Rowerem bez specjalnego dokumentu może po drogach publicznych jeździć każdy, kto skończył 18 lat. Młodsi cykliści (ci mający co najmniej 10 lat) muszą zdać egzamin na kartę rowerową. Dzieci w wieku 7-10 lat mogą jeździć wyłącznie pod opieką dorosłych. Bez względu jednak na to, czy rowerzysta jedzie sam, czy ma kogoś pod opieką, musi spełnić kilka podstawowych warunków: mieć sprawny, odpowiednio wyposażony pojazd, znać przepisy ruchu drogowego i być trzeźwy.
Przepisy trzeba znać
Wszędzie tam, gdzie dostępna jest ścieżka rowerowa, trzeba z niej korzystać. I to, co istotne, zgodnie z wyznaczonym na niej kierunkiem jazdy. Jazda pod prąd jest zakazana! Podobnie zresztą, jak poruszanie się po jezdni, gdy obok istnieje odpowiednia ścieżka. Drogą przeznaczoną dla samochodów można się poruszać w wyjątkowych sytuacjach, a więc głównie wtedy, gdy nie ma równoległej drogi rowerowej. W takiej sytuacji trzeba się trzymać prawej strony swojego pasa – to oczywiście z myślą o własnym bezpieczeństwie. Wyjątek stanowi sytuacja, w której rowerzysta wjeżdża na środek jezdni, by skręcić lewo. Jest jeszcze jedno miejsce, w którym często dochodzi do spięć: to chodnik dla pieszych. Kiedy cyklista może z niego korzystać? Prawo dopuszcza 3 takie sytuacje:
Do wyjątków zalicza się też sytuację, w której dwa rowery jadą obok siebie. Prawo pozwala na to pod warunkiem, że nie utrudnia to poruszania się innym użytkownikom drogi i generalnie nie stwarza niebezpieczeństwa. Przed wyruszeniem na wakacje rowerem warto przypomnieć sobie szczegółowo wszystkie te zasady. I, oczywiście, odświeżyć znajomość znaków drogowych.
Co rower mieć musi
Dwa koła, rama, łańcuch, siodełko są niezbędne – wiadomo. Ale to nie wystarczy. Brak niezbędnego wyposażenia przy spotkaniu z policją drogową może narazić rowerowego turystę na mandat. Jak temu zapobiec? Przede wszystkim trzeba zadbać o to, by rower był sprawny, a rowerzysta dobrze widocznym na drodze: musi mieć co najmniej jeden sprawny hamulec, odpowiednie oświetlenie i dzwonek (tak mówią przepisy). Co prawodawca ma na myśli mówiąc o oświetleniu roweru? Oto niezbędne, minimalne wymagania:
– Gdy chodzi o światło tylne, doskonale sprawdzi się ładowana lampa Mactronic Red Line. To nowoczesne rozwiązanie: świecący z mocą 20 lumenów panel LED, który gwarantuje jasne światło o jednolitej strukturze, widoczne w zakresie 270 stopni i w odległości do 100 metrów w dzień oraz wiele dalej w nocy – mówi Piotr Wychowaniec, ekspert ds. oświetlenia przenośnego w firmie Mactronic. – Uniwersalne, gumowe zaczepy pozwalają ją umocować w pionie na sztycy. A korzystanie z niej ułatwiają wskaźniki: ładowania i niskiego poziomu baterii. Warto dodać, że jej akumulator li-poly generuje 3 razy więcej energii niż tradycyjne baterie, co pozwala na o wiele dłuższe świecenie w czasie jazdy – dodaje.
Akumulator ładuje się dwie godziny, po czym pozwala świecić w trybie 100 procent przez 3 godziny, przy 30 procentach – 16, a w trybie pulsacyjnym – 15. Rozwiązaniem alternatywnym jest tylna WALLE 2x0,5W LED. Stosowanie takiej lampy w czasie jazdy za dnia jest zalecane i coraz popularniejsze wśród rowerzystów. To urządzenie zostało wyposażone w dwie czerwone diody, które przy wsparciu nowoczesnych soczewek sprawiają, że rower jest widoczny z odległości jednego kilometra! – Dodatkowo jedna z diod jest przesłonięta szybką, która rozprasza światło. To sprawia, że światło jest widoczne pod kątem 180 stopni – podkreśla Piotr Wychowaniec.
W stałym trybie świecenia zapewnia to widoczność przez 30 godzin, a przy migającym – do 60. Na podkreślenie zasługuje też łatwość montażu i niewielka waga polecanych lamp. Lampa przednia powinna oświetlać drogę rowerzyście oraz zwiększać widoczność rowerzysty na drodze. Świetnie w tej roli sprawdza się NOISE XTR 03, 540 lm. To urządzenia gwarantuje dużą moc (540 lumenów) i dużą wytrzymałość. Zostało stworzone z myślą o potrzebach osób lubiących jazdę w trudnych warunkach, nieoświetlone trasy, tereny leśne i górskie. Lampa, która potrafi sprostać takim wyzwaniom na pewno sprawdzi się też podczas naszych wakacyjnych podróży.
– Noise XTR zapewnia szeroką, gładko rozproszoną, mocną wiązkę światła, dzięki której nie tylko rowerzysta jest widziany przez innych (to najskuteczniej zapewnia tryb pulsacyjny), ale też w nocy świetnie widzi drogę przed sobą – mówi Piotr Wychowaniec. – Poza tym jest zbudowana z bardzo wytrzymałego aluminium lotniczego, co zapewnia jej odporność na upadki i deszcz – uzupełnia. A na dodatek po łatwym zdemontowaniu można jej użyć jako latarki ręcznej – w czasie wakacyjnej wyprawy przyda się więc, jak znalazł.
Innym, ciekawym rozwiązaniem jest kompaktowy, łatwy do zamontowania zestaw lamp rowerowych Solis. W jego skład wchodzą: przedni lampa zasilana akumulatorem i tylna – na baterie (CR 2032). Przednia dysponuje wskaźnikiem stanu akumulatora i 4 trybami użycia (100 proc. – świeci 2 h, 66 proc. – 4 h, 33 proc. – 9 h i migające – 18 h). – Tylna lampa ma dwa tryby: stały i migający. W tym drugim potrafi działać nawet do 120 godzin, więc na pewno bezpiecznie dotrzemy do celu podróży – mówi Piotr Wychowaniec.
Mówiąc o światłach rowerowych, trzeba pamiętać, że nie mogą one być umieszczone wyżej niż 150 cm nad powierzchnią drogi i niżej niż 25 cm. Poza tym warto wyposażyć i siebie, i rower w widoczne elementy odblaskowe, które zwiększają poziom bezpieczeństwa.
Zostały jeszcze dwa elementy wyposażenia, które rower musi być wyposażony:
Oczywiście warto mieć przy sobie również zestaw narzędzi i części zapasowych, które pozwolą naprawić rower, gdy np. przebijemy oponę gdzieś w szczerym polu. No i jeszcze duży zapas zdrowego rozsądku.
Newseria Lifestyle