W mijającym tygodniu zanotowaliśmy nieznaczny spadek detalicznych cen paliw. Dla kierowców nie mamy jednak dobrych informacji na przyszłość, bo obniżki mają charakter incydentalny i na przełomie września i października paliwa nie powinny już dalej tanieć.
Pomimo kilkunastu tygodni systematycznych wzrostów na detalicznym rynku paliw w Polsce tankowanie nadal jest wyraźnie tańsze niż przed rokiem, kiedy pod koniec września ceny benzyn i oleju napędowego znajdowały się zaledwie kilka groszy poniżej poziomu 5 złotych.
W hurcie paliwa znowu drożeją
Powrót notowań ropy Brent ponad poziom 40 dolarów i wyraźne osłabienie złotówki w relacji do dolara przekładają się na sytuację cenową na hurtowym rynku paliw i w rafineriach paliwa drożeją. Metr sześcienny benzyny bezołowiowej 95 kosztuje dzisiaj w hurcie średnio 3452,80 zł i jest o ponad 70 złotych droższy niż w połowie września. Olej napędowy jest w rafineriach wyceniany średnio na 3234,40 zł/metr sześcienny i w tym samym okresie podrożał o blisko 40 złotych.
Na stacjach pierwsze obniżki od 4 miesięcy
Pierwszy raz od połowy maja na stacjach zanotowaliśmy spadek cen 95-oktanowej benzyny i oleju napędowego. W mijającym tygodniu benzyna potaniała o 3 grosze i litr tego paliwa kosztuje średnio 4,45 zł. W przypadku diesla obniżka wyniosła 2 grosze i tankowanie oleju napędowego to średnio wydatek rzędu 4,37 zł/l. Utrzymujące się na wysokim poziomie marże operatorów rynku detalicznego powodują, że pomiędzy poszczególnymi stacjami możemy zaobserwować duże różnice cenowe i przykładowo według danych z aplikacji tuTankuj można w Polsce znaleźć lokalizacje, gdzie litr diesla kosztuje mniej niż 4 złote.
W ostatnich dniach września według prognoz e-petrol.pl ceny paliw na stacjach będą stabilne. Przewidywane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 4,42-4,53 zł/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 4,30-4,41 zł/l i 1,97-2,02 zł/l dla autogazu.
COVID-19 nadal w centrum uwagi
Nadal czynnikiem decydującym o nastrojach w globalnej gospodarce pozostaje sytuacja związana z pandemią koronawirusa, która wpływa zwłaszcza na popyt i dynamikę handlu paliwowego na rynku amerykańskim. Przy okazji danych EIA o zapasach podano m.in., że średni popyt na benzynę w ciągu ostatnich czterech tygodni był o 9 proc. niższy niż rok wcześniej, co może sugerować wolniejsze niż oczekiwano odbijanie tamtejszej gospodarki, a do tego coraz głośniej mówi się o ewentualnych środkach zaradczych na wypadek drugiej fali zachorowań jesienią, co także zapewne odbije się osłabieniem popytu i obniżkami cen na rynku surowcowym.
W tym tygodniu wiadomością, którą można było uznać za chwilowy „breaking news” – przynajmniej jeśli okaże się trwała – jest powrót produkcji naftowej z Libii. Tamtejsza Narodowa Korporacja Naftowa zniosła stan siły wyższej w portach i na części pól naftowych, a zapowiedzi wznowienia produkcji zdają się być faktem, bo agencja Reutera informuje o pierwszym załadunku tankowca od stycznia. Wydaje się, że powrót tak znaczącego eksportera z niskim kosztem wydobycia i położonego blisko dużych odbiorców europejskich może stać się nie lada problemem dla OPEC, w ramach którego ten afrykański producent zwolniony jest z limitów redukcyjnych z powodu swojej trudnej sytuacji politycznej i ekonomicznej. Zapewne regularny eksport z północnej Afryki mógłby znacząco odbić się w cenach, także na rynku europejskim.
Oprac. dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak
źródło: e-petrol
.png)
Zaloguj przez Facebook
