fot.pixabay
A dlaczego rynki płodów rolnych w USA nie podlegają i nie poddają się okresowym deregulacjom? A dlaczego są dość odporne na czynniki zewnętrzne? Otóż zasada jest prosta. Każdy podmiot zajmujący się eksportem artykułów rolnych w USA, jest zobowiązany do składania tygodniowych, a w przypadku dużych wolumenów obrotu to nawet dziennych raportów do tamtejszego ministerstwa rolnictwa, dotyczących sprzedaży wszystkich wymienionych z urzędu towarów rolnych.
Obowiązkowe Raporty eksporterów produktów rolnych to klucz!
Aby uzmysłowić sobie kiedy i jak wielką rangę nadał temu zagadnieniu rząd USA wystarczy popatrzeć na daty. Sama ustawowa regulacja pochodzi z dnia 3 czerwca 1975 roku, a zagadnienia szczegółowe nakładające obowiązek składania raportów dla firm eksportujących płody rolne została uszczegułowiona w 1978 roku. W § 20.1 nowelizacji tej ustawy z roku 1991 czytamy: "Przepisy niniejszej części 20 zostały wydane na podstawie art. 404 Ustawy o obrocie produktami rolnymi z 1978 r., z późniejszymi zmianami, w celu wdrożenia wymogów dotyczących raportowania sprzedaży eksportowej określonych w art. 602 Ustawy o obrocie produktami rolnymi z 1978 r., z późniejszymi zmianami."
i dalej
Przepisy tej części będą administrowane przez Zagraniczną Służbę Rolniczą (FAS) pod ogólnym nadzorem Administratora, FAS. Informacje dotyczące niniejszego regulaminu można uzyskać w biurze
i dalej
Administratorem, Zagranicznej Służby Rolniczej (FAS,Foreign Agricultural Service, Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA, The United States Department of Agriculture) czyli odpowiednik polskiego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW).
Co to oznacza?
Słynący z wolności gospodarczej, kolebka wolnego rynku i ograniczania do minimum ingerencji państwa w obrót gospodarczy Amerykanie, już w 1975 roku uznali, że wolnorynkowej grze nie może podlegać obrót produktami rolnymi, bo brak kontroli nad tym rynkiem, może doprowadzić do zaburzeń w dostawach żywności dla obywateli, co dzisiaj nazywane jest ładnie szumnie i dumnie bezpieczeństwem żywnościowym Państwa.
Ale to nie wszystko!!!
Otóż dowiadujemy się, że terminowe raportowanie i publikowanie danych o sprzedaży eksportowej produktów rolnych jest kluczem do efektywnego funkcjonowania rynków rolnych. Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych jest prawnie zobowiązany do publicznego udostępniania zbiorczych danych dotyczących sprzedaży uzyskanych od amerykańskich eksporterów wielu towarów rolnych.
Ponieważ służby graniczne USA w latach 70 i 80 ubiegłego wieku nie były na tyle sprawne i wydolne, i wiarygodne w zakresie zbierania i przekazywania informacji a dane były mocno uogólnione w 1991 roku wraz z postępem technologicznym, Senat USA znowelizował tą ustawę w taki sposób, aby narzucić ten OBOWIĄZEK RAPORTOWANIA wszystkim eksporterom, czyli wszystkim podmiotom prywatnym, firmom które zajmują się obrotem artykułami rolnymi. Jaki jest tego efekt? Amerykański minister rolnictwa co CODZIENNIE!!! MA WIEDZĘ!!! ILE JAKIE ZIARNO ZOSTAŁO WYEKSPORTOWANE Z USA I GDGZIE!!!
RAPORTOWANIE CODZIENNE
Są to dane ogólne ponieważ CODZIENNE RAPORTY mają obowiązek składać firmy, których wolumen obrotu przekroczył dla każdej sprzedaży eksportowej w ilościach wynoszących łącznie:
- 100 000 ton metrycznych lub więcej jednego towaru sprzedanego w ciągu jednego dnia do jednego miejsca przeznaczenia, z wyjątkiem oleju sojowego.
- 200 000 lub więcej ton metrycznych jednego towaru sprzedanego do jednego miejsca przeznaczenia w dowolnym tygodniu sprawozdawczym, z wyjątkiem oleju sojowego.
- 20 000 ton metrycznych lub więcej oleju sojowego sprzedanego w ciągu jednego dnia do jednego miejsca docelowego.
- 40 000 lub więcej ton metrycznych oleju sojowego sprzedanego do jednego miejsca docelowego w dowolnym tygodniu sprawozdawczym.
Do godziny 15:00 czasu wschodniego w dniu roboczym następującym po transakcji eksporterzy muszą zgłosić do FAS sprzedaną ilość, rodzaj i klasę towaru, rok gospodarczy wysyłki oraz ostateczne miejsce przeznaczenia.
FAS publikuje te informacje w kolejnym dniu roboczym o godzinie 9:00 czasu wschodniego. Tydzień sprawozdawczy dla sprzedaży dziennej to piątek-czwartek. Dzienna aktywność sprzedażowa jest również rejestrowana w raporcie tygodniowym - czytamy w przepisach FAS,USDA.
Sprawozdanie, Raport dzienny dotyczy towarów przedstawionych w tabeli poniżej
W przepisach określono rok gospodarczy wysyłki, bo dla różych produktów w tak dużym kraju są różne terminy żniw i aby nie było niedomówień to dokładnie określono daty roku obrotowego dla poszczególnych asortymentów towarowych.
Poniżej tabela
Sprawozdanie, Raporty tygodniowe
Z kolei co tydzień amerykańscy eksporterzy są zobowiązani do zgłaszania do Foreign Agricultural Service (FAS) USDA wszelkich transakcji sprzedaży zawartych z nabywcą spoza Stanów Zjednoczonych w odniesieniu do następujących towarów, niezależnie od ilości:
Cotygodniowe raportowanie jest również wymagane w przypadku wszystkich darowizn na pomoc żywnościową, niezależnie od towaru lub ilości.
Tygodniowy okres sprawozdawczy trwa od piątku do czwartku, a eksporterzy muszą składać sprawozdania nie później niż o 23:59 czasu wschodniego w następny poniedziałek. FAS publikuje cotygodniowe podsumowanie sprzedaży eksportowej w każdy czwartek o 8:30 ET, chyba że zostanie ogłoszona zmiana. Jeżeli poprzedzający piątek lub poniedziałek jest świętem narodowym, termin składania sprawozdań przesuwa się na wtorek, a podsumowanie tygodniowe publikowane jest w piątek.
FAS porównuje i uzgadnia zgłoszone dane ze źródłami, w tym Federalną Służbą Kontroli Zboża USDA, US Census Bureau i raportami handlowymi- oznacza to, że organy Państwa kontrolują poprawność i rzetlność danych przesyłanych w swoich sprawozdaniach, raportach.
A jak to wygląda u nas w Polsce.
Po wybuchu wojny w Ukrainie, problemach eksportowych tego państwa z powodu zamknięcia basenu Morza Czarnego dla transportu morskiego, wskutek otwartej granicy dla towarów rolnych (i nie tylko) polscy rolnicy zaczęli mieć problem ze zbytem ziarna pszenicy, rzepaku, kukurydzy wskutek niekontrolowanego napływu tego taniego, niejednokrotnie o nazwie "technicznego" zza wschodniej granicy towaru.
Rolnicy polscy bardzo szybko wpadli w spiralę zadłużenia z powodu opłacalności produkcji i to nie tylko dlatego że bardzo znacznie spadły na rynku ceny, ale też i dlatego, że zaczęło brakować miejsca w silosach podmiotów skupujących i choćby producenci część ziarna chcieli sprzedać dla zachowania jakiejkolwiek płynności finansowej, toi tak nie mogli tego zrobić.
Powstała sytuacja dotyczy to nie tylko ziaren, bo i młynarze zaczęli mieć problemy ponieważ na rynku pojawiła się bardzo tania mąka. Więc młyny nie mogły i nie mogą nadal oferować godziwej ceny za ziarna, bo mąki swojej z jakimkolwiek zyskiem nie sprzedadzą. Piekarze z kolei ratując się przed bankructwami kupują najtańszy surowiec na rynku nie patrząc na źródło jego pochodzenia ani też niejednokrotnie na jakość, bo tak drastycznie wzrosły ceny enrgii elektrycznej i gazu, że nie sposób utrzymać ich firm. Bankrutują więc piekarnie, niejednokrotnie z ponad 100 - letnią wielopokoleniową polską tradycją wypiekania chleba i do tych unikalnych smaków i zapachów polskiego żytniego chleba nigdy już nie powrócimy. Nie oddtworzymy ich .
Drobiarstwo z kolei również z trudem utrzymuje się nad powierzchnią (albo i nie- niewiadomo), bo Ukraina to potężny producent drobiu, a w top 5 na świecie jest właśnie firma pochdząca z tego kraju i tanie mięso wjeżdża w większości do polski z tamtego właśnie kierunku. I można było by tak wymieniać, wymieniać i wymieniać poszczególne branże i asortymenty towarowe w których mnożą się problemy związane przede wszystkim z utrzymaniem jakiejkolwiek rentowności.
Resort rolnictwa w zeszłym miesiącu w swoim komunikacie stwierdził pod naporem protestów rolników, że będą zaostrzone kontrole fitosanitarne na granicy, a dodatkowo w sprawozdawczość graniczną została zaangażowana Krajowa Administracja Skarbowa (KAS). Oznacza to, że tak napradę, rząd nie wiedział i nie wie dokładnie ile tych towarów do Polski przyjechało w 2022 roku i przyjeżdża nadal.
Nie było i chyba nadal nie ma orientacji też ile tych towarów rolnych i gdzie i kiedy jest eksportowanych. Jakieś "księżycowe" pomysły polityków, o jakiś korytarzach tranzytowych, o kaucjach granicznych o cłach wwozowych, o cenach minimalnych, o skup interwencyjny czy wreszcie o dopłaty eksprtowe, czy też błagania do Unii Europejskiej o regulacje systemowe w całej wspólnocie.
Wydaje się, że tak naprawdę to na rynkach towarów rolnych, to my nie wiemy ile czego posiadamy, ile kupujemy ile sprzedajemy ile wwozimy ile wywozimy, ile produkujemy.
Szacunki a i owszem są, ale szacunek należy się starszyźnie a nie tak wrażliwemu rolnemu rynkowi.
Powaga i doświadczenie ostanich miesięcy nakazuje więc przeprowadzić natychmiastowe działania po to, aby wreszcie ten stan rz na zawsze zmienić- NAPRAWIĆ. Nie może być tak, że jak już jesteśmy dwa metry pod powierzchnią, próbujemy oszacować wielkość i skalę problemu. Urzędnicy ARiMR dostali polecenie z ministerstwa rolnictwa i dzwonią po gospodarstwach rolnych z zapytaniem ilei jakiego ziarn dany rolnik ma na swoim stanie w swoim gospodrsstwie. Dzieje się to tuż przed 30 stycznia 2023 roku, tuż przed "szczytem" ministrów rolnictwa UE, tylko po to, aby szef naszego resortu pojechał z jakimś rzetelnymi danymi, tak aby w miarę mieć oszacowaną skalę problemu. TAK TAK, W MIARĘ OSZACOWANĄ!!! Ech jak to słabo brzmi. Nawet chyba niepoważnie.
Tu i teraz potrzebne są zmiany systemowe, długofalowa polityka dla całego sektora rolnego, ktora pozwoli poszczególnym ministrom posiadać wiedzę, w którym miejscu należy interweniować i w jakiej skali.
I ta polityka powinna być wieloletnia bez względu na to jak partia polityczna będzie u steru władzy. Każda MUSI być tylko kontynuatorem poprzednika, który tylko ma prawo wnosić korekty, poprawki chociażby nawet z uwagi na to, że dostajemy coraz to nowe narzędzia związane z postępem technologicznym, informatyzacjąi Internetem, który daje nieograniczone możliwości prowadzenia coraz to bardziej dokładnego monitoringu.
Zbierania danych, które serwery są w stanie przetwarzać w mili-sekundach na jednostronnicowe raporty.
Tak jak to robią Amerykanie od 1975 i ta kolebka wolności gospodarczej, USA, na rynku towarów rolnych z tej wolności dawno już w tym sektorze zrezygnowała. Bo bezpieczeństwo żywnościowe każdego państwa jest, a przynajmniej powinno być podstawowym priorytetem każdego rządu i pierwszym obowiązkiem każdego kraju. Obowiązkiem, z którego państwo musi się wywiązywać w stosunku do swoich obywateli.Także bardzo ważna jest ochrona zdrowia, później dopiero te wszystkie armaty,czołgi, samoloty i armie.
Bo po co nam to wszystko, jak nie będziemy mieli co jeść, a na wsiach, zabraknie polskiego chłopa (wg KRIR wśród wszystkich mieszkanców polskiej wsi, rolnicy stanowią niewiele ponad 4% ludności- ZALEDWIE). Tymaczasem większość sumiennych uczestników rolnego rynku, rolników, handlowców, przetwórców i rzetelnych obserwatorów polskiego sektora rolno-spożywczego odnosi wrażenie, że cały czas poruszamy się jak przesłowiowe dzieci we mgle.
autor: e-mk, informacja własna ppr.pl z wyk. danych źródło: FAS,USDA