Uspokojenie nastrojów na rynku naftowym, które przyniosło spadek cen ropy, już w najbliższych dniach powinni odczuć także kierowcy w Polsce. W bieżącym tygodniu spodziewamy się pierwszej od trzech miesięcy obniżki cen oleju napędowego.
Stabilizacja sytuacji na Bliskim Wschodzie i oddalające się widmo konfliktu zbrojnego z Iranem przełożyły się na przecenę na rynku naftowym. Notowania surowca wróciły w okolice poziomu 65 dolarów, gdzie znajdowały się przed atakiem na irańskiego generała Kasima Sulejmaniego.
Diesel mocno tanieje w hurcie
W ostatnich dniach na rynku hurtowym obserwowaliśmy sporą rozbieżność w zachowaniu cen paliw. Olej napędowy od piątku (przed tygodniem) potaniał aż o 151,40 PLN. 17. listopada średnia cena metra sześciennego tego paliwa w ofercie producentów wynosiła 3990,80 PLN i pierwszy raz od listopada ubiegłego roku znalazła się poniżej poziomu 4000 złotych. Średnia cena benzyny bezołowiowej 95 w tym samym okresie wzrosła dokładnie o złotówkę i jej piątkowa cena wyniosła 3907,60 PLN/metr sześcienny.
Czas na tańszego diesla na stacji
W minionym tygodniu ceny paliw na stacjach ustabilizowały się. Według ostatniego notowania zrealizowanego na podstawie danych zebranych przez e-petrol.pl i użytkowników aplikacji tuTankuj na niezmienionym poziomie pozostała średnia cena oleju napędowego, która podobnie jak tydzień wcześniej wyniosła 5,19 PLN/l. Zmian nie zanotowaliśmy też w przypadku autogazu i tankowanie LPG to nadal wydatek rzędu 2,37 PLN/l. Do poziomu 4,98 PLN/l podrożała benzyna bezołowiowa 95, ale skala podwyżki to jedynie 1 grosz.
Wyraźna przecena notowań oleju napędowego na rynku hurtowym znajdzie swoje odzwierciedlenie na stacjach. Pytaniem otwartym pozostaje jednak skala obniżki, którą ograniczyć mogą ciągle niskie marże osiągane przez właścicieli stacji na sprzedaży diesla. Prognozowane przez e-petrol.pl przedziały cenowe na bieżący tydzień dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 4,91-5,02 PLN/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 5,09-5,21 PLN/l i 2,30-2,36 PLN/l dla autogazu.
Umowa podpisana – i co dalej?
W ubiegłym tygodniu najważniejszym doniesieniem było z pewnością podpisanie przez Chiny i USA umowy dwustronnej, z której wynika zawieszenie niektórych ceł i zwiększenie amerykańskich zakupów towarów i usług przez Chiny o 200 miliardów dolarów w stosunku do poziomu z 2017 roku. Taka decyzja wprawdzie nie kończy sporu, ale z całą pewnością jest istotnym krokiem w procesie normalizacji, którego skutki mogą być odczuwalne dla całego świata. Po początkowym optymizmie warto jednak zauważyć, że coraz większa grupa analityków skłonna jest twierdzić, że pierwsza faza porozumienia Pekin-Waszyngton ma raczej charakter chwilowego i doraźnego „załatwienia sytuacji”, która nie będzie w stanie rozstrzygnąć podstawowych problemów między mocarstwami.
Poza porozumieniem w minionym tygodniu nie sposób nie wspomnieć też o amerykańskim szczycie wydobycia - agencja Energy Information Administration (EIA) ogłosiła, że wydobycie ropy w tygodniu zakończonym 10 stycznia wzrosło do 13 mln baryłek dziennie. Wiadomość ta pojawiła się w momencie zmniejszenia się zapasów surowca w USA o 2,55 mln baryłek, co okazało się znacznym przekroczeniem oczekiwań analityków. Zmiana wzrostowa w produkcji USA zbiega się z obawami OPEC o miejsce w globalnej puli producentów - prognozy Organizacji mówią aktualnie o spodziewanym zmniejszeniu zapotrzebowania na jej ropę o 0,1 mln do 29,5 mln baryłek dziennie, czyli o 1,2 mln mniej niż w całym 2019 roku. Organizacja ma tracić udziały w globalnym rynku właśnie za sprawą wzrostu znaczenia produkcji w USA.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
16393931
1