Po emisji reportażu ”Superwizjera” TVN o domniemanym uboju chorych krów w Polsce fiński Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności przekazał stronie polskiej zapytanie w celu wyjaśnienia, czy do Finlandii mogło trafić podejrzane mięso – poinformowało w poniedziałek kierownictwo urzędu.
Jak podano w komunikacie fińskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (Ruokavirasto), "rozpoczęto badanie, czy z Polski do Finlandii przywieziono mięso, które rzekomo jest mięsem chorych, nieprzebadanych krów".
Organ wyjaśnił, że "według informacji mediów w Polsce mogło trafić na rynek wołowe mięso, pochodzące z chorych zwierząt, niepoddane kontroli w rzeźni, czego wymagają przepisy w krajach członkowskich UE".
Władze urzędu podkreśliły, że poprzez funkcjonujący w UE System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (RASFF) "nie dotarły żadne informacje o tym, by do Finlandii mogło trafić polskie mięso wołowe stwarzająca zagrożenie związane z żywnością".
O reportażu "Superwizjera", wyemitowanym w ostatni weekend w Polsce przez stację TVN24, poinformował w Finlandii dziennik "Helsingin Sanomat". Wydawana w Helsinkach gazeta, zwróciła uwagę, że dla Finlandii Polska jest, po Niemczech, głównym dostawcą mięsa.
Urząd wystosował do polskich władz zapytanie, a także skontaktował się w tej sprawie z Komisją Europejską. "Również branża spożywcza rozpoczęła dokładne sprawdzanie łańcucha dostaw importowanych towarów" - zaznaczono w komunikacie.
Według dyrektor departamentu ds. bezpieczeństwa żywności w fińskim urzędzie Leeny Rasanen "fińska branża spożywcza zna pochodzenie swoich produktów i aby uniknąć ryzyka utraty zaufania z pewnością wycofuje podejrzane produkty i surowce ze sprzedaży czy użycia".
W poniedziałek Fińska Agencja Informacyjna STT podała, że Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności przeprowadził rozmowy z przedstawicielem przedsiębiorstw fińskiej branży mięsnej na temat "polskiego skandalu mięsnego". Podkreślono, że jeśli lokalne firmy "wiedziałyby, jakich zakładów w Polsce problem dotyczy, to wtedy byłyby w stanie wyjaśnić, czy dostarczono z nich produkty (mięso) do Finlandii".
Przemysław Molik (PAP)