Wydaje się, że w Polskim Stronnictwie Ludowym (PSL) narasta coraz większa frustracja związana z działaniami rządu koalicyjnego, którego są istotną częścią (bez PSL rządzić się nie da). Premier wyznaje zasadę bezwzględnemu podporządkowania się Brukseli, a tam w Komisji Europejskiej dzieją się rzeczy niewiarygodne i trudne do "ogarnięcia".
Wystarczy tutaj wspomnieć najnowsze plany likwidacji Wspólnej Polityki Rolnej, a co za tym idzie odejście od dopłat bezpośrednich po 2028 roku o czym wspominał Adrian Wawrzyniak, Rzecznik Prasowy NSZZ RI Solidarność mówiąc: ... to zemasta Ursuli von der Leyen na eurpejskich rolnikach za wszystkie nasze poprzednie protesty, które zmusiły Komisję Europejską z jej szefową na czele do ustępstw i de facto do wycofania się z Zielonego Ładu. To my, rolnicy wywalczyliśmy te ustępstwa blokując całą Europę. W tym miesjcu warto przypomnieć, że sprawę całą (likwidacji WPR) ujawnił Waldemar Buda, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, a dodatkowo w oświadczeniu Copa Cogeca czytamy, że ambitna wizja rolnictwa, która ma na celu ponowne połączenie z realiami na miejscu, nie może ignorować debaty na temat budżetu Wspólnej Polityki Rolnej.
Tak więc, NSZZ RI Solidarność i europarlementarzyści Prawa i Sprawiedliwości dają jasny sygnał, że Komisji Europejskiej i brukselskim urzędnikom nie będzie łatwo ograniczać bądź nawet likwidować dopłaty bezpośrednie dla rolników, bo to oznaczałoby zachwianie bezpieczeństwem żywnościowym całej Unii Europejskiej.
Jednak pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że te rzeczy dzieją się podczas sprawowania przez Polskę Prezydencji Europejskiej i tak naprawdę nie do końca wiadomo jakie są główne założenia resortu rolnictwa (który zgodnie z umową koalicyjną jest we władaniu PSL) w nadawaniu kierunku rozwoju europejskiego rolnictwa. Polski minster rolnictwa Czesław Siekierski (PSL) stwierdził pod koniec stycznia 2025, że "...priorytetem Polskiej Prezydencji powinno być ułatwianie życia rolnikom". I tutaj trzeba zadać sobie pytanie- czy likwidacja WPR i odejście od dopłat bezpośrednich rzeczywiście ułatwi życie europejskim rolnikom czy też nie.
W PSL chyba zauważono, że tkwienie w tym rządzie i coraz dalej idące osłabianie pozycji rolników w UE to kolejna strata wizerunkowa tej parti na wsi. Postanowiono więc działać, wystawiając Krzysztofa Hetmana (PSL) posła do Parlamentu Europejskiego , który biegnąc za Europoslami PiS i Rolniczą Solidarnością w pośpiechu zorganizował konferencję w towarzystwie byłych działaczy AgroUni na której grzmiał, że Komisja Europejska podejmuje fatalne decyzje odnośnie Mercosuru i Ukrainy.
Niewątpliwie dziwne to wystąpienie Hetmana jest biorąc pod uwagę fakt, że Christophe Hansen Europejski Komisarz ds. rolnictwa i żywności wywodzi się z frakcji Europejskiej Partii Ludowej w której jest PSL czyli on sam. Mówiąc wprost i jezykiem najbardziej zrozumiałym. Krzysztof Hetman i Christophe Hansen, obaj są w Europarlamencie w tej samej Europejskiej Partii Ludowej, która wyznacza swojemu rolnemu komisarzowi kierunki działań dotyczące unijnego sektora rolnego (m.innymi MERCOSUR i Ukraina). Więc coś tu się nie zgadza. Albo europoseł Hetman nie ucestniczy w posiedzeniach swojej frakcji i nie wie o drodze wyznaczonej ich rolnemu komisarzowi, albo Komisarz Hansen działa na własną rękę będąc "pod butem" swojej szefowej, Ursuli von der Leyen.
Dla porządku, poniżej transkrypcja z konferencji Krzysztofa Hetmana, europosła w ramienia PSL działajacego w Prlamencie Europejskim z ramienia Europejskiej Partii Ludowej.
"Dość tego, proszę Państwa, i czas w końcu powiedzieć jasno i wyraźnie urzędnikom i komisarzom, urzędnikom Komisji Europejskiej że drugi raz na taką sytuację nie pozwolimy.
We wtorek, w tym tygodniu, odbyło się posiedzenie Komisji Rolnictwa w Parlamencie Europejskim. Było kilka punktów na tym posiedzeniu, ale był jeden bardzo istotny, właśnie dotyczący informacji o tej przyszłej umowie stowarzyszeniowej z Ukrainą.
I cóż się, proszę Państwa, wydarzyło? Mianowicie, ten punkt został utajniony. Utajniony na posiedzeniu Komisji Rolnictwa. Co to oznacza? To oznacza, że nikt nie mógł obejrzeć na żywo posiedzenia komisji.
Wszyscy musieli opuścić tą komisję, poza posłami oraz przedstawicielami Komisji Europejskiej. I na takim utajnionym posiedzeniu odbyła się dyskusja, proszę Państwa, dość tego. Już mamy przykład związany z umową Mercosur, kiedy Komisja Europejska w tajemnicy i bez odpowiedniej transparentności negocjowała umowę z kilkoma krajami Ameryki Południowej, przeciwko którym dzisiaj protestujemy.
Nie tylko my tutaj w Polsce, nie tylko polscy rolnicy, ale także w wielu innych krajach. Powtarza się ta sama sytuacja.Komisja Europejska nie wyciąga z tego żadnych wniosków.
W bardzo krótkim czasie może dojść do sytuacji, w której umowa Mercosur, mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale wolę w tej chwili już uczciwie o tym powiedzieć, mogłaby wejść w życie, a jednocześnie na to nałoży się nowa umowa stowarzyszeniowa z Unią, z Ukrainą, która doprowadzi do kolejnej liberalizacji handlu z Ukrainą m.in. produktami rolnymi.
Ta umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą musi mieć naprawdę niezwykle konserwatywny wymiar, aby nie powodować turbulencji, zawirowań,a przede wszystkim zapaści rynku rolnego, szczególnie tutaj w Polsce, ale i w wielu innych krajach Unii Europejskiej. Chciałbym, żeby to wybrzmiało i żeby to było jasne.
Każdy z nas, jak tutaj stoi, nie ma wątpliwości, że Ukrainę należy wspierać. Nie mamy co do tego wątpliwości, ale to nie może być ze szkodą dla polskich rolników, polskich i europejskich obywateli. Nie może być ze szkodą.
A jeśli urzędnicy Komisji Europejskiej uważają, że można po raz kolejny skryć pewne negocjacje pod dywanem, to informuję, że to się już nie uda, bo my ten dywan po prostu podniesiemy i go zerwiemy, tak aby wszyscy wiedzieli, o czym są te negocjacje i jakie są planowane zapisy w tej umowie."
autor: Marek Kozak, ppr.pl