Cena ropy gatunku Brent w minionym tygodniu zbliżyła się do progu 50 dolarów za baryłkę, głównie za sprawą osiągnięcia porozumienia przez kraje zrzeszone w ramach OPEC+ co do poziomu produkcji surowca od stycznia 2021 r. W oczekiwaniu na decyzje dotyczące tych ustaleń na rynkach ropy, ceny paliw w rafineriach zmieniły się nieznacznie, ale na stacjach, wskutek zmian poziomów marż ich operatorów można spodziewać się dalszych wzrostów kosztów tankowania.
Przełom listopada i grudnia bieżącego roku przyniósł bardzo niewielkie podwyżki cen na krajowym hurtowym rynku paliw. Benzyny w sprzedaży hurtowej podrożały o niespełna 0,3 proc. i w przypadku obu jej gatunków od wcześniejszego piątku, tj. 27 listopada cena wzrosła o zaledwie 7-9 zł/1000 l. W efekcie popularną „95” rafinerie oferują po 3395 za 1000 l. Olej napędowy podrożał jeszcze mniej, bo o zaledwie 0,14 proc. i kosztował w miniony piątek średnio w sprzedaży hurtowej 3463,6 zł netto za 1000 l. Warto zauważyć, że w ostatnich czterech tygodniach ceny oleju napędowego i benzyny systematycznie wzrastały – w ich efekcie benzyny podrożały o 123-138 zł, a diesel aż 221 zł. W odniesieniu natomiast do cen w rafineriach sprzed roku, obecnie PKN Orlen i Grupa Lotos sprzedają paliwa dużo taniej – najpopularniejsza 95 kosztuje 542 zł mniej, niż na początku grudnia 2019, a diesel kosztuje aż 611 zł mniej.
Rafinerie obierają kurs na wzrosty
Z prognoz e-petrol.pl wynika, że w najbliższych dniach rafinerie, podążając za zmianami cen na rynkach międzynarodowych, wprowadzą podwyżki do swoich cenników hurtowych. Do wtorku, 8 grudnia, o ok. 12-18 zł podrożeją zarówno benzyny, jak i olej napędowy. Nieco mniejsza korekta ceny w górę będzie dotyczyła oleju grzewczego, który może podrożeć ok. 10-12 zł na 1000 litrów.
Dla kierowców takie wiadomości z rynku hurtowego, szczególnie jeśli pod uwagę weźmiemy nieco dłuższy okres, mogą oznaczać podwyżki. Ceny benzyn i olejów na stajach paliw mogą w najbliższych dniach zacząć wzrastać o ok. 5 groszy na litrze. Na większości stacji w bieżącym tygodniu ceny benzyny 95 powinny mieścić się w przedziale 4,42-4,51 zł/l, w przypadku diesla można się spodziewać cen z przedziału 4,36-4,47 zł/l. Nie powinien drożeć natomiast autogaz - ceny LPG powinny mieścić się w przedziale 2,10-2,17 zł/l. To jednak, w jakim stopniu zmiany w cennikach hurtowych przełożą się na wysokość rachunków kierowców, zależy przede wszystkim od właścicieli stacji paliw, którzy kształtują swoją politykę cenową uwzględniając zarówno najbliższą konkurencję, jak również swoje marże.
W listopadzie marże detaliczne na paliwach w stosunku do cen hurtowych spot wynosiły 26 gr/l w przypadku benzyny, 20 gr dla oleju napędowego oraz 9 gr dla LPG. W porównaniu do średnich poziomów z października najbardziej poprawiły się zarobki sprzedawców paliw na benzynach (wzrost o 11-12 gr/l). W przypadku oleju napędowego i autogazu zmiana wyniosła odpowiednio grosz mniej i grosz więcej. W tym roku w okresie od stycznia do listopada referencyjna marża detaliczna na sprzedaży litra benzyny 95 wynosi wg e-petrol.pl 18 gr, dla diesla jest to 19 gr/l, a na autogazie sprzedawcy zarabiają średnio 12 gr/l.
Wzrost wydobycia OPEC+ mniejszy niż planowano
W minionym tygodniu w centrum uwagi rynku naftowego było spotkanie OPEC+, które miało zdecydować o polityce producenckiej grupy wydobycia na początek 2021 r. W efekcie decyzji podjętych na spotkaniu, które ze względu na rozbieżne stanowiska trwało dłużej niż planowano, cena surowca na giełdzie w Londynie w piątkowe przedpołudnie zbliżyła się do poziomu 50 dolarów.
Przeciągające się negocjacje doprowadziły do kompromisu w sprawie zwiększenia dziennego wydobycia OPEC+ od stycznia przyszłego roku o 500 tys. baryłek. Według obowiązujących wcześniej ustaleń na rynek od nowego roku miało trafić dodatkowe 2,2 mln baryłek, ale jesienna fala zachorowań na COVID-19 skłoniła część producentów, głównie Arabię Saudyjską, do zmodyfikowania tych założeń. Saudyjczycy przed zaplanowanym na ten tydzień spotkaniem sygnalizowali, że chcą odsunięcia w czasie o kilka miesięcy luzowania limitów wydobycia, ale nie zgodziła się na to m.in. Rosja. Ostatecznie wypracowano kompromisowe rozwiązanie, które zakłada że produkcja OPEC+ od stycznia wzrośnie, ale tylko o 500 tys. baryłek, a decyzje co do dalszego poziomu wydobycia mają zapadać na bieżąco na comiesięcznych spotkaniach grupy.
Gabriela Kozan, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl