Biorąc pod uwagę, że są to ścieki komunalne, a nie zanieczyszczenia chemiczne, które na trwałe mogłyby pozostać w środowisku, jest duża szansa, że nie dojdzie do trwałych zniszczeń środowiska naturalnego – powiedziała PAP Magdalena Figura z Greenpeace Polska.
Jak podkreśla Figura, nie powinno dojść do trwałych zniszczeń w środowisku w związku z awarią przepompowni Ołowianka. "Wszystko zależy też od sytuacji hydrologicznej i pogodowej, prędkości przepływu wody w Wiśle, prądu morskiego, kierunku wiatru. A im szybciej zostaną one (ścieki - PAP) rozrzedzone w wodzie, tym mniejsze straty przyniosą" – tłumaczyła.
Pytana przez PAP o stanowisko Greenpeace w sprawie decyzji o zrzucie ścieków do Motławy stwierdziła, że sytuacja najprawdopodobniej zmusiła Saur Neptun Gdańsk do radykalnych działań. "Liczymy na to, że urząd miasta potraktuje ten incydent jako poważną lekcję na przyszłość" - dodała. Greenpeace tłumaczy także, że odpowiednie instytucje powinny wypracować plan działań, by w przyszłości minimalizować skutki podobnych awarii.
We wtorek przed południem przestały działać urządzenia w Przepompowni Ścieków Ołowianka, odbierającej 60 proc. ścieków z Gdańska i odprowadzającej je do Oczyszczalni Wschód. Awarię spowodowało zalanie komory pomp i znajdujących się tam czterech silników. Aby uniknąć zalania miasta, spółka zdecydowała o zrzucie ścieków do Motławy i Zatoki Gdańskiej.
Alicja Janczur (PAP)