Buczenie i gwizdy powitały prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który w sobotę odwiedził tegoroczny międzynarodowy Salon Rolniczy w Paryżu. Na tej wielkiej imprezie prezydent usiłował promować swoją politykę.
Ta pierwsza wizyta Macrona jako prezydenta Republiki na targach rolniczych rozpoczęła się wczesnym rankiem o godz. 7.45, jeszcze przed otwarciem Salonu dla publiczności. Macron złożył ją w kilka dni po protestach rolników w całym kraju przeciwko projektowi umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a krajami Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj).
W sobotę doszło do ostrej wymiany zdań między prezydentem a producentami zbóż, którzy głośno protestowali przeciwko propozycji rządu, by zakazać stosowania glifosatu do 2020 roku. Wyraźnie poirytowany Macron obiecał - jak pisze agencja AP - znaleźć "rozwiązanie" polegające na zastąpieniu stosowania glifosatu innym środkiem czynnym w składzie preparatów chwastobójczych.
Glifosat uważany jest za czynnik rakotwórczy. Ten główny składnik sztandarowego preparatu Roundup produkcji amerykańskiej firmy Monsanto od kilku dni znajduje się w centrum skandalu sanitarnego, ponieważ jego toksyczne pozostałości znaleziono w zbożach, roślinach strączkowych i makaronach sprzedawanych w supermarketach.
Ale francuska Krajowa Federacja Związków Rolniczych (FNSEA) obawia się nieuczciwej konkurencji z importowanymi produktami, jeśli stosowanie glifosatu zostałoby zakazane we Francji. Jak podaje gazeta "Le Parisienne", zgodnie z ujawnioną niedawno analizą Ipsos, usunięcie najczęściej używanego herbicydu z francuskiego rynku kosztowałoby przemysł rolniczy dwa miliardy euro.
Prezydent przez dziesięć minut debatował z rozzłoszczonymi hodowcami zbóż, którzy wcześniej go wygwizdali. Mówił podniesionym tonem i "publicznie okazał swoją irytację przed kamerami" - jak nazwała gazeta "Le Parisienne".
Wielu rolników okazało też swoje niezadowolenie z rozmów handlowych z krajami Ameryki Południowej, w wyniku których może dojść do zwiększenia importu mięsa do Francji. Francuscy hodowcy obawiają się zmniejszenia cła na import do Europy 70 tys. ton południowoamerykańskiej wołowiny rocznie. Ich zadaniem stanowiłoby to nieuczciwą konkurencję z uwagi na niski koszt jej produkcji metodami przemysłowymi, kryteria sanitarne i o wiele niższą jakość, niż są wymagane w Europie.
Szefowa potężnego związku zawodowego rolników FNSEA, Christiane Lambert, powiedziała w piątek, że Francja może "stracić 20 do 25 000 gospodarstw", jeśli Europa podpisałaby te umowy.
Innym powodem do niepokoju jest rewizja mapy obszarów rolniczych o niekorzystnych warunkach gospodarowania, która usunie z systemu 1 380 gmin, w których przysługuje dodatek wyrównawczy za naturalne utrudnienia (ICHN).
W 2016 roku niemal 40 procent zarządców francuskich gospodarstw rolnych wykazywało według najnowszych oficjalnych statystyk ujemne miesięczne dochody lub nie przekraczało 360 euro.
W czwartek Macron ostrzegł 700 młodych rolników, którzy zostali przyjęci w Pałacu Elizejskim, że "całkowicie sobie kpi" z atmosfery, w której zostanie przyjęty podczas Salonu, bo ma koncentrować się na budowie "twarzy francuskiego rolnictwa na następne lata".
W zeszłym roku, kiedy jako kandydat na prezydenta wizytował Salon Rolniczy, trafiono go jajkiem w ramię. Żartował z tego wtedy, mówiąc, że został rażony folklorem. W tym roku Pałac Elizejski podał, że Macron ma zawsze w odwodzie kilka zapasowych garniturów.
Oprócz gwizdów prezydenta spotkały też oklaski, co stanowi według agencji AFP ilustrację napięć w światowym rolnictwie. Gwizdali młodzi rolnicy ubrani w koszulki z napisem "Uwaga, wściekli farmerzy". Wcześniej prezydent spotkał się z aplauzem ze strony osób przebranych za rolników.
Prezydent Macron podkreślał w sobotę, że jego polityka ma na celu zwiększenie inwestycji i podniesienie jakości francuskiej żywności i standardów rolniczych, aby dzięki temu francuscy farmerzy mogli stawić czoła zagranicznej konkurencji.
Jak podał w czwartek "Financial Times", Macron ujawnił plan zainwestowania 5 mld euro we francuski sektor rolniczy i wezwał farmerów do stosowania intensywnych upraw i hodowli oraz rezygnacji z unijnych subsydiów. Prezydent zapowiedział też ograniczania sprzedaży ziemi rolnej obcokrajowcom, co jest odpowiedzią na obawy francuskich rolników przed wykupem ziemi przez inwestorów z Chin.
Jak pisze "FT", wielkim egzaminem prezydentury Macrona będzie to, jak sobie poradzi z potężnym krajowym lobby rolniczym.
(PAP)