich praca nie zostanie stłumiona, ich konta nie zostaną ograniczone, czy też całe strony nie zostaną usunięte bez wyjaśnienia.

Ta niepewność wytworzyła wyczuwalne napięcie. Dziennikarze chcieli dzielić się ważnymi informacjami, ale wiedzieli również, że istnieje ryzyko, że ich treści zostaną zablokowane, co sprawi, że cała ich ciężka praca stanie się bezużyteczna. To wyczerpujące wyzwanie, ale zmuszające dziennikarzy do kreatywnego myślenia.

Trudności te są szczególnie widoczne w sytuacjach kryzysowych, ale nawet w codziennym dziennikarstwie dziennikarze muszą radzić sobie ze zmieniającymi się ograniczeniami platform cyfrowych, jednocześnie dbając o to, aby ich treści docierały do właściwych odbiorców. To nieustanne balansowanie, ale ostatecznie wyostrza naszą zdolność do adaptacji i znajdowania nowych sposobów na utrzymanie dziennikarstwa przy życiu w erze cyfrowej.

Największa rewelacja na temat TikToka

Jedną z największych rewelacji dla dziennikarzy dostosowujących się do TikTok było to, jak nieformalna i surowa platforma pozwala być. Wielu z nich na początku wahało się, wierząc, że potrzebują profesjonalnej konfiguracji studia – zielonego ekranu, wysokiej klasy sprzętu, a nawet dostępu do pełnego zespołu produkcyjnego. Ciągle słyszałem: "Muszę zapytać kolegów, muszę pożyczyć, muszę kupić nowy sprzęt". Ale moja odpowiedź była zawsze taka sama: "Naprawdę tego nie potrzebujesz".

Tak, musisz publikować częściej, ponieważ, jak potwierdził sam TikTok, ilość napędza widoczność. Zazwyczaj w dziennikarstwie słyszymy "jakość ponad ilość", ale na TikToku zasada jest odwrócona – więcej znaczy więcej. Algorytm faworyzuje częste treści, ale nie oznacza to, że wymagana jest perfekcja. Nie ma potrzeby skomplikowanej preprodukcji ani ciężkich edycji postprodukcyjnych. Edycji? Działaj szybko.

Najlepszym podejściem jest bycie relatywnym i autentycznym. Po prostu użyj telefonu, nagraj się i opublikuj. Otóż to. Widzowie, zwłaszcza młodsi, cenią sobie informacje, które wydają się prawdziwe i pochodzą z osobistego, znajomego punktu widzenia, a nie dopracowanej, korporacyjnej produkcji.

Aby pomóc dziennikarzom zrozumieć tę zmianę, pokazałem im przykłady tradycyjnych mediów, które z powodzeniem dostosowały się do platformy. Kiedy zobaczyli to na własne oczy, zauważyli, że nawet uznane organizacje informacyjne używają swobodnego, opartego na twórcach stylu TikTok, zachowując przy tym rzetelność dziennikarską. Niektórzy mówili nawet: "Och, to miłe – nie wiedziałbym, że to media, gdybym nie zobaczył logo". Na tym polega wyzwanie: zatarcie granicy między dziennikarstwem a tworzeniem treści cyfrowych przy jednoczesnym zachowaniu wiarygodności i etyki.

Obserwujemy tę zmianę na całym świecie. Raporty Reuters Institute for the Study of Journalism w ich najnowszym raporcie Digital News Report potwierdziły, że coraz więcej osób czerpie wiadomości z mediów społecznościowych i coraz częściej od niezależnych twórców, a nie od tradycyjnych dziennikarzy lub organizacji informacyjnych. Nasze wyzwanie jest więc jasne – jeśli chcemy pozostać na czasie, musimy przyjąć ten sam język i techniki opowiadania historii, co twórcy cyfrowi, jednocześnie przestrzegając etycznych standardów dziennikarstwa.

Najbardziej przydatne na wynos? Nie miej obsesji na punkcie perfekcji. Po prostu bądź naturalny. Bądź sobą. To jest to, co najbardziej przemawia do dzisiejszej publiczności.

Najczęstsze pytanie

Jednym z najczęstszych pytań, jakie otrzymuję, jest monetyzacja TikTok. Finansowanie jest zawsze palącą kwestią w mediach, zwłaszcza na platformach społecznościowych. Twórcy i niezależne organizacje mogą czasami polegać na funkcjach zarabiania dostępnych na platformach takich jak YouTube czy Facebook. Niestety, TikTok nie oferuje opcji zarabiania dla organizacji, tylko dla indywidualnych twórców.

Doprowadziło to do interesującej dyskusji na temat tego, w jaki sposób organizacje medialne mogą nadal przyczyniać się do rozwoju platformy, jednocześnie stwarzając dziennikarzom możliwości zarabiania na własnej pracy? Jednym z podejść było prowadzenie kont prowadzonych przez organizację, przy jednoczesnym zachęcaniu indywidualnych dziennikarzy do zakładania kont osobistych, na których mogliby zarabiać. To spersonalizowane podejście do tworzenia treści było fascynujące, zwłaszcza że pracując w mediach publicznych, nigdy wcześniej nie musiałem zastanawiać się nad strategiami monetyzacji. W radiofonii i telewizji publicznej nie opieramy się na tym modelu, więc analiza go z perspektywy niezależnych dziennikarzy otworzyła nam oczy.

Tanie, demokratyczne i nieodpowiedzialne

TikTok zdemokratyzował informacje, ale ma to zarówno zalety, jak i wady. Z drugiej strony dezinformacja rozprzestrzenia się szybko, ponieważ każdy może filmować i publikować treści, które docierają do milionów, bez nadzoru redakcyjnego. Nie ma potrzeby korzystania z drogiego sprzętu ani profesjonalnej konfiguracji. Jednak z drugiej strony TikTok umożliwił raportowanie w czasie rzeczywistym od ludzi na miejscu.

Na początku konfliktu na Ukrainie młodzi ludzie, którzy wcześniej publikowali tutoriale makijażu, nagle zaczęli dokumentować swoje doświadczenia w bunkrach. Nadal kręcili filmy z napisem "przygotuj się ze mną", ale teraz w warunkach wojny. Dostarczyli oni relacji z pierwszej ręki o ewakuacjach i sytuacjach przypominających wojnę, dając światu nowy sposób bycia świadkiem tych wydarzeń.

Platformy mediów społecznościowych są często nazywane nowoczesnym placem publicznym, ale z coraz większą fragmentacją. Dużo mówiło się o tym, że Tik Tok został zbanowany. Musimy zadać sobie pytanie: jeśli platforma znika, dokąd idą odbiorcy? Czy migrują, czy też ewoluuje samo opowiadanie historii? Nie ma jednej odpowiedzi.

Oczywiście rozumiem obawy związane z tymi platformami, zwłaszcza w odniesieniu do prywatności danych i regulacji, które są aktywnie dyskutowane w Komisji Europejskiej. Jednak my, jako dziennikarze, musimy współpracować z tymi platformami, aby osiągnąć nasze cele. Publiczność już tam jest. Nie możemy dyktować, gdzie ludzie konsumują wiadomości – musimy się dostosować i spotkać ich tam, gdzie są. Jeśli platforma zostanie zbanowana, publiczność nie zniknie; poruszają się. Naszym wyzwaniem jest zrozumienie, jak podążać za tymi zmianami i dostosować się do nich.

TikTok na całym świecie

Dane demograficzne użytkowników TikTok ewoluowały. W Europie największą grupę użytkowników stanowią obecnie osoby w wieku od 24 do 35 lat. Byli to ci sami ludzie, którzy byli nastolatkami, gdy TikTok eksplodował w latach 2019-2020. Na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej publiczność TikToka zawsze była nieco starsza, pokrywała się bardziej z użytkownikami Instagrama.

Z kolei w krajach takich jak Pakistan, Indonezja i Bangladesz TikTok pozostaje zdominowany przez młodszych użytkowników. Ta różnica wpływa na to, jak powinny być stylizowane treści – to, co działa dla 14-letnich odbiorców, różni się od tego, jak przedstawiłbyś tę samą historię 18-latkowi lub 30-latkowi.

Korzystanie z TikToka poza dystrybucją treści

Wielu gruzińskich i białoruskich dziennikarzy, których szkoliłem, uznało TikToka za przydatny do badań. Zamiast używać jej tylko jako platformy dystrybucyjnej, wyszukują tematy i wykorzystują platformę do tworzenia historii. Jeden z białoruskich dziennikarzy powiedział mi, że regularnie korzysta z funkcji wyszukiwania TikToka, aby znaleźć nowe pomysły na historie. Podkreśla to ważną zmianę – media społecznościowe to nie tylko dystrybucja treści; To przestrzeń do odkrywania i angażowania.

***

Erika Marzano jest dziennikarką zajmującą się rozwojem widowni w Deutsche Welle. Skupiła się na dziennikarstwie w mediach społecznościowych, dziedzinie, w której wyspecjalizowała się dzięki praktycznemu doświadczeniu, a nie formalnej edukacji. Erika przeprowadziła szeroko zakrojone szkolenia dla różnych instytucji – od organizacji prywatnych po uniwersytety, a także szkoliła indywidualnych dziennikarzy i organizacje zajmujące się rozwojem mediów. Ostatnie sesje mentoringowe Eriki odbyły się dla gruzińskich i białoruskich dziennikarzy w ramach projektu EU4IM (EU4IndependentMedia).

Autor: Zoya Charles

oprac. e-red, ppr.pl na podst źródło: euneighbourseast.eu


POWIĄZANE

Głównym rynkiem zbytu dla ukraińskiej mąki pszennej w latach 2024/25 są kraje UE...

W obliczu rosnących wyzwań związanych z ochroną środowiska i zmianami klimatyczn...

Badacze z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie opra...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę