W tym tygodniu wielu kierowców w naszym kraju wyjedzie na drogi, aby odwiedzić groby bliskich. Wyjazdy natomiast skłaniają do przyjrzenia się zmianom cen paliw w okresie takiego zwiększonego popytu. Wiele wskazuje na to, że może być nieco drożej.
Warto pamiętać, że zmiany, o których mówimy, mogą wynikać z ostatnich wydarzeń na rynku międzynarodowym i nie można uznawać ich za konsekwencję lokalnej polityki cenowej na rynku polskim.
Benzyna na mocnym plusie
Znacząca zwyżka w cenach rafineryjnych benzyny w minionym tygodniu może zapewne przełożyć się na rynek detaliczny. Aktualna cena benzyny Pb95 wynosi 3577,00 zł za metr sześc., a więc niemal o 50 zł więcej niż tydzień wcześniej. Czterdziestozłotowe podwyżki dotyczą także benzyny Pb98, która aktualnie kosztuje 3785 zł za metr sześc. W przypadku oleju napędowego obecnie mamy do czynienia z cenami na poziomie 3541,00 zł/m sześc. - jest to zmiana o zdecydowanie mniejszej skali niż przy benzynie. W cenach oleju opałowego pojawia się natomiast kilkunastozłotowy spadek do poziomu 2289,00 zł/m sześc.
Ile zapłacimy przy dystrybutorach?
W tym tygodniu według przewidywań analityków portalu e-petrol.pl spodziewany poziom cen dla benzyny bezołowiowej Pb95 ulokuje się w zakresie 4,53-4,62 zł za litr, a dla benzyny Pb98 oczekiwany przedział to 4,85-4,96 zł/l. Olej napędowy może znaleźć się w widełkach między 4,41 a 4,50 zł/l. Niewielka zmienność będzie natomiast dotyczyć cen autogazu, który może kosztować w najbliższym czasie 2,08-2,16 zł/l.
Ropa Brent najdroższa w tym roku
Notowania ropy na giełdzie w Londynie kontynuują powolny, ale systematyczny wzrost i cena surowca jest już coraz bliżej poziomu 60 dolarów. Na zamknięciu czwartkowej sesji baryłka ropy Brent kosztowała 59,30 USD, najwięcej w tym roku.
Dobre nastroje, utrzymujące się na rynku naftowym, związane są z poprawą jego fundamentów. Notowany globalnie w ostatnich miesiącach spadek zapasów ropy pokazuje, że kryzys nadpodaży, dzięki działaniom OPEC i producentów spoza kartelu, został zażegnany.
Saudyjski minister ds. energii Khalid al-Falih informował w ubiegłym tygodniu, że światowe rezerwy ropy spadły już o około 180 mln baryłek, a do osiągnięcia założonego przez największych producentów celu - sprowadzenia globalnych zapasów do poziomu 5-letniej średniej, ilość zmagazynowanego surowca musi zmniejszyć się jeszcze o kolejne 160 mln baryłek.
Aby ten kierunek zmian zapasów został utrzymany, potrzebne będzie wydłużenie okresu obowiązywania porozumienia OPEC i producentów spoza kartelu w sprawie ograniczenia wydobycia. W czwartek ważny głos w tej sprawie zabrał Muhammad bin Salman, który powiedział, że Arabia Saudyjska będzie wspierać takie rozwiązanie. Słowa saudyjskiego następcy tronu były ważną wskazówką dla inwestorów i przełożyły się na wzrost cen ropy.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
14790956
1