Koalicja Ratujmy Rzeki wystosowała petycję do Komisji Europejskiej przeciwko przeznaczaniu pieniędzy podatników na regulację dolnej Odry na potrzeby rozwoju żeglugi śródlądowej. Koalicjanci wskazują, że inwestycja ta ma odbyć się pod pretekstem ochrony przeciwpowodziowej, choć w praktyce nie ma z nią nic wspólnego.
Argument o potrzebie pogłębiania Odry na cele ochrony przed powodzią pozwolił polskim urzędnikom zdobyć w 2015 roku 1,3 miliarda dolarów na ten cel, z czego część stanowi pożyczkę od Banku Światowego. Koalicja apeluje do Komisji Europejskiej o wycofanie się z finansowego wspierania regulacji Odry, co będzie zbieżne z polityką Zielonego Ładu dla Europy oraz odpowiedzią na kryzys klimatyczny i ekonomiczny wywołany pandemią COVID-19. W budżecie projektu zapisane jest dofinansowanie Unii Europejskiej w wysokości ok. 220 milionów dolarów oraz pożyczka z Banku Rozwoju Rady Europy – ok. 330 milionów dolarów.
Fałszywe tłumaczenia
Polska zaciągnęła kredyt w Banku Światowym o wysokości ponad 2 miliardów złotych na inwestycje przeciwpowodziowe. Jak jednak wynika z dokumentów, to te same pieniądze, które potrzebne są na użeglowienie Odry, na czym zyskać mają jedynie prywatni inwestorzy (głównie niemieccy), a nie społeczeństwo. Projekt zakłada m.in.: podnoszenie mostów, regulowanie nurtu, odbudowę ostróg, remonty śluz oraz pogłębienie rzeki do głębokości 1,80 metra, czyli właśnie tyle, ile wymaga utworzenie drogi wodnej III klasy. Regulacja rzeki na potrzeby rozwoju żeglugi śródlądowej nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem powodziowym, wręcz przeciwnie - zwiększy zagrożenie powodziowe na Odrze Granicznej, co wykazali już polscy i niemieccy eksperci. Inwestycja ta zaburzy również naturalny charakter rzeki i jej doliny, co odbierze jej możliwości retencyjne i przyczyni się do pogłębienia problemu suszy.
Miliony dolarów w błoto
Inwestowanie milionów dolarów w rozwój żeglugi śródlądowej na Odrze jest pomysłem nietrafionym, gdyż transport wodny spośród wszystkich rodzajów transportu jest tym najmniej opłacalnym, niekonkurencyjnym, nieekologicznym oraz szkodliwym dla środowiska i społeczności lokalnych. Z raportu Fundacji WWF „Żegluga czy kolej? Perspektywy rozwoju zrównoważonego transportu w Polsce do 2050 roku”* wynika, że inwestowanie w transport wodny nie ma ekonomicznego, społecznego ani środowiskowego uzasadnienia. O wiele szybszy, tańszy, bardziej opłacalny i ekologiczny jest transport kolejowy. Wydatki w infrastrukturę wodną ze względu na jej niekonkurencyjność (m.in. dłuższa trasa i mała prędkość) oraz olbrzymią ingerencję w środowisko, w obecnej sytuacji Polski są najgorszą propozycją wydania środków publicznych.
Zamach na bezcenną przyrodę
Przebudowa Środkowej Odry w drogę wodną III klasy przyczyni się do zniszczenia bezcennej i unikatowej na skalę europejską przyrody, w tym licznych obszarów Natura 2000. Będzie to sprzeczne z celami środowiskowymi Ramowej Dyrektywy Wodnej UE, której zapisy Polska, jako kraj członkowski, musi wdrażać. Inwestycja ta spowodowałaby również dodatkową emisję ok. 0,9 – 1 mln ton CO2, co przyczyniłoby się do pogłębienia kryzysu klimatycznego.
Petycja Koalicji Ratujmy Rzeki dostępna pod linkiem: https://eko-unia.org.pl/petycje/p_4
*Raport „Żegluga czy kolej? Perspektywy rozwoju zrównoważonego transportu w Polsce do 2050 roku”: https://www.wwf.pl/aktualnosci/tiry-na-tory
infowire.pl