W minionym tygodniu detaliczne ceny na polskich stacjach paliw uległy wyraźnemu obniżeniu. Na wakacje wyjeżdżamy taniej niż na majowy weekend, a także tankujemy za niższą cenę niż w ubiegłym roku. Sytuacja na razie prezentuje się optymistycznie.
W ostatnich dniach jednak mieliśmy do czynienia z pewną, nieznaczną korektą zwyżkową w cennikach hurtowych, ale nie jest to powód, żeby już dostrzegać możliwość przeniesienia tej zmiany na ceny detaliczne.
Ruch w górę w rafineriach
W przypadku benzyny 95-oktanowej zwyżka w porównaniu z okresem tydzień temu wynosiła 23 zł, a piątkowy wynik to 3433 zł/m sześc. Olej napędowy podrożał o ponad 50 zł/m sześc., co daje nam wynik na poziomie 3323 zł/m sześc. W przypadku oleju opałowego jesteśmy świadkami zwyżki wynoszącej blisko 40 zł. Koszt tego paliwa wynosił w miniony piątek 2058 zł/m sześc.
Prognozy detaliczne bez większych zmian
W okresie między 3 a 9 lipca spodziewamy się, że benzyna 98-oktanowa kosztować może 4,64-4,74 zł/l, a w przypadku najpopularniejszej Pb95 oczekujemy ulokowania się jej w przedziale 4,29-4,39 zł/l. Po cenach diesla także nie oczekujemy specjalnych zmian w porównaniu z ubiegłym tygodniem - będzie on lokował się między 4,11 a 4,20 zł/l. Niewielka dynamika będzie także cechować wyniki autogazu, który kosztował będzie 1,81-1,88 zł/l.
Zobacz także nasz komenatrz do aktualnej sytuacji cenowej na rynku polskim.
Ropa odrabia straty
Po pięciu kolejnych tygodniach spadków w ostatnich dniach na giełdzie naftowej w Londynie doszło do odbicia, dzięki któremu notowania surowca oddaliły się od tegorocznych minimów. Od czwartku dwa tygodnie temu każdą kolejną sesję ropa Brent kończyła na plusie i w piątek przed południem jej baryłka kosztowała niecałe 48 dolarów.
Początkowo zwyżka notowań surowca miała charakter korekty kilkutygodniowej przeceny. Jednak po opublikowanych w środę informacjach o zaskakującym tygodniowym spadku dziennego wydobycia w USA aż o 100 tys. baryłek odbicie nabrało tempa. Optymizm kupujących może być jednak trochę przesadzony. Rynkowe fundamenty cały czas nie sprzyjają bowiem trwałym wzrostom na giełdach naftowych. Spadek produkcji w Stanach odnotowany w cotygodniowym raporcie Departamentu Energii może być wynikiem jednorazowych zdarzeń. Do tego systematycznie rośnie dzienne wydobycie w Libii, które aktualnie ma wynosić od 950 tys. do miliona baryłek ropy.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
14233413
1